„Ukrainie potrzebna jest broń, broń i jeszcze raz broń”; tak powiedział nam prezydent Wołodymyr Zełenski na samym początku inwazji. Jeżeli dalej będziemy przekazywać dużo nowoczesnego sprzętu, to Ukraińcy będą mieli potencjał, by powstrzymać Rosję – takim przekazem rozpoczął prezydent Andrzej Duda swoje wystąpienie w debacie „In defence of Europe” w ramach Światowego Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos. Razem z nim w dyskusji wzięli udział prezydent Litwy Gitanas Nauseda, prezydent Macedonii Północnej Stewo Pendarowski, liderka białoruskiej opozycji demokratycznej Swiatłana Cichanouska oraz hiszpański minister spraw zagranicznych Jose Manuel Albares. Wystąpienie głowy państwa Rzeczpospolitej Polskiej wpisuje się w zakrojoną na szeroką skalę akcję dyplomatyczną przekazania Ukrainie przez państwa europejskie czołgów Leopard II (co najmniej w sile brygady – ok. 90-100 sztuk). Dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy stwierdziło, że do przełamania frontu i skutecznej kontrofensywy brakuje im 300 czołgów i ok. pół tysiąca armat. Po rozmowie Biden-Scholz Niemcy zgodziły się przekazać 40 wozów bojowych piechoty typu Marder. Pierwszy krok został zrobiony.
Kuć żelazo póki gorące, jak głosi stare powiedzenie. Rząd RP natychmiast podjął się inicjatywy przekazania Ukraińcom kompanii (13-15 sztuk) pojazdów bojowych Leopard 2. Choć włożyliśmy miliardy złotych w modernizacje tego sprzętu, to jednak lepiej, żeby walczył on na dalekim froncie niż u nas w kraju. Oczywiście wszystkich 248 supernowoczesnych Leopardów przekazać nie możemy, ale żeby zachęcić inne państwa, dając dobry przykład, jedna kompania mniej w polskich siłach pancernych niewiele zmieni. Pierwsi podjęli pałeczkę Finowie, którzy stwierdzili, że w szerokiej europejskiej koalicji mogą przekazać również jakąś część z zasobu swoich Lampartów. Pomysł podchwyciły na dziś jeszcze 4 państwa z UE plus Wielka Brytania, która sama z siebie przekaże na „Front Wschodni” swoje tanki - Challenger.
W sumie państwa europejskie posiadają ok. 2 tys. sztuk Leopardów. Potrzeba tylko zgody Niemiec na wysyłkę, bo tak zostały wcześniej zawarte kontrakty z Berlinem. Scholz, co prawda, cały czas się waha, ale polska inicjatywa sięgnęła już szczytu w Davos i przy amerykańskim wsparciu może uda się „złamać” kanclerza Niemiec. Rosja jak widać szykuje się na długą wojnę, ale solidne lanie na froncie jeszcze nigdy jej nie zaszkodziło, bowiem w konsekwencji dopiero wtedy zaczynali rozmawiać o pokoju. Tak było w Wojnie Krymskiej i Polsko-Bolszewickiej 1920 roku. Niestety Niemcy mają problem ze zrozumieniem tej prawidłowości, ale są coraz bliżej przełamania doktryny współpracy z Rosją za wszelką cenę. A rząd RP konsekwentnie wbija im w bok ostrogi, żeby zmienili swoje podejście do Moskwy. Im szybciej tym lepiej.
Andrzej Potocki
- 05/02/2023 15:14 - Posterunek Straszyn: Dym w Senacie
- 26/01/2023 19:02 - Akapit wydawcy: "GG" przy okrągłej okazji
- 26/01/2023 19:00 - Posterunek Straszyn: Czy Ukraina będzie mogła atakować?
- 24/01/2023 08:32 - Akapit wydawcy: Orlenu "obowiązki polskie"...
- 19/01/2023 18:44 - Akapit wydawcy: Śmierć Adamowicza relikwią partii
- 12/01/2023 16:46 - Akapit wydawcy: Ocieka krwią a nie szampanem
- 06/01/2023 16:49 - Posterunek Straszyn: Za dużo nieporozumień w obozie rządzącym
- 23/12/2022 16:38 - Akapit wydawcy: Kolędnicy obłudnicy przybieżeli...
- 23/12/2022 16:34 - Posterunek Straszyn: United we conquer! - Zjednoczeni zwyciężymy
- 16/12/2022 15:23 - Posterunek Straszyn: Unia, a Ewangelia