Okrągły Stół jest mitem założycielskim III Rzeczpospolitej, wzorem politycznego dialogu - dla jednych, a dla innych - symbol zdrady i negocjacji elit. Był początkiem współczesnej polskiej polityki. Jest ona do dzisiaj plątaniną interesów, indywidualnych ambicji i zrządzenia losu. Nie był zdradą, gdyż służył władzy, mizernej opozycji i Kościołowi do wypracowania jak najlepszych pozycji wyjściowych do dalszej gry.
Większość z nas wierzyło, że inaczej się po prostu nie da. Kontestatorów rozmów z władzą zagłuszały obie strony porozumienia. Nie sprzyjał im Kościół, widzący szansę nie tylko na „rząd dusz” - ten już posiadał, lecz na Komisję Majątkową z wymiernymi profitami i gwarancję wysłania (niektórych) teczek „do piekła”. Kiedy mocarstwa pod koniec lat 80 nastawiły zwrotnice to my oraz Niemcy, Węgrzy, Czesi, wykorzystali nowe możliwości. Proces odejścia od Jałty był nieodwracalny.
Realna polityka
Dlaczego Polska nie mogła być demokratyczna i w pełni wolna w 1989 roku? Przecież generałowie już wiedzieli o zgodzie Moskwy na zjednoczenie Niemiec, o zmianach geopolitycznych.
Kluczem jest mapa. Za naszą zachodnią granicą stacjonowała półmilionowa grupa operacyjna, utrzymywana w pełnej gotowości bojowej, na styku z siłami NATO. Naczelne Dowództwo Wojsk Kierunku Zachodniego, podlegające Sztabowi Generalnemu Sił Zbrojnych ZSRR, kwaterowało 40 km od naszej granicy z NRD. Zachodnia Grupa Wojsk składała się z 6 (dowództw) armii, 8 dywizji pancernych, 8 dywizji zmechanizowanych, 5 dywizji lotniczych, 6 brygad desantowo-szturmowych, 12 brygad rakiet operacyjno-taktycznych w tym brygad rakiet operacyjnych SS-21. Związki taktyczne armii miały na uzbrojeniu rakiety średniego zasięgu (grał nawet w 1980 r. punkowy zespół „SS-20”), według doktryny zaczepnej Układu Warszawskiego.
Na terytorium Polski garnizony Armii Radzieckiej (Czerwonej) były częścią pejzażu. Pojawiły się ze styczniową ofensywą roku 1944. Zgonie z wolą „naszych aliantów” początkowo w sile kilkuset tysięcy żołnierzy. Północna Grupa Wojsk, z centrum w Legnicy, liczyła w 1981 roku 100 tys. żołnierzy (obok Legnicy rozlokowanych w Świdnicy, Bornem Sulinowo, Przemków-Trzebień, Brzegu, Stargardzie, Żaganiu, Oławie, Białogardzie).
Nie tyle walka z nimi (tylko szaleniec by się na nią porwał, choć i to się nam zdarzało w historii: „poszli nasi w bój bez broni”), co ograniczenie dróg transportu, przecięcie linii zapatrzenia z i do NRD (od 1990 r. RFN), byłoby swoistym przekroczeniem Rubikonu. Jeśli nie przeciwdziałałby gen. armii Jaruzelski (kłania się diabelska alternatywa hrabiego Wielopolskiego), sowieci znaleźliby jego zastępców: gen. Milewskiego, może obecnego teścia Ryszarda Czarneckiego, europolityka PiS - gen. Mirosława Hermaszewskiego?
Sami wybierani
Od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 przedstawiciele władz PRL i wyselekcjonowanej, tzw. demokratycznej opozycji przy udziale stron kościelnych (Kościoła katolickiego i Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego) w Pałacu Namiestnikowskim obradowali nad kierunkiem przemian. W inauguracyjnym posiedzeniu wzięli udział reprezentanci strony rządowo-koalicyjnej i opozycyjno-solidarnościowej. Ci drudzy desygnowani byli przez Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie, którego sekretarzem był Henryk Wujec. To m.in. Lech Wałęsa, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Jacek Merkel, Alojzy Pietrzyk, prof. Bronisław Geremek, Aleksander Hall, Jacek Kuroń, Adam Michnik, Tadeusz Mazowiecki, prof. Henryk Samsonowicz, prof. Andrzej Stelmachowski, prof. Witold Trzeciakowski, Andrzej Wielowieyski, Stefan Bratkowski, Jerzy Turowicz.
Jako obserwatorzy obecni byli biskup Bronisław Dembowski i ks. Alojzy Orszulik (od grudnia 1989 biskup łowicki) oraz bp ewangelicko-augsburski Janusz Narzyński. Wśród uczestników obrad był zaproszony przez stronę rządową (!) mec. Władysław Siła-Nowicki (Stronnictwo Pracy), opozycjonista, wybitny adwokat. Obradom przewodniczyli profesorowie Władysław Findeisen i Aleksander Gieysztor. Otwarcie obrad transmitowała TVP. W tle, za kulisami, prowadzone były w willi MSW w Magdalence rozmowy „uściślające” warunki.
Outsiderzy i kontestatorzy
Zabrakło przy owym stole miejsc dla Konfederacji Polski Niepodległej, Solidarności Walczącej, Unii Polityki Realnej, Grupy Roboczej Komisji Krajowej „S” (z Marianem Jurczykiem i Andrzejem Gwiazdą), środowiska „Głosu”, Federacji Młodzieży Walczącej, Ruchu Wolność i Pokój, środowiska mec. Jana Olszewskiego (KSN), Klubu Politycznego ’88, PPS.
Jarosław i Lech Kaczyńscy akceptowali Okrągły Stół i w latach 1989-1991 aktywnie kreowali instytucje polityczne, przejmując m.in. poważny kawałek RSW Prasa Książka Ruch i Express Wieczorny oraz układając kancelarię Lecha Wałęsy. Odrzucenie układu na gruncie moralnym oraz filozoficzno-prawnym nastąpiło, gdy po rozbracie z Wałęsą, III Rzeczpospolita „wyjęła ich spod prawa”. Kaczyńscy na bazie osobistych doświadczeń przechodzą „do podziemia”. W 1992 r. przestają definiować się jako mainstreamowi liderzy i stają się liderami „drugiego obiegu”. Pod życiem publicznym zaczyna płynąć podziemna rzeka...
Po 30 latach doszło do spięcia Tusk – Kaczyński: Donald Tusk był łaskaw powiedzieć, że mój brat pił razem z Kiszczakiem i z kimś tam jeszcze w Magdalence, to ja od razu wyjaśnię, że było tam wtedy trzech ludzi, którzy się wtedy tam nie fraternizowali w tych wydarzeniach w Magdalence. To był właśnie mój śp. brat, to był – przyznaję – Tadeusz Mazowiecki i to był też – przyznaję – Władysław Frasyniuk. Natomiast inni poszli na taką daleko idącą wódczaną fraternizację, no i słusznie są z tego powodu krytykowani – mówił Jarosław Kaczyński.
Startując na senatorów z Elbląga i Gdańska, tworząc gabinet prezydenta Wałęsy, stając na czele reaktywowanego „Tygodnika Solidarność”, bracia Kaczyńscy byli w centrum establishmentu. Lech Kaczyński stwierdził po latach: „traktowałem te rozmowy jako posunięcie szachowe, najodpowiedniejsze w konkretnej sytuacji. Inni traktowali Okrągły Stół jako fundamentalne porozumienie dwóch elit i z takim podejściem ja się nie godzę”.
Ponad głowami
31 sierpnia 1988 r. w Warszawie doszło do pierwszego, od wprowadzenia stanu wojennego, spotkania szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka i przewodniczącego „S” Lecha Wałęsy, w którym uczestniczyli bp Jerzy Dąbrowski (znany Kiszczakowi jako TW „Ignacy”) oraz ustosunkowany na Kremlu sekretarz KC Stanisław Ciosek. Rozpoczęcie rozmów z Wałęsą wobec sytuacji międzynarodowej i rozkładu wewnętrznego aparatu władzy, stanowiło rezygnację z rozwiązań siłowych. Ale w połowie stycznia 1989 r. miały miejsce tajemnicze zgony kapłanów w Białymstoku ks. Stanisława Suchowolca oraz opiekuna Golgoty Wschodu - ks. Stefana Niedzielaka w Warszawie.
Wcześniej Kornel Morawiecki i Andrzej Kołodziej zostali wyrzuceni z kraju (2 maja 1988 r.). U Jerzego Giedroycia w „Kulturze” Andrzej Kołodziej pytał: ”Współrządzić czy konspirować?”, nawiązując do dylematu opisanego przez Andrzeja Micewskiego „Współrządzić czy nie kłamać”.
Zwrotnica przestawiona
Podjęcie rozmów z Lechem Wałęsą wywołało zaniepokojenie w aparacie partyjnym. Na X Plenum KC PZPR 1 września 1988 r. gen. Wojciech Jaruzelski uspokajał: „Rozmowa z Wałęsą, to nie nasza Canossa. To Wałęsa razem z biskupem pojechał do szefa milicji, a nie odwrotnie”.
Premier Mieczysław F. Rakowski, powołany we wrześniu na premiera, na konferencji prasowej 28 października stwierdził: „Polaków mniej interesuje „okrągły stół”, bardziej suto zastawiony”.
Zawarcie porozumienia utrudniła decyzja z 31 października 1988 r. Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów o postawieniu w stan likwidacji. W końcu gen. Jaruzelski pogodził się z faktem, że bez porozumienia z opozycją nie ma co liczyć na wsparcie ekonomiczne Zachodu.
Przed szereg wyszedł Alfred Miodowicz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, zgadzając się na debatę telewizyjną z Wałęsą. Odbyła się ona 30 listopada 1988 r. o godz. 20. Lider „Solidarności” pierwszy raz od wprowadzenia stanu wojennego miał możliwość wystąpienia w telewizji przed szeroką publicznością. W stonowany i spokojny sposób odpowiedział na zarzuty Miodowicza o odpowiedzialności „Solidarności” za puste półki, zwracając uwagę na brak pluralizmu związkowego oraz monopolistyczne rządy, które doprowadziły do zacofania, gdyż świat nam uciekał.
18 grudnia powstał Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. Przywrócenie „Solidarności” było warunkiem wstępnym. Wymagało to przygotowania aparatu partyjnego i przestawienia „zwrotnicy” w służbach i propagandzie. Co ciekawe w Biurze Politycznym PZPR największymi orędownikami rozmów w formule Okrągłego Stołu (obrady KC 16-17 stycznia 1989 r.) byli generałowie Jaruzelski, Kiszczak i Siwicki oraz Rakowski. Zaczęła się „reglamentowana rewolucja”.
Przed Mieczysławem F. Rakowskim postawiono zadanie nadania impulsu reformom gospodarczym. Pod koniec 1988 r. rząd Rakowskiego i Biuro Polityczne KC PZPR podjęli decyzję o wprowadzeniu ustroju kapitalistycznego. Pakiet ustaw prowadził nowe regulacje do centralnego kierowania gospodarką, opodatkowania, funkcjonowania i finansów przedsiębiorstw państwowych, bankowości i systemu dewizowego. Ustawa z 23 grudnia 1988 r. o działalności gospodarczej, zrównała prawa podmiotów państwowych, spółdzielczych i prywatnych w dostępie do kredytów oraz reglamentowanych dóbr.
27 stycznia 1989 r. Lech Wałęsa i gen. Kiszczak w Magdalence ustalili procedurę obrad. Uczestnicy spotkania mieli świadomość kryzysu i konfliktu politycznego. Działali pod presją strajków o niekontrolowanym charakterze i wyłaniania w ich wyniku nowych liderów. Już w trakcie Okrągłego Stołu w lutym 1989 r. według danych MSW w 67 strajkach wzięło udział 60 tys. osób. W marcu wybuchło już 260 strajków. Demonstracje uliczne organizowały NZS, KPN, Solidarność Walcząca, FMW i PPS.
Strajkujący publicznie oskarżyli elity solidarnościowe o zdradę ideałów. Z drugiej strony władza znała słabość struktur opozycyjnych. Narastał od 1987 r. marazm społeczny. Dla obu kreatorów Okrągłego Stołu była to obustronna „ucieczka do przodu”.
Porozumienie
Część problemów rozstrzygana była w trakcie poufnych spotkań w Magdalence z udziałem Stanisława Cioska, Andrzeja Gduli, gen. Kiszczaka, Aleksandra Kwaśniewskiego, Janusza Reykowskiego oraz Lecha Wałęsy, Zbigniewa Bujaka, Władysława Frasyniuka, Bronisława Geremka, Lecha Kaczyńskiego, Jacka Kuronia, Tadeusza Mazowieckiego i Adama Michnika przy udziale biskupa Tadeusza Gocłowskiego i ks. Alojzego Orszulika.
5 kwietnia 1989 r., po dwóch miesiącach negocjacji, w trakcie których kilkakrotnie dochodziło do sytuacji kryzysowych, nastąpiło podpisanie porozumień i uroczyste posiedzenie plenarne Okrągłego Stołu. Obejmowało pakiet ustaleń dotyczących reorganizacji najwyższych organów państwowych, wprowadzenie drugiej izby parlamentu (Senat) i urzędu Prezydenta PRL i kształtu ordynacji wyborczej. 7 kwietnia 1989 r. Sejm uchwalił „Ustawę o zmianie Konstytucji PRL”, a 13 kwietnia Rada Państwa wyznaczyła termin wyborów na 4 i 18 czerwca.
Okrągły Stół to fragment negocjacji w ramach elit. Każdy chciał uzyskać dla siebie jak najlepszą pozycję startową w nowym rozdaniu. Jedni dostali prezydenta, drudzy „Gazetę Wyborczą” i 35 procent miejsce w Sejmie, inni Komisję Majątkową. Ekipa generała Jaruzelskiego, godząc się na częściowo wolne wybory, chciała solidarnościową opozycję wmontować w system władzy. Okrągły Stół był sukcesem, ale nie wszystkich – tych, którzy przy nim zasiadali.
Artur S. Górski
- 17/02/2021 20:18 - Kobieta poza strajkiem
- 11/02/2021 19:51 - Akapit wydawcy: Kolonia gdańskiej prawdy
- 10/02/2021 17:08 - Zaślubiny Polski z morzem. Pierścienie Hallera
- 05/02/2021 15:44 - Kidawa na lewo - Raś na prawo
- 04/02/2021 19:06 - Akapit wydawcy: Eutanazja lewicy
- 28/01/2021 18:15 - Akapit wydawcy: Zasolenie
- 21/01/2021 17:49 - Akapit wydawcy: Świadek Karnowski
- 19/01/2021 16:23 - Nosił Tusk razy kilka...
- 14/01/2021 17:52 - Akapit wydawcy: Petycja w Gdańsku - a w Chojnicach ból...
- 12/01/2021 16:14 - Honor rektora WUM - "mogą panu majstrowi..."