Przełom października i listopada każdego roku jest momentem, kiedy częściej myślimy o mijającym czasie, o tych, których już z nami nie ma. Sprzyja temu odwiedzanie cmentarzy, przygotowywanie grobów swych bliskich na święto zaduszne. Tradycyjnie, w dniach 1 i 2 listopada, skala zmiany organizacji ruchu uświadamia nam, że ten okres obchodzimy wszyscy, niezależnie od poglądów czy wyznania. Po prostu oddajemy cześć zmarłym, o których pamiętamy.
Dzień Zaduszny został zapoczątkowany pod koniec X wieku przez św. Odylona, opata klasztoru benedyktyńskiego w Cluny (Francja). W XIII wieku święto rozpowszechniło się na Kościół Zachodni. Z czasem zaczęto urządzać procesję na cmentarze, gdzie zatrzymywano się na czterech stacjach i odmawiano modlitwy za zmarłych. W Polsce Dzień Zaduszny jest w pewnym sensie odpowiednikiem słowiańskiego święta Dziadów, które przypadało na przełom października i listopada.
Najbardziej znanym i jednocześnie bardzo malowniczo położonym cmentarzem we Wrzeszczu jest Cmentarz Centralny „Srebrzysko”. Założony został w 1924 roku, na powierzchni prawie dwudziestu hektarów, na leśnych stokach doliny przyległej do Potoku Strzyża. Po wybuchu II wojny światowej władze niemieckie przeznaczyły ten cmentarz dla pochówku żołnierzy Wermachtu. Od 1945 do tej pory pochowano na Srebrzysku ponad 60 tysięcy zmarłych.
Cmentarz żydowski we Wrzeszczu powstał XVIII w. Został usytuowany w południowej części osady w sąsiedztwie dworu Święta Studzienka na końcu ulicy Romualda Traugutta, w paśmie wzgórz morenowych na Królewskim Wzgórzu. Cmentarz został zdewastowany przez żołnierzy rosyjskich w 1813 r. podczas wojen napoleońskich. Odbudowany był czynny do 1939 r., kiedy to gmina żydowska sprzedała jego teren Senatowi Wolnego Miasta Gdańska. Zamknięcie cmentarza nastąpiło w 1946 roku. Posiadał on kształt nieregularnego wieloboku. Obecnie przez jego środek prowadzą schody, przy których zachowały się obudowy grobów wykonane z cegieł. Na terenie cmentarza nie zachował się w całości żaden nagrobek, jednak znajduje się tam kilka znacznych fragmentów macew.
Katolicki (Katholischer Kirchhof) usytuowany był przy al. Grunwaldzkiej, róg ul. Kościuszki. Założony dla polskiej ludności katolickiej Strzyży i Wrzeszcza w roku 1709, podczas zarazy. Od zachodu graniczył z obecną al. Grunwaldzką, od południa z ul. Kościuszki i wybudowanym w roku 1914 wiaduktem nad torami kolejowymi biegnącymi od wschodu, od północy z nieistniejącymi już zabudowaniami należącego do koszar przy ul. Słowackiego zespołu zaopatrzenia, późniejszej fabryki czekolady a dziś stojącej w tym miejscu Galerii Bałtyckiej. Czynny do roku 1945, przypisany do parafii Najświętszego Serca Jezusowego, zamknięty w 1946 roku zamieniony w park, później parking, od roku 2008 przebiega tam jezdnia prowadząca do Grunwaldzkiej.
Cmentarz urnowy na Górze Szubienicznej rozciągał się na południe od ul. Traugutta na zachód od stadionu "Lechii". Cmentarz urnowy jest osobliwością historyczną nie tylko w skali Miasta, ale i całego regionu. Zachowane nagrobki, zarówno niemieckie jak i polskie, świadczą o bogatej i wielokulturowej tożsamości Gdańska, o jego ciekawej, a zarazem trudnej i bolesnej historii. Nekropolia uległa zniszczeniu podczas ostatniej wojny, czego potwierdzeniem są znalezione na tym terenie łuski przeciwlotnicze i leje po pociskach. Tuż po wojnie odbywały się na cmentarzu ćwiczenia studium wojskowego Politechniki Gdańskiej.
Największy kompleks cmentarny mieścił się wzdłuż alei Zwycięstwa. O tym ile było cmentarzy i jak wielki zajmowały obszar zobaczyć można na starych planach. Wszystkie przetrwały wojnę. Zdecydowana większość starych, przedwojennych cmentarzy została zniszczona bądź zamieniona w parki i zieleńce w latach 60. i 70. XX wieku, w czasach, gdy oficjalną polityką ówczesnych władz było zacieranie niepolskich śladów przeszłości Gdańska. Podobno były piękne, pełne starych grobowców z nazwiskami znanymi z historii nie tylko Gdańska, ale i Europy. Ich historyczna wartość nie przekonała decydentów. Jako "niemieckie" zostały uznane za niegodne zachowania, więc zrównano je z ziemią, nie zadając sobie nawet trudu ekshumacji. Likwidowane nagrobki zostały zniszczone lub rozkradzione.
W 2006 r. Miasto Gdańsk ufundowało tablice, które upamiętniają wspomniane miejsca. Natomiast wszystkie nagrobki i pozostałości pomników znajdowane przez mieszkańców, a także niektóre płyty nagrobne z kościołów trafiają do lapidarium w parku akademickim przy Politechnice Gdańskiej.
Krzysztof Andruszkiewicz
- 15/11/2013 19:54 - Mój Wrzeszcz: Wrzeszcz się zmienia
- 11/11/2013 11:19 - Okiem Borowczaka: Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka
- 07/11/2013 18:48 - Mój Wrzeszcz: Gdańsk miastem wielu kultur?
- 06/11/2013 16:08 - Wizerunek polityka USA
- 05/11/2013 12:30 - Okiem Borowczaka: Poseł to ma klawe życie
- 27/10/2013 20:32 - Okiem Borowczaka: Po cholerę nam sejm?
- 25/10/2013 13:32 - Latarką w półmrok: Zezowate szczęście prawdziwego "Kozaka"
- 23/10/2013 18:43 - Mój Wrzeszcz: Podleśna Polana
- 20/10/2013 12:50 - Okiem Borowczaka: Felieton zawiera lokowanie produktu
- 19/10/2013 18:27 - Mój Wrzeszcz: Są takie magiczne miejsca