Nie żal Kosiniaka Kamysza.
Politycy robią błędy. Z przypadku rzadziej niż z wyrachowania.
Żal PSL.
Partii sprytnych, obrotnych polityków, ale jednak konsekwentnie chłopskiej, konserwatywnej, patriotycznej.
Partii umiejętnych graczy świadomych swojej rdzenności.
Klęska rotacyjnego marszałka Sejmu Szymona Hołowni jest w istocie klęską PSL i jej lidera Kosiniaka-Kamysza.
Tradycyjną, poważną partię polskiej wsi wydzierżawił do użytku własnego byłemu konferansjerowi TVN. Wydzierżawił jej dorobek i tożsamość lekkosłownemu reprezentantowi wielokulturowego, wielopłciowego mieszczaństwa, podążającego modnymi ścieżkami liberalnej lewicy kulturowej.
Jak pisał niemiecki filozof Guenther Anders, maż Hannah Arendt, seksualność będzie najważniejsza jako znieczulenie społeczne, a umysły ludu zająć należy tym co daremne i zabawne, nieustanną gadką i muzyką, żeby lud nie uruchamiał myślenia.
Różne, ekologiczne albo obyczajowe, obsesje koleżanek z rządu, zdają się bardziej Kosiniaka- Kamysza frapować niż protesty i emocje rolników, sposób ich traktowania podczas ulicznych manifestacji.
Opakowany Hołownią i jego fantazmatami głuchy publicznie stał się Kosiniak Kamysz na rozliczne zagrożenia, które polityka rządu Tuska, w istocie rządu Kosiniaka-Kamysza i Hołowni, ściąga na polska wieś; bagatelizuje zagrożenia, które z Brukseli nadciągają lawinowo. Dla wygody własnej nie przedstawia nawet narracji odrębnej. Do użytku jednorazowego przekazuje też kosmopolitycznemu kandydatowi PO, autorowi przeciw polskich rezolucji w Brukseli, trzewia ludowego etosu - dorobek Wincentego Witosa.
Podjadając landrynki z pańskiego stołu Tuska, nie sięga nawet Kosiniak-Kamysz poziomu swoich niedawnych poprzedników. Upór Jarosława Kalinowskiego w sprawie kwot mlecznych podczas negocjacji w Kopenhadze zmusił premiera Millera do trudnego finiszu akcesyjnego, a Waldemar Pawlak upierając się przy gospodarczych żądaniach PSL odmówił poparcia ustawy o winietach doprowadzając do zerwania koalicji z SLD.
Łaknienie władzy odebrało Kosiniakowi-Kamyszowi rzeźwość umysłu. Kontrasygnata lidera PSL umożliwia Tuskowi bezkarne prowadzenie polityki wymierzonej w interes polskiej wsi. Jeśli Witos wzywał polskich chłopów do walki w obronie Polski, to Kosiniak Kamysz, zasłaniając partię Hołownią i dla pożytku własnego lakierując Trzaskowskiego na prezydenckiego chłopa , wydaje Polskę na pastwę europejskiej oligarchii, w istocie "fuer Deutschland" .
Bez Kosiniaka-Kamysza PSL może być mądrzejszy. Byle nie po szkodzie...
Marek Formela
- 16/05/2025 16:58 - Latarką w półmrok: Nie wybierać Tuska w przebraniu...
- 04/05/2025 08:30 - Z torebki Jakubowskiej: Nie siłować się ze świnią w błocie
- 26/04/2025 21:35 - Nie ma żadnej symetrii
- 19/04/2025 06:26 - Z torebki Jakubowskiej: O nagłym patriotycznym przebudzeniu Donalda Tuska
- 03/04/2025 19:17 - Latarką w półmrok: Trzaskowskiego Myśli Spinozy, kłamstwa własne