Rafał Trzaskowski, alter ego Donalda Tuska.
Polityczny sobowtór chce być prezydentem RP.
Pierwszym żołnierzem Rzeczpospolitej miałby być pierwszy dezerter?
Uciekinier z wyborczych debat, które są współczesnym polem demokratycznej walki o głosy obywateli.
Czmychający przed dziennikarzami, którzy spieszą się zadawać pytania, skoro czasu niewiele.
Stróżem konstytucyjnej wolności słowa chce być jej cenzor, który nie rozmawia z tymi, którzy, excuse-moi, nie rozmawiają jego językiem.
Reprezentantem państwa polskiego chce być polityk, który będąc deputowanym w Brukseli tworzył pierwsze projekty przeciw polskich rezolucji dla parlamentu europejskiego.
Partyjny cynik czy konstytucyjny ignorant?
Nie zważając na interes gospodarczy i konsekwencje społeczne własnego kraju, rwał się do płacenia horrendalnych kar nałożonych jednoosobowo przez sędzię Rosario de Lapuerta na elektrownie w Turowie.
Wyszydzał polskie żądania reparacji od państwa niemieckiego, które w Warszawie ,pełnej dramatycznych znaków pamięci ofiar, znalazło się na dnie swojej historii. Miał okazję zaprosić kanclerza Merza i jego troje dzieci - na Pawiak ,Górę Szwedzką, w Las w Palmirach albo do Potulic. Niechby spojrzeli w oczy dzieci zamordowanych przez państwo niemieckie. Chyba, że Trzaskowski, podobnie jak Manfred Weber, kumpel Tuska z EPL, uważa, że wraz z Merkel, Scholzem i Merzem dociera do Polski "wyższa kultura prawna"?
Zapisując Warszawę do ekologicznego kołchozu bredzi coś teraz o zielonych jezdniach . Blokuje ulice, które są korytarzami życia miejskiego, jak korytarze w mieszkaniach, by wnet ogłosić, że miasta inteligentne dają obywatelom prawo do życia w strefie 15 minutowego dostępu. Potem tylko kary za niesubordynację...
Nie planeta płonie a umysł kandydata na prezydenta. Od trzech lat przybywa lodu na Antarktydzie, którym wyborcy mogą okładać dowolnie rozum prezydenta.
Nie wie on także, o czym świadomie informuje, co się dzieje w jego mieście. Nie chodzi bowiem na posiedzenia miejskiego parlamentu, które są uciążliwe, a dla sprawowania urzędu zbyteczne.
Nie wie kto i kogo eksmituje, losami kamienic się nie interesuje, losem kupców zajmują się zbóje, o policji wie niewiele, a straż gminną używa do oddzielenia władzy od gminu.
Jak zostanie prezydentem to na paradzie LGBT weźmie ślub z Donaldem Tuskiem?
Razem zrealizują manifest z Ventotene likwidując Polskę jako "przegrany, brudny, biedny"zbytek historii.
Władza tak ukształtowana będzie miała siłę ciemiężyciela.
Marek Formela
- 21/05/2025 16:27 - Latarką w półmrok: PSL w dzierżawie Hołowni, Trzaskowski chłopem miejskim
- 04/05/2025 08:30 - Z torebki Jakubowskiej: Nie siłować się ze świnią w błocie
- 26/04/2025 21:35 - Nie ma żadnej symetrii
- 19/04/2025 06:26 - Z torebki Jakubowskiej: O nagłym patriotycznym przebudzeniu Donalda Tuska
- 03/04/2025 19:17 - Latarką w półmrok: Trzaskowskiego Myśli Spinozy, kłamstwa własne
- 25/03/2025 22:30 - Latarką w półmrok: Bełkoty władzy