Akapit wydawcy: Oliwskie sukcesy radnego Goreckiego

Radni skomercjalizowali ulice Starej Oliwy.

Większość z nich jest pełna dziur, bez jednej zatoki parkingowej.

Łatwo policzyć, że niewiele robiąc, wiele dla miasta zarobili. Za 2000 samochodów może to być od 240 do 480 tys. zł rocznie.

Gdyby, podpowiadam, sprawę rozstrzygać raz na zawsze i cały Gdańsk, a nawet miejsce Pawła Adamowicza i jego osobistego kierowcy, skomercjalizować to za 230 tysięcy samochodów można zarobić ryczałtem od 28 do 85 mln zł rocznie.

Postuluje: Gdańsk jedną wielką strefą parkingową. Wtedy będzie na diety nie tylko radnych z  Oliwy, bezradnych wobec dewastacji Oliwy, choć jak Gorecki żyjących z eksploatacji dóbr publicznych od dziesięcioleci - jako restaurator w Restaurant Solutions Gorecki dochodów nie osiąga, choć osiąga go jego były wspólnik z PO, Radomir Szumełda, który żyje z gastronomii - ale także na dzielnicowe hapeningi dla radnego Struga i jego zespołu.

Łasząc się do wyborców tenże Gorecki napisał do nich nie tak dawno kolorowymi literami: "do swoich sukcesów zaliczam również działania w wyniku których Miasto (szacunek, pisownia oryginalna) odstąpiło od ustanowienia w Starej Oliwie strefy płatnego parkowania".

Strefę te ustanowiły dwa miasta biurowców, które Gorecki i jemu podobni swoim planowaniem ściągnęli na grzbiet Oliwian i jeszcze każą im za to płacić.

Stanęli po stronie biznesu którego urok jest większy niż gderanie obywateli żyjących w oliwskich zakamarkach.

Trudniej opodatkować kapitał, zmuszając do kopania 10 pięter garaży dla 35 pięter biurowca, niż skolonizować tubylców.

Marek Formela