Tak jak w zeszłym roku kilkunastoprocentowa podwyżka cen wody i ścieków niedługo stanie się faktem. Decyzja w sprawie negocjacji cen wody z Saur Neptun Gdańsk, jak co roku należy do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który najprawdopodobniej przedstawi Radzie Miasta kilkunastoprocentową podwyżkę.
Problem w tym, że Rada jak co roku, głosami radnych Platformy Obywatelskiej nie będzie w ogóle rozpatrywać tej kwestii. Oznacza to automatyczne wprowadzenie podwyżek przez prezydenta. Dla zwykłych odbiorców woda i ścieki podrożeją o kilka do kilkunastu procent.
Problem podwyżek cen wody i ścieków wraca jak bumerang od dwóch lat. Zgodnie z przepisami wysokość taryf opłat proponuje Saur Neptun Gdańsk S.A., z którym miasto ma podpisaną umowę o zarządzanie gdańskim systemem wodociągowo-kanalizacyjnym. Oferta z cenami jest później negocjowana przez prezydenta ze spółką. Wynegocjowane warunki trafiają pod obrady Rady Miasta. Tutaj sytuacja się jednak komplikuje. Radni Platformy Obywatelskiej nie chcą rozpatrywać tej sprawy pod obradami Rady Miasta.
- Zgodnie z ustawą (Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków – dop. TW) Rada Miasta Gdańska nie ma wpływu na wysokość opłat za wodę. Koszt taryfy przygotowanych przez Saur Neptun Gdańsk weryfikuje prezydent Gdańska. Rada może odrzucić taryfy jedynie w przypadku gdy zostały one sporządzone niezgodnie z przepisami, a nie z uwagi na zaproponowaną cenę wody. W poprzednich latach uznaliśmy, że rozpatrywanie przez nas sprawy jest w tej sytuacji bezprzedmiotowe. Sądzę, że w tym roku będzie tak samo – mówi Maciej Krupa, radny Platformy Obywatelskiej.
Inaczej widzi sprawę Kazimierz Koralewski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Rada może wynegocjowaną przez prezydenta taryfę przyjąć lub odrzucić. Rada Miasta powinna wykazać się większą asertywnością niż do tej pory. Przykładem może być Sopot, gdzie radni nie zgodzili się na wynegocjowane stawki. Efekt? Sopocianie płacą obecnie za ścieki mniej niż gdańszczanie, mimo że do oczyszczalni mają dużo dalej. Rada Miasta Gdańska, głosami PO, unika odpowiedzialności za kształt cen wody w mieście, a konsekwencje tego ponoszą wszyscy mieszkańcy miasta – twierdzi radny Koralewski.
Według Sylwestra Wysockiego, radnego niezależnego, winę za wysokie podwyżki ponoszą na równi prezydent Adamowicz i radni Platformy Obywatelskiej.
- Sprawa była rozpatrywana na Komisji Polityki Gospodarczej i Morskiej. Wysłaliśmy nawet oficjalne pismo do prezydenta prosząc go o przesłanie nam protokołu negocjacji. Nie było żadnego odzewu. My jako Rada nie mamy nawet możliwości poznania kulisów negocjacji. Nie wiemy jak dużą obniżkę w porównaniu z pierwotnymi propozycjami Saur Neptun Gdańsk wynegocjował prezydent. Sprawa znowu skończy się tym, że prezydent wyślę propozycje zmian cen do Rady, a ona głosami radnych PO umyje od tych podwyżek ręce – uważa radny Wysocki.
Według ustawy, niepodjęcie przez Radę Miasta uchwały zatwierdzającej taryfy oznacza, że po weryfikacji ich przez prezydenta, automatycznie wchodzą one w życie po upływie 70 dni od dnia złożenia wniosku o ich zatwierdzenie. Brak decyzji rajców nie powoduje jednak żadnych sankcji w stosunku do nich. Taryfy, niezależnie od sposobu wdrożenia (tj. albo przez zatwierdzenie przez Radę, albo zweryfikowanie przez prezydenta), obowiązują przez 1 rok.
Tomasz Wrzask
Inne artykuły związane z:
- 26/10/2010 21:52 - Debata Gazety Gdańskiej
- 24/10/2010 18:38 - To był SHOW!
- 24/10/2010 14:42 - Koniec „Newskiej”, koniec epoki
- 23/10/2010 12:46 - Jak gdańszczanie do Bałtijska pływają...
- 23/10/2010 12:15 - 65-lecie „Jedynki”
- 17/10/2010 22:32 - Lechia rządzi w Trójmieście!
- 17/10/2010 17:07 - Tysiące ofert mieszkaniowych
- 17/10/2010 14:19 - Marsz pustych garnków we Wrzeszczu
- 16/10/2010 14:35 - O prymat w Trójmieście
- 15/10/2010 07:10 - Inauguracja kampanii samorządowej PiS