Na skutek wchodzącego w życie zarządzenia Ministra Zdrowia, od pierwszego lipca 2010 roku zostali wyeliminowani specjaliści chorób wewnętrznych, z których większość pracowała od wielu lat w poradniach kardiologicznych.
Spowodowało to, że bardzo wielu pacjentów chorych na serce, którzy od kilkudziesięciu lat byli regularnie kontrolowani w poradniach kardiologicznych, zostało pozbawionych opieki specjalistycznej. Dotychczasowy okres oczekiwania na przyjęcie przez specjalistę w poradni kardiologicznej wynosił od kilku miesięcy do pół roku. Uniemożliwienie pracy w poradni kardiologicznej dotychczas prowadzącym pacjentów specjalistom chorób wewnętrznych spowoduje wydłużenie czasu oczekiwania na wizytę o następne kilka miesięcy, co niewątpliwie stanowi duże zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. Chory na serce wymaga systematycznej i częstej kontroli stanu zdrowia. Jeżeli okres oczekiwania przedłuża się o kilka miesięcy, to takie leczenie traci swój sens.
Jako przykład niech posłuży sytuacja dużej grupy pacjentów, którzy od 1 lipca bieżącego roku zostaną pozbawieni opieki w poradni kardiologicznej przy szpitalu w Wejherowie, ponieważ nie przedłużono umowy o pracę z dr n.med. Tadeuszem Deptulskim, specjalistą chorób wewnętrznych, który stworzył tutejszą poradnię kardiologiczną i pracował w niej od 1967 roku. Od początku lipca szansa na wizytę u lekarza kardiologa będzie dla pacjentów minimalna, ponieważ rejestracja nowych pacjentów jest zamknięta do końca tego roku.
Doktor Tadeusz Deptulski przez 30 lat pracował w Klinice Chorób Serca Akademii Medycznej W Gdańsku. W tym czasie przez 10 lat był Konsultantem Wojewódzkim ds Kardiologii. Pracując w klinice wykształcił wielu specjalistów z kardiologii. W tej sytuacji wydaje się, że kompetencje doktora Tadeusza Deptulskiego do pracy w poradni kardiologicznej nie podlegają dyskusji, tym bardziej, że uzyskał pełne poparcie przez obecnego Konsultanta Wojewódzkiego Województwa Pomorskiego ds kardiologii, prof. dr hab. med. Grzegorza Raczaka.
Przychodzi mi do głowy refleksja, że to opinia Konsultanta Wojewódzkiego i Izby Lekarskiej powinny decydować o możliwości pracy lekarza. Tymczasem jest to w gestii Ministra Zdrowia. Oszczędności poczynione w Oddziale Pomorskim Narodowego Funduszu Zdrowia w wyniku nie podpisywania kontraktów ze wspomnianymi specjalistami budzą wątpliwości wobec zagrożonego zdrowia pacjentów, szczególnie ze schorzeniami kardiologicznymi.
Jacek W. Teodorczyk
Starszy Wykładowca w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym
Przewodniczący Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia Rady Miasta Gdańska
Materiał zamieszczony w
- 01/07/2010 09:02 - Nowe taryfy za przejazd SKM
- 30/06/2010 18:44 - Przedwyborcze łamańce Platformy w służbie zdrowia
- 30/06/2010 16:54 - Z ostatniej chwili: Szef NFZ odwołany?
- 30/06/2010 14:15 - Garnizon Business Space - Budowa Roku 2009
- 29/06/2010 18:08 - Radni ujawnieni
- 29/06/2010 14:04 - Lech Walczak dyrektorem przychodni wenerologicznej
- 28/06/2010 17:56 - Wakacje z Fundacją "Wspólnota Gdańska"
- 26/06/2010 20:52 - Spotkanie z Janem Pospieszalskim
- 25/06/2010 19:30 - Gdańsk głosuje z zamkniętymi oczyma?
- 25/06/2010 16:38 - WOPR przypomina o cenie "płytkiej wyobraźni"