Policja likwiduje "skłot" w Gdańsku

We wtorek, 13 lipca, policja przy udziale przedstawicieli magistratu sforsowała drzwi „skłotu” (termin zaczerpnięty z języka angielskiego - squat), czyli nielegalnie zajętego pustostanu, przy ul. Jana z Kolna 21 w Gdańsku.

Pustostan, położony w bezpośrednim sąsiedztwie Placu Solidarności, stanowił jedną z szeregu kamienic wysiedlanych w związku z planowanym wyburzeniem. Anarchiści zajęli budynek około czterech miesięcy temu, w proteście przeciw polityce mieszkaniowej miasta.

W momencie wkroczenia policji w budynku znajdowało się dwanaście osób. Policjanci sforsowali drzwi wejściowe. Mieszkańcy zabarykadowali się jednak w dwóch pomieszczeniach na trzecim piętrze budynku. Około południa przed wejściem zgromadziła się kilkunastoosobowa grupa sympatyków skłotu i okolicznych mieszkańców. Sąsiedzi podkreślali, że młodzi anarchiści nie stanowili kłopotliwych lokatorów.

Około godziny jedenastej przybyli na miejsce przedstawiciele Federacji Anarchistycznej rozpoczęli rozmowy z policją. Nie podano im jednak powodów interwencji, a żaden z policjantów nie chciał wskazać dowodzącego akcją. Jeden z członków FA został zatrzymany, najprawdopodobniej bez podania przyczyny. Około godziny trzynastej mieszkańcy zaczęli pojedynczo opuszczać budynek. W stosunku do kilku osób policja użyła siły, zatrzymała kolejne cztery osoby, zniszczyła telefon, którym jeden z mieszkańców usiłował zrobić zdjęcie pokazujące brutalne zachowanie policji.

Policjanci pozwolili eksmitowanym zabrać należące do nich przedmioty. W pobliżu czekali robotnicy, których zadaniem miało być ostateczne zamurowanie drzwi budynku, uniemożliwiające ponowne wejście do środka. Przedstawicielki wspólnoty mieszkaniowej, również obecne na miejscu zdarzenia twierdziły, że nielegalni mieszkańcy wyrządzili w budynku szkody szacowane na około 10 tysięcy złotych, chociaż budynek od dłuższego czasu stał pusty, a ponadto przeznaczony jest do rozbiórki.

Aresztowani zostali przewiezieni na posterunek policji przy ul. Piwnej. Nie wiadomo jakie usłyszą zarzuty. Pozostali skłotersi, wśród nich jeden obywatel Włoch, zostali przesłuchani na miejscu, jak twierdzili policjanci w charakterze świadków.

Jacek Wierciński

Fot. Jacek Wierciński