Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku jest gospodarzem XII Konferencji Polskiego Muzealnictwa Morskiego i Rzecznego. Uczestniczą w niej przedstawiciele większości polskich placówek muzealnych zajmujących się tematyką morską. Prezentują oni dorobek z okresu ostatnich kilku lat, ukazując jak znakomicie rozwija się u nas ta dziedzina muzealnictwa.
Wszystkich gości w Spichlerzach na Ołowiance powitał dyrektor muzeum dr Jerzy Litwin, wyrażając ogromne zadowolenie z faktu, że NMM jest miejscem organizowanych co dwa lata tego rodzaju ogólnopolskich spotkań marynistycznych muzealników.
W bogatym programie dwudniowej konferencji (28-29 maja) rzecz jasna przeważały referaty i naukowe doniesienia związane z Pomorzem. O nowoczesnych technikach dokumentacji zabytkowych łodzi i statków mówił dr Robert Domżal z NMM w Gdańsku, a jego koleżanka z pracy Arleta Gałązka ukazała sposób przeprowadzania, począwszy od 1997 roku do dzisiaj, szczegółowej inwentaryzacji na statku-muzeum „Dar Pomorza”, który od 1930 roku cumuje przy nabrzeżu w Gdyni.
O „Darze Pomorza” wiele pochlebnego mówił Benedykt Bohdan Grabowski, kierownik wyszkolenia żeglarskiego z Toruńskiego Towarzystwa Tradycji Morskich (na powyższym zdjęciu z lewej podczas powitania z dyr. NMM Jerzym Litwinem). Otóż w tym roku przypada 85 rocznica zakupu, a 13 lipca, 84-rocznica zawieszenia polskiej bandery na „Darze Pomorza”. W ocenie kpt. jachtowego Benedykta Grabowskiego do dzisiaj nie w pełni wyjaśnione są kwestie związane z zakupem tego żaglowca. Wymaga to szczegółowych badań, bo co ciekawe, podziękowania za jego „narodowy” zakup marszałek Józef Piłsudski skierował nie do Gdyni, a do... Torunia.
„Dar Pomorza" nazywany „Białą Fregatą", od 1929 roku związany jest z Gdynią, chociaż został zbudowany w roku 1909 w stoczni Blohm & Voss w Hamburgu, jako statek szkolny niemieckiej marynarki handlowej. Przechodził on różne koleje losu, ale po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w roku 1929 statek został zakupiony z datków społecznych przez Pomorski Komitet Floty Narodowej, za sumę 7000 funtów szterlingów. Miał zastąpić już wysłużony bark szkolny „Lwów".
Nowo zakupiona fregata otrzymała wówczas kolejną nazwę, początkowo „Pomorze”, a po krótkim czasie „Dar Pomorza", dla upamiętnienia ofiarności pomorskiego społeczeństwa. W dniu 19 czerwca 1930 r. po raz pierwszy fregata stanęła na gdyńskiej redzie, a 13 lipca 1930 r. biskup Stanisław Okoniewski poświęcił statek i jego banderę. Ojcem chrzestnym był Eugeniusz Kwiatkowski, ówczesny minister Przemysłu i Handlu, a matką Maria Janta-Połczyńska, żona ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych.
Fregata została przekazana Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni i stała się odtąd drugą (po "Lwowie") „kolebką polskich nawigatorów".
W okresie 51 lat służby dla Polskiej Marynarki Handlowej „Dar Pomorza" odbył 102 rejsy szkolne, przepływając pół miliona mil morskich. Na jego pokładzie przeszkolono 13 384 słuchaczy Szkoły Morskiej.
4 sierpnia 1982 r. formalnie wycofano „Dar Pomorza" ze służby, gdyż w tym samym czasie podniesiono banderę na jego następcy, „Darze Młodzieży", zaprojektowanym i zbudowanym w Stoczni Gdańskiej.
16 listopada 1982 r. „Dar Pomorza" został przekazany Narodowemu Muzeum Morskiemu w Gdańsku i jako statek-muzeum cumuje w Gdyni.
Były wieloletni (1953–1977) dowódca tego żaglowca Kazimierz Jurkiewicz przyrównywał „Białą Fregatę” do takich narodowych zabytków, jak krakowski Wawel i warszawski Zamek Królewski.
Na tegoroczne obchody podniesienia biało-czerwonej bandery na „Darze Pomorza” podobnie jak w poprzednich kilku latach i tym razem wypłynie z Torunia flotylla różnych jednostek pływających, aby Wisłą i Zatoką Gdańską dotrzeć do Gdyni na 13 lipca.
Ciekawie o roli szkolnej sali tradycji w wychowaniu morskim młodzieży mówiła Liliana Koszałka, nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 40 w Gdyni im. kpt. ż.w. Karola Olgierda Bortchardta. Sala ta dysponuje wieloma eksponatami morskimi, w tym kopią książeczki żeglarskiej Borchardta wydanej w Londynie w 1940 roku. Dla młodzieży szkolnej organizowane są w ciągu roku trzy odrębne trasy rajdów śladami sławnego polskiego wychowawcy wielu pokoleń marynarzy, począwszy od Szkoły Morskiej w Tczewie, a kończąc na Akademii Morskiej w Gdyni i „Darze Pomorza”.
O edukacji historycznej w Pomorskim Okręgowym Związku Żeglarskim mówił Jędrzej Szerle, który wspomniał o rozbudowującym się Muzeum Żeglarstwa Pomorskiego w Gdyni. To ono wpadło na pomysł, aby przybliżyć społeczeństwu pamiętny rejs dookoła świata kpt. Leonida Teligi na jednostce „Opty”. Jego start nastąpił 25 stycznia 1967 roku, a rejs samotnika zakończył się też w Casablance 30 kwietnia 1969 roku.
Dzięki Pomorskiemu Okręgowemu Związkowi Żeglarskiemu w Gdyni zorganizowano też pokaz znalezionego u kogoś w piwnicy pól godzinnego 35-milimetrowego filmu nakręconego pół wieku temu. Podczas projekcji kilku widzów z radością się rozpoznawało i nie mogło się nadziwić, że zachował się tak unikatowy dokument. Trwają też przygotowania do tegorocznych obchodów 90-lecia Yacht Klubu Polskiego Gdynia.
Młody wiekiem prelegent Jędrzej Szerle, nie mający z żeglarstwem wiele wspólnego, do czego się przyznał, jako „trudne” określił środowisko żeglarskie. Temu określeniu stanowczo sprzeciwili się Benedykt Grabowski z Torunia oraz dr Jerzy Litwin z NMM Gdańsk. W ich ocenie środowisko żeglarskie jest specyficzne, bo żeglarstwo to sztuka i każdy ją odbiera i przeżywa na swój sposób.
W programie drugiego dnia konferencji oprócz kolejnych referatów byłą wycieczka do Muzeum Wisły w Tczewie oraz do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
Inne artykuły związane z:
- 01/06/2014 17:19 - Obchody Dnia Dziecka
- 01/06/2014 17:08 - Benefis Krystyny Stańko
- 31/05/2014 16:04 - Dzień otwarty ROBYG na sportowo
- 30/05/2014 15:29 - Gdańskie Dni Sąsiadów 2014
- 30/05/2014 13:20 - Dzień otwarty ROBYG na... boisku
- 29/05/2014 16:10 - Gdańskie ciepło tuczy Lipsk
- 29/05/2014 15:13 - Uwaga skarbnik Gdańska na drodze!
- 28/05/2014 20:16 - Dzień Samorządowca pracowników Urzędu Miasta Gdańska
- 28/05/2014 14:16 - Jak głosowało Pomorze w eurowyborach?
- 28/05/2014 13:39 - Katastrofa w szpitalu na Zaspie – na szczęście tylko w ramach ćwiczeń