W Gdyni około 200 osób uczestniczyło w Trójmiejskiej Manifie przeciwstawiającej się lekceważeniu postulatów kobiet.
GALERIA
Przed Urzędem Miasta w Gdyni kobiety odczytały apel do prezydenta Gdyni i przedstawiciela władz Sopotu o zagwarantowanie równości kobiet i mężczyzn. Zabrakło kogoś, kto by reprezentował władze Gdańska. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek zgodził się z postulatami przedstawionymi przez manifestujące panie, nawiązał do swojej walecznej poprzedniczki byłej prezydent Franciszki Cegielskiej, na której się wzoruje i zapewnił, że zgłaszane problemy przedstawi radnym na sesji Rady Miasta.
Uczestnicy Manify w asyście policji, Straży Granicznej i Straży Miejskiej, przeszli ulicą Świętojańską w kierunku Skweru Kościuszki. Maszerując przy dźwiękach bębnów i bębenków wznoszono różne okrzyki mówiące o krzywdzie jaka spotyka kobiety w życiu zawodowym i osobistym.
Na czele pochodu szła m.in. Jolanta Banach z SLD, która już od lat, również jako była posłanka, walczy o prawa kobiet. Wśród manifestujących był również poseł z Ruchu Palikota - Robert Biedroń, który powiedział nam: - Manifa jest słuszna, ubolewam, że wzięło w niej udział zbyt mało osób. Połowa społeczeństwa to kobiety. Połowa społeczeństwa nie jest dostatecznie reprezentowana w parlamencie. Tylko jedna czwarta polskiego parlamentu to kobiety. A połowa społeczeństwa najczęściej pada ofiarą przemocy, gwałtów, poniżenia i dyskryminacji. Są najczęściej zwalniane z pracy, jak zachodzą w ciążę. Problem dyskryminacji występuje w rzekomo państwie demokratycznym. Dopóki będziemy piętnowali kobiety, bili kobiety, to będziemy żyli w połowie demokracji. Dlatego dzisiaj tutaj uczestniczyłem w tej Manifie, bo to jest moim jako posła obowiązkiem. Uważam, że obowiązkiem każdego faceta, który ma uprzywilejowaną pozycje w społeczeństwie, obowiązkiem jest wspierać kobiety zmarginalizowane, dyskryminowane i to, że całujemy je po dłoniach i pierwsze przepuszczamy w drzwiach, nie załatwia sprawy.
Trójmiejska Manifa była inicjatywą środowisk kobiecych, ruchów obywatelskich, równościowych i antydyskryminacyjnych, przeciwko przejawom nierównego traktowania kobiet i lekceważeniu przez polityków głosu obywatelek i obywateli.
Udziałem w Manifie działaczki środowisk równościowych zademonstrowały, że ich niezadowolenie jest częścią masowego ruchu oburzonych, który właśnie rodzi się w Polsce. Organizatorzy Manify chcą żeby przez takie działania jak m.in. wprowadzanie w życie założeń Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, władze samorządowe wykazały, że nie lekceważą spraw kobiet. Karta ułatwia sprawiedliwy podział środków finansowych gmin z uwzględnieniem potrzeb obu płci, umożliwia powołanie pełnomocników ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, wprowadzenie skutecznych programów zwalczania przemocy wobec kobiet, pomoc dla osób zajmujących się osobami z niepełnosprawnością, przewlekle chorymi oraz starszymi. Umożliwia też dotowanie instytucji wspierających rodzicielstwo zamiast finansowanie masowych imprez sportowych.
Uczestniczki i uczestnicy Manify uważają, że współudział w decydowaniu należy się mieszkankom i mieszkańcom Trójmiasta. Dlatego nie zgadzają się z lekceważeniem spraw dla kobiet najważniejszych czy też bronionych głównie przez kobiety. Tymczasem dysproporcja pomiędzy inwestowaniem w przedsięwzięcia skierowane głównie do mężczyzn, a tymi, których potrzebują kobiety, jest ogromna.
Wła-49
fot. Włodzimierz Amerski
- 12/03/2012 14:12 - SP nr 29 poprowadzi „Familijny Poznań”
- 12/03/2012 14:11 - Jak wygrywać w Lotto – to na Pomorzu
- 12/03/2012 11:29 - Graczyk: Tysięcy lat dyskryminacji kobiet nie zniweluje Manifa, ale kropla drąży skałę
- 12/03/2012 11:22 - Biblioteka Manhattan - GALERIA
- 12/03/2012 10:47 - Dzień otwarty skarbówek
- 10/03/2012 18:13 - Pokój kończy Gdański Areopag
- 10/03/2012 18:06 - Kto w zarządzie Energi?
- 10/03/2012 09:09 - Pomorska Busola Lewicy
- 09/03/2012 17:53 - Kobiety w Tójmieście też są oburzone...
- 08/03/2012 20:41 - Remont "żółtego wiaduktu"