„Tramwaj = śmierć ulicy” – protest mieszkańców ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego

Mieszkańcy ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego wywiesili w oknach kamienic i na ogrodzeniach transparenty oraz czarne, żałobne flagi. Jest to reakcja na forsowanie przez władze pomysłu, by wąską ulicą Bohaterów Getta Warszawskiego przebiegała część trasy tramwajowej tzw. Nowej Politechnicznej. Argumentem mieszkańców jest nie tylko naprawdę niewielka szerokość tej ulicy, ale także duża niestabilność gruntu, na którym stoją zabytkowe kamienice. Ponadto teren ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego podczas ulewnych deszczy jest zalewany, a mieszkańcy mają w piwnicach powódź.

Na transparentach wywieszonych przez mieszkańców widniały napisy „Tramwaj = śmierć ulicy”, „Tramwaj na Bohaterów Getta to zagłada kamienic”, „Nie dla wariantu z ulicą Bohaterów Getta Warszawskiego. Chcemy wariantu czerwonego”, „Stop szalonym projektom”, „Nie dla tramwaju na BGW”, „Nie dla slalomu tramwajowego”, „Tramwaj to śmierć ulicy”.

– Jak ja się tutaj urodziłem, bo ja tutaj cały czas mieszkam, to od zawsze tu była tak zwana kurzawka, czyli niestabilne podłoże. Kiedyś jak jeździły tędy zaprzęgi konne to kurzawka nie przeszkadzała. Później położono asfalt i niby jest dobrze, ale do momentu jak nie wjeżdżają pojazdy powyżej 3,5 tony. Zrobiono tu ograniczenie do 3,5 tony, postawiono znaki. Gdy na tę ulicę wjeżdżały samochody powyżej 3,5 tony, to mnie w moim mieszkaniu ze szklanki wylewała się woda. Teraz chce się tu puścić dwie pary szyn, w jedną i w drugą stronę. Tramwaj waży nie wiem, strzelam, 30-60 ton. Proszę sobie wyobrazić co będzie jak tu ten tramwaj pojedzie, co będzie z tym pięknymi, zabytkowymi domami – powiedział pan Janusz Kwiatkowski, mieszkaniec ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego.

Jeden z mieszkańców podkreślił, że na ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego żaden budynek nie został zniszczony na skutek działań wojennych, a na skutek niestabilności terenu i zaniedbań.

– Tu płynie rzeczka i trzy budynki na początku lat 50 zostały rozebrane, a zaraz po wojnie jeszcze mieszkali w nich ludzie – powiedział inny mieszkaniec ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego. – Dobra ulewa na Morenie, taka jak 3 lata temu, to wszystko jest zalane. A jeśli chodzi o życie na tej ulicy: pójdzie tędy tramwaj i nie będzie mógł podjechać samochód z zaopatrzeniem, ani samochód do przeprowadzek. To jest dramat.

Pan Janusz Kwiatkowski powiedział, że podczas ostatniej powodzi w Gdańsku miał prawie 1,5 metra wody w piwnicy.

Mieszkańcy podkreślili także, że remont ich kamienic przebiegał pod bacznym nadzorem konserwatora zabytków i był kosztowny. Wymienili także przykłady budynków, które po prostu popękały i musiały zostać rozebrane na skutek różnych czynników np. wbijania pali podczas budowy bloku, który znajduje się obok ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego. Według mieszkańców wprowadzenie trakcji tramwajowej na ich ulicy spowoduje spadek cen mieszkań i utrudni, a nawet uniemożliwi, parkowanie pod kamienicami właścicielom lokali.

– Miasto mówi, że my te mieszkania wykupiliśmy po 35 tysięcy. Tak, ale to były rudery wymagające gruntownego remontu. My tu remont zrobiliśmy. 4 lata zajęło nam (jednej ze wspólnot mieszkaniowych K.R.) uzbieranie pieniędzy na fundusz remontowy, żeby w ogóle dostać kredyt. Teraz widzi pani, że wiszą na balkonach ogłoszenia „na sprzedaż”. Ja rozmawiałem z sąsiadem i pytałem czy ktoś się odzywał w sprawie kupna od niego mieszkania. Jest zero zainteresowania, bo kto będzie chciał mieszkać na ulicy, gdzie nawet nie będzie miał jak zaparkować samochodu – powiedział mieszkaniec ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego. – Można mówić, ale władze i tak swoje zrobią. Nam tłumaczą, że są ciche tramwaje, cuda niewidy. Ale nikt nie potrafi zrozumieć jaka tu będzie częstotliwość ruchu tych tramwajów i jak będą ich drgania wpływały na te budynki.

Mieszkańcy są zdecydowanie przeciwni temu, by tramwaj przejeżdżał przez ich ulicę i postulują, by władze wybrały alternatywną trasę.

– Gdyby ten tramwaj poszedł Smoluchowskiego jak by zyskały szpitale, które tam są, Akademia Medyczna. Korzysta z nich dużo starszych osób, przecież taki tramwaj pod szpitalem byłby bardzo dużym udogodnieniem – powiedział pan Janusz Kwiatkowski.

Niektórzy mieszkańcy są również zwolennikami tzw. wariantu czerwonego Nowej Politechnicznej, czyli projektu, który stworzono już 20 lat temu. Obecnie miasto uznało, że jest to projekt przestarzały i niedostosowany do dzisiejszych realiów, gdyż m.in. omija duże osiedla w okolicach ulicy Rakoczego.

Szerokość kameralnej ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego jest naprawdę niewielka i póki co trudno wyobrazić sobie w tym miejscu przebieg trasy tramwaju.

– Ja mam 65 lat i nie dożyję tego tramwaju tutaj, ale moje dzieci tak. Ja nie po to kupowałem na własność to mieszkanie, by teraz ktoś z Katowic (autorami koncepcji linii tramwajowej są projektanci z firmy "Mosty Katowice sp. z o.o." K.R.) sobie wymyślił taką bzdurę – powiedział pan Janusz Kwiatkowski. – A tak w ogóle to co, chodniki nam polikwidują, ogródki przy domach też? Chyba będą musieli, bo dwa pasy tramwajowe się tu nie zmieszczą.

Pan Janusz Kwiatkowski pokazał nam klatkę schodową oraz piwnicę zabytkowej kamienicy, w której mieszka. Po środku budynku jest przestrzeń, która przypomina dziedziniec lub patio. Na ścianach widoczne są naprawdę duże pęknięcia oraz ubytki. Władze miasta i specjaliści zajmujący się projektem Nowej Politechnicznej twierdzą, że specjalne technologie pozwoliłyby wytłumić drgania i hałas, co miałoby uchronić zabytkowe kamienice. Mieszkańcy nie dają temu wiary. Patrząc na pękające ściany ich zabytkowych domów trudno dziwić się ich obawom.

Karolina Rabiej