Czy odpady składowanie na terenie Port Service zagrażają życiu i zdrowiu sprawdza prokuratura oraz inspektorzy sanitarni. Sprawę składowania odpadów z Ukrainy nagłośniły media. To kilka tysięcy ton ziemnych odpadów z heksachlorobenzenem, magazynowanych na terenie Port Service.
Prezesem firmy jest Krzysztof Pusz, były wicewojewoda pomorski i polityk UD i UW. Krzysztof Pusz zapewnia nas, że wszystko odbyło się "lege artis" i jest spokojny o wyniki śledztwa.
- Nie składujemy na naszym terenie heksachlorobenzenu, ale ziemię, w której po pobraniu próbek co najwyżej okazało się jest 1,6 procenta tej substancji. Jestem spokojny o wynik postępowania. Byłem przecież w administracji państwowej i wiem jakie są procedury - broni się w rozmowie z nami Pusz, twierdząc, że dla środowiska nie ma zagrożenia, gdyż w składowanej ziemi zawartość heksachlorobenzenu jest niewielka.
Tego spokoju i optymizmu nie podzielają jednak służby śledcze i administracja publiczna. Wojewoda pomorski Ryszard Stachurski o sprawie dowiedział się z mediów. Wcześniej, jak mówi jego rzecznik Roman Nowak, służby nadzoru nie alarmowały wojewody, który jest zbulwersowany tym, czego się dowiedział ze środków masowego przekazu. Wojewoda Stachurski ocenił, że jego możliwości kontrolne w sprawie ukraińskich odpadów są niewystarczające i skierował w środę wniosek do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku o dokonanie czynności sprawdzających, czy doszło do złamania prawa na terenie Port Service. Po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa prokuratorzy otrzymali też notatki pokontrolne z dwóch kontroli prowadzonych przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Służby wojewody kontrolowały Port Service od 23 stycznia do 2 lutego i od 4 kwietnia do 2 maja b.r. Z wynikami tych kontroli zapoznają się śledczy.
Jak powiedziała Gazecie Gdańskiej prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, śledczy zdecydowali o wszczęciu postępowania, ponieważ może chodzić o substancję szkodliwą, czyli w kierunku badania nieprawidłowości w postępowaniu z materiałami niebezpiecznymi. Postępowanie ustala, czy odpady są niebezpieczne, a jeśli doszło do nieprawidłowości w postępowaniu - kto za nie jest odpowiedzialny.
Również Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska zamierza wszcząć postępowanie po drugiej kontroli dotyczącej też składowania prawie dwóch tysięcy ton odpadów w tak zwanej tacy przeciwrozlewowej. Tymczasem społeczność Gdańska jest zbulwersowana informacjami o składowaniu na terenie nadmorskim, nieopodal Westerplatte w Gdańsku, niebezpiecznych odpadów.
- To deprymujące, że stajemy się śmietnikiem Ukrainy - mówił w środę w Radiu Gdańsk Marek Formela, szef gdańskiego SLD.
Port Service zajmuje się utylizacją odpadów niebezpiecznych. Na terenie gdańskiej firmy składowane jest w workach około 9 tysięcy ton zanieczyszczonej rakotwórczą substancją - heksachlorobenzenem (HCB), ziemi.
ASG
- 17/05/2012 12:58 - Gdański samorząd honoruje - medale Św. Wojciecha i księcia Mściwoja II przyznane
- 17/05/2012 12:35 - Polki na bursztynowym szlaku w Gdańsku
- 17/05/2012 08:13 - Z trzewi Palikota do SLD
- 16/05/2012 14:01 - Międzynarodowy konkurs na kładkę nad Motławą
- 16/05/2012 13:51 - Lenin wrócił do Stoczni Gdańskiej
- 16/05/2012 09:00 - Anarchistyczna Noc Muzeów w IPN
- 15/05/2012 17:20 - Gdańsk przejął stadion PGE ARENA GDAŃSK
- 15/05/2012 11:13 - UE da 500 mln złotych na Pomorską Kolej Metropolitalną
- 15/05/2012 10:09 - Uniwersytet Gdański 15. wśród polskich uczelni
- 14/05/2012 19:43 - SLD będzie bronił spółdzielczości