Zadłużanie miasta, drakońskie podwyżki czynszów w mieszkaniach komunalnych, groteskowe przywrócenie imienia Lenina wodza rewolucji na stoczniowej bramie, a także zawłaszczanie solidarnościowej idei oraz „budowanie sarkofagu fałszującego historię”, zarzuca prezydentowi Gdańska wiceszef stoczniowej „Solidarności”.
Tuż po tym jak prezes PiS Jarosław Kaczyński w Sali BHP Stoczni Gdańskiej zaprezentował receptę Prawa i Sprawiedliwości na „redukcję państwa” oraz plan nowego ładu gospodarczego swoje wystąpienie miał wiceprzewodniczący stoczniowej komisji zakładowej „Solidarności” Karol Guzikiewicz. Jak to ma w zwyczaju związkowiec w emocjonalnych słowach tym razem ponowił wezwanie do odwołania prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (PO). Solidarność ze Stoczni Gdańskiej zaraz po mistrzostwach Europy w piłce nożnej, czyli pod koniec czerwca rozpocznie akcję zbierania podpisów pod referendalnym wnioskiem o odwołanie urzędującego od 1998 r. prezydenta miasta. Szalę związkowej goryczy przeważyło przywrócenia nad bramą zakładu napisu „im. Lenina”, który widniał na niej do 1990 roku.
- Władze Gdańska i Platforma po raz kolejny dały przykład arogancji. Nie pytając nikogo o zdanie, bez uchwały rady miasta, bez głosowania prezydent Adamowicz nakazał przywrócenie imienia zbrodniarza Lenina na stoczniowej bramie. To kolejny obok podwyżek czynszów o sto procent, zadłużenia miasta, nietrafionych inwestycji przykład jak Platforma Obywatelska rządzi nie licząc się ze społeczeństwem - argumentował Guzikiewicz, deklarując, że po Euro 2012 stoczniowcy zaczną zbieranie podpisów pod referendum za odwołaniem Adamowicza.
Dostało się też Europejskiemu Centrum Solidarności i jego dyrektorowi Basilowi Kerskiemu.
- W sąsiedztwie stoczni buduje się sarkofag, w którym będzie się fałszowało historię w instytucji, na czele której stoi nie Polak, a osoba, która zrzekła się polskiego obywatelstwa - dodał Guzikiewicz.
Również Jarosław Kaczyński, prezes PiS odniósł się w niedzielę do historii i do przywrócenia nad bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej SA napisu "Stocznia Gdańska imienia Lenina".
- Ze wstydem słyszę, no i wiem o tym oczywiście, że jestem w stoczni Lenina. Ja wszystkiego naprawdę się spodziewałem po rządach Donalda Tuska, miałem krytyczną ocenę jego partii i jego własnych planów, ale to, że słowa, które słyszałem od dzieciństwa, aż do wieku średniego "Lenin wiecznie żywy", się potwierdzą no co to to nie - powiedział lider PiS i dodał:
- My się z tego trochę śmiejemy (...) ale pamiętajcie, Lenin to był jeden z największych ludobójców XX wieku obok Stalina, Hitlera, Himmlera. Ja bym chciał z tego miejsca władze Gdańska, bo to ich była decyzja, ale nie wierzę, żeby tego w Warszawie nie zatwierdzano, przestrzec przed tego rodzaju działaniami - powiedział lider PiS.
Solidarność Stoczni Gdańsk chce więc referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Stoczniowa organizacja "Solidarności" domaga się wszczęcia kroków prowadzących do odwołania prezydenta Gdańska i zachęca inne organizacje do poparcia. Przypomnijmy, że Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” Stoczni Gdańskiej podjęła już uchwałę "w celu ochrony zdobytych w drodze porozumień sierpniowych w 1980 r. postulatów, a także wymuszenie na władzach miasta poszanowania decyzji podjętych w 1988 r. w trakcie strajków w maju i sierpniu".
- Przywrócenie symboli narzuconych stoczni przez władzę komunistyczną odbieramy jako chęć poniżenia tych wszystkich, którzy nic nie zyskali na przemianach w kraju, ponosząc do dziś skutki podejmowanych kosztem zwykłych obywateli decyzji władzy. Czas jest trudny, warunki życia w Polsce pogarszają się, rośnie bezrobocie i inflacja, pracownicze umowy śmieciowe coraz częściej zastępują stałe umowy o pracę, zapowiedź przedłużenia wieku przejścia na emeryturę do 67 lat budzi ostry sprzeciw ludzi pracy, żądania podniesienia płacy minimalnej znajdują masowe poparcie. Nastroje społeczne są fatalne, niemal każda decyzja rządu odbierana jest jak prowokacja. W tej sytuacji szczególnego znaczenia społecznego nabierają nieprzemyślane, zakrawające wręcz na prowokację społeczną działania władz lokalnych Gdańska, kierowane przez Prezydenta Miasta Pawła Adamowicza i wspierane, niestety, przez zawłaszczających tradycje sierpniowego strajku 1980 roku działaczy niegdyś "Solidarności", a dziś rządzącej Platformy Obywatelskiej. Ci ludzie zapomnieli o 21 sierpniowych postulatach, gdy sami, wraz z tysiącami strajkujących, domagali się obniżenia wieku emerytalnego, poprawy warunków pracy służby zdrowia, zapewnienia odpowiedniej ilości miejsc w żłobkach i przedszkolach, czy wydłużenia płatnego urlopu macierzyńskiego. Tuż przy wejściu do Stoczni Gdańskiej wyrastają kosztem blisko 300 milionów złotych potężne mury Europejskiego Centrum Solidarności, inwestycji która w obecnym kryzysowym czasie, gdy budżet państwa i budżety samorządowe gwałtownie poszukują oszczędności, budzi zrozumiały sprzeciw stoczniowców. Kosztowna inwestycja powstaje pozornie w imię solidarnościowej tradycji, w rzeczywistości na chwałę kilku osób, które nie wahają się podjąć wielosetmilionowych wydatków w momencie gdy tysiące mieszkańców Gdańska zagrożone są bezrobociem, a sytuacja finansowa największych przedsiębiorstw grozi kolejnymi redukcjami pracowników - napisali związkowcy ze Stoczni Gdańskiej w uzasadnieniu uchwały.
- Kosztem kilkudziesięciu tysięcy złotych realizowany jest również projekt Adamowicza motywowany "względami historycznymi" umieszczenia na Bramie nr 2, która jako obiekt zabytkowy znalazła się w gestii władz miejskich, napisu "Stocznia Gdańska im. Lenina" i odznaczenia nadanego zakładowi w czasach PRL. Olbrzymia większość pracowników stoczni traktuje ten pomysł jako chęć poniżenia niepokornych ludzi wiernych idei solidarności - dodaje stoczniowa "Solidarność".
Z kolei prezydent Gdańska uzasadnia koncepcję przywrócenia na stoczniowej bramie pseudonimu bolszewickiego wodza „Lenina” powrotem do jej historycznego wyglądu z 1980 roku.
- Z tym pomysłem nosiłem się długo - przywrócić Drugiej Bramie Stoczni Gdańskiej jej historyczny wygląd. A więc wygląd z sierpnia 1980 roku, z czasów kiedy cała Stocznia strajkowała, brama była w kwiatach i przemawiał z niej przywódca sierpniowego strajku Lech Wałęsa. A więc zadbać także o to, by wrócił stary napis „Stocznia Gdańska im. Lenina”, order Sztandaru Pracy i rozwieszony przez strajkujących transparent „Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się” - broni pomysłu Paweł Adamowicz.
ASG
- 22/05/2012 22:09 - Referendum nad odwołaniem prezydenta Gdańska wzmocni jego pozycję w PO?
- 21/05/2012 17:25 - Czechy najlepsze w gimnazjalnym EURO 2012 - GALERIA
- 21/05/2012 17:01 - Gdański projekt otwartej szkoły
- 21/05/2012 12:24 - Majówka z tramwajem - GALERIA
- 21/05/2012 09:36 - Targ Drzewny rozkopany
- 21/05/2012 08:45 - Jarosław Kaczyński spotkał się ze zwolennikami IV RP w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej
- 19/05/2012 09:48 - Wiecha nad Gdyńskim Centrum Onkologii
- 19/05/2012 09:42 - Konkurs na wycieczkę rowerową
- 18/05/2012 17:42 - Przygarnij psa lub kota – Dni Otwarte Schroniska
- 18/05/2012 12:12 - Targ Drzewny rozkopany. Brak wody w śródmieściu