Przewodniczący Rady Miasta Bogdan Oleszek (PO) i Łukasz Muzioł z grupy inicjatywnej Nic o Nas Bez Nas starli się dziś w gdańskim sądzie. Chodzi o sprawę zakłócania obrad rady przez członków grupy w kwietniu ub. Roku.
We wtorek 7 czerwca odbyła się kolejna rozprawa w sprawie o zakłócanie obrad gdańskiej Rady Miasta. Chodzi o sesję 29 kwietnia 2010, na której członkowie grupy Nic o Nas Bez Nas weszli na salę obrad i wręczyli prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi symboliczny, kartonowy medal im. św. Judy Tadeusza, patrona spraw beznadziejnych za „doprowadzenie miasta do tak beznadziejnej sytuacji, że poprawić ją może jedynie wstawiennictwo świętych”.
Działacze wywiesili z balkonu dla publiczności transparent z hasłem „Stop podwyżkom czynszów” i głośno komentowali obrady.
Przewodniczący Rady, Bogdan Oleszek przerwał sesję i wezwał policję.
- Młodzież anarchistyczna cztery razy zakłócała sesje rady miasta – twierdził dziś Oleszek. - Na innych sesjach po rozmowach było spokojniej, więc nie zgłaszałem tego faktu do organów ścigania – tłumaczył.
- Czy każdy, kto jest przeciwny uchwale o podwyżce czynszów jest pana zdaniem anarchistą? - pytał Łukasz Muzioł z NoNBN.
- Myślę, że pan należał albo należy do jakiejś grupy anarchistycznej – odpowiedział Oleszek.
- Czy nie było tak, że weszliśmy na salę już po tym, gdy pan przerwał obrady? - pytał Muzioł.
- Nie pamiętam. Na pewno już z balkonu słychać było krzyki przeszkadzające w prowadzeniu obrad. Zresztą dwie osoby sforsowały ochroniarzy, wtargnęły na salę i chciały wręczyć prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi medal.
- Czy pan widział jakiekolwiek szarpaniny z ochroną? Słyszał szamotaninę? Czy te dwie osoby stanowiły zagrożenie? - pytał Muzioł.
- Zwracałem uwagę by państwo opuścili salę, przerwałem sesję, bo tego wymagało zaprowadzenie porządku – podkreślił Oleszek.
Radny spierał się z działaczem także o możliwość wypowiedzi gdańszczan na obradach Rady Miasta.
- Czy mieszkańcy mogą zabierać głos w sprawie uchwał, które państwo podejmujecie, a które osobiście ich dotyczą? - pytał Muzioł.
- To nie byli mieszkańcy, tylko anarchiści, którzy mogli być zarazem mieszkańcami – twierdził Oleszek. - Mieszkańcy mogą się wypowiadać na komisjach rady miasta, spotkaniach z radnymi. Na sesję trafiają zaopiniowane projekty, zresztą jeśli wcześniej pisemnie o ot poproszą, to zdarza mi się dać im głos także na obradach – twierdził.
- Radny Kazimierz Koralewski (PiS) komentował w Radiu Gdańsk, że sytuacja na radzie miasta mieściła się w ramach demokratycznego protestu – twierdził Muzioł.
- Nie wiem, ale część radnych opozycji także domagała się zaprowadzenia porządku – odpowiedział Oleszek.
Sędzina Maria Bradtke prowadząca rozprawę podjęła decyzję o kontynuowaniu procesu po zapoznaniu się z nagraniami audio i wideo sesji.
Jacek Wierciński
jacek.wiercinski@wybrzeze24.pl
Inne artykuły związane z:
- 08/06/2011 12:15 - Aziewicz: "Mamy realną szansę rządzić drugą kadencję"
- 08/06/2011 10:52 - Gorąca sobota: w hali konwencja, przed halą protesty
- 08/06/2011 10:48 - Rok przed EURO 2012 – jak idą przygotowania?
- 08/06/2011 08:37 - Dorota Gardias kandydatką SLD w Gdyni
- 07/06/2011 18:07 - Będą kary dla wykonawcy PGE Arena
- 07/06/2011 10:47 - NIK: Euro 2012 zagrożone
- 06/06/2011 14:05 - Węzeł Kliniczna do remontu za 27 milionów zł
- 06/06/2011 11:54 - Kontenery socjalne sprzeczne z prawem?
- 06/06/2011 11:35 - Lis: "ECS powinien być instytucją państwową"
- 06/06/2011 09:36 - Wystartował Festiwal Filmowy w Gdyni