Roland Budnik: Chciałbym, aby bezrobocie w Gdańsku było poniżej 5 procent

Rozmowa z Rolandem Budnikiem, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku

- Początek stycznia zdominowały w wiadomościach protesty górników, którzy walczyli o swoje miejsca pracy. Jak wygląda sytuacja na rynku pracy w Gdańsku?
Roland Budnik: Generalnie mamy do czynienia ze spadkiem bezrobocia z czego się bardzo cieszę. Aktualna stopa bezrobocia wynosi 5,7 procenta w mieście Gdańsku. Na początku roku ta stopa wynosiła 6,6 więc jest postęp. Druga ważna sprawa to dwa pozytywne zjawiska, które zaobserwowaliśmy w ubiegłym roku - więcej ofert pracy i większa liczba osób bezrobotnych podejmujących pracę. Wzrost podjęć pracy to powód do zadowolenia. Wydaje się, że ten rok to będzie kontynuacja tej dobrej passy. Są branże w których już zgłaszają nam zapotrzebowanie na pracowników. Staramy się tym oczekiwaniom sprostać. Trzeba jednak przyznać, że nie jest dziś łatwo znaleźć specjalistów, bo jest ich na rynku brak. Sporo, zwłaszcza młodych ludzi, wyjechało zagranicę. Mniej osób wchodzi na rynek pracy, bo już jest niż demograficzny w szkołach i coraz mniej liczne są roczniki i będą coraz mniejsze. To powoduje, że nie ma zbyt dużego dopływu na rynek pracy fachowców. Z drugiej strony wzrasta liczba osób, które są w trudnej sytuacji, które muszą się szybko przekwalifikować żeby móc podjąć pracę. Rynek pracy w Gdańsku jest specyficzny, ale uwzględnia też tendencje zachodzące na całym świecie. Pracodawcy potrzebują dziś określonych pracowników i poszukujący pracy muszą się do tego faktu dostosować i zdobyć kwalifikacje, które umożliwią pracę w tych branżach i zawodach w których jest dziś zapotrzebowanie. To nie jest łatwe. To są trudne decyzje. Zwłaszcza im człowiek jest starszy tym trudniej się przekwalifikować. Na pewno jest praca, ale nie zawsze wynagradzana zgodnie z naszymi oczekiwaniami niestety. Większość ofert oscyluje wokół najniższej krajowej. Jest wyraźna zmiana na rynku pracy już od ubiegłego roku, pozytywna, w tym sensie, że jest coraz więcej ofert pracy. Szansa na podjęcie pracy jest większa, bo bezrobocie się zmniejsza i ofert jest więcej, podjęć pracy jest więcej. Mało tego. Na ten rok wszystkie PUP-y, w tym gdański, będą miały większe środki zarówno z funduszu pracy, jak i z Unii Europejskiej na wspieranie tych trudnych grup osób bezrobotnych poprzez różnego rodzaju programy rynku pracy takie jak staże, szkolenia, dotacje na działalność gospodarczą czy wyposażenie stanowisk pracy. Myślę, że będzie na to około 10 procent. Przy zmniejszającej się liczbie bezrobotnych będą większe środki dla tych którzy borykają się z tym problemem.

- Uprzedził pan częściowo moje kolejne pytanie. Gdański PUP należy do najbardziej kreatywnych jeśli chodzi o szukanie form pomocy osobom bezrobotnym. Czy będą odpowiednie środki na działania wspierające osoby bezrobotne? Można mieć bardzo dobre pomysły aktywizacji i wspierania bezrobotny, ale jeśli nie będzie na nie środków to nic się nie zdziała.
Roland Budnik: Nie ma problemu z pieniędzmi. Są inne problemy o których wcześniej wspomnieliśmy.

- Jakie nowe projekty będą realizowane w tym roku?
Roland Budnik: Z nowych rzeczy, które będziemy wprowadzali na rynek w tym roku to po pierwsze współpraca z agencjami zatrudnienia. Chcemy zlecać doprowadzenie do zatrudnienia agencjom zatrudnienia. My to robimy, ale za naszym pośrednictwem pracę znajdzie około 6000 osób, natomiast za pośrednictwem tych agencji chcemy tą liczbę jeszcze zwiększyć. Takie pierwsze zlecenia, żeby agencje znalazły prace dla naszych bezrobotnych, dla których my nie możemy znaleźć pracy, będą już od lutego. Taka usługa, na takich zasada będzie chyba po raz pierwszy wdrożona przez jakikolwiek PUP. Około 20 agencji zadeklarowało chęć współpracy. Drugi temat, który będziemy się starali bardzo mocno w tym roku forsować i zachęcać do tego pracodawców to szkolenia, ale dla pracowników. Czyli nie dla osób bezrobotnych, tylko dla osób, które ukończyły 45 rok życia i są pracownikami. Te szkolenia mają pomóc tym osobom konkurować z młodym pokoleniem między innymi poprzez podniesienie kwalifikacji żeby mogły jak najdłużej pracować. Jest możliwość skorzystania ze środków Krajowego Funduszu Szkoleniowego za pośrednictwem PUP-u gdzie pracodawcy mogą wystąpić o takie pieniądze i takie pieniądze będą im dane. Naprawdę jest dużo tych pieniędzy. Duży pracodawca, zatrudniający powyżej 10 osób, będzie musiał 20 procent kosztów pokryć z własnej kieszeni, ale 80 procent dofinansowania to i tak jest bardzo dużo. Mali pracodawcy, zatrudniający do 10 pracowników, będą mogli mieć w 100 procentach sfinansowane koszty szkoleń. Zarówno samego siebie, jako pracodawcy, jak i zatrudnianych pracowników. Myślę, że dzięki temu kilkaset osób uda się skierować na różnego rodzaju formy szkoleniowe łącznie ze studiami podyplomowymi.

- W jakiej grupie sytuacja na rynku pracy jest najcięższa?
Roland Budnik: W mojej opinii w grupie 50+ czyli osób, które ukończyły pięćdziesiąty rok życia, a nawet sześćdziesiąty. Tu są największe trudności. I bezwzględnie ta grupa wymaga specjalnego podejścia. Tu sprawy nie idą tak szybko, tak łatwo. Wiemy o tym i z troską pochylamy się nad tymi osobami. Będziemy starali się wspierać i zachęcać pracodawców, którzy takie osoby zdecydują się zatrudnić.

- Na jakim poziomie pana zdaniem może być bezrobocie w Gdańsku na koniec 2015 roku?
Roland Budnik: Zaryzykowałbym 4,6 procenta. Na pewno poniżej 5 procent. Taki mamy cel. Prognozy uprawniają nas do tego, że możemy liczyć na taki wynik na koniec 2015 roku. Bardzo bym chciał, aby bezrobocie w Gdańsku było poniżej 5 procent.

Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz