Termiczne przekształcanie odpadów komunalnych – warianty instytucjonalne w Europie i szanse dla województwa pomorskiego. Na takie tematy dyskutowano podczas międzynarodowej konferencji, jaka przez trzy dni odbywała się w Gdańsku.
Jej około 150 uczestników zaznajomiono, iż w 2007 roku w województwie pomorskim został podjęty plan gospodarki odpadami. Pod tym względem jesteśmy liderem w skali kraju. Plan ten obejmuje 9 zakładów zagospodarowania odpadów komunalnych, z czego 6 już funkcjonuje, a 2 są w budowie. Ten całościowy projekt jest zabezpieczony przez dwa źródła finansowania – Fundusz Spójności i Fundusz Regionalny.
W połowie 2012 roku plan ten ma zostać znowelizowany i przyjęty przez sejmik. A to m.in. z tego względu, iż w 2013 roku będzie funkcjonowało już 9 zakładów utylizacji naszego regionu, które będą dostarczycielem 30-40 proc. masowych odpadów. A wagowo będzie tego, bagatela około 250 tys. tom rocznie. Rodzi się pytanie, co z taką ilością zrobić? Jest to o tyle istotne pytanie, iż według unijnych rygorów właśnie od stycznia 2013 roku tych odpadów nie będzie można składować. Jeśli te odpady poddamy termice posłużą one jako paliwo, zastępując węgiel.
Co zatem tyczy projektowanego zakładu termicznego przekształcania odpadów, to w 2007 roku wskazano jego lokalizację w 6 różnych miejscach. W 2008 roku dokonano wyboru dwóch najbardziej optymalnych miejsc – oczyszczalni Wschód lub w Zakładach Utylizacyjnych w Gdańsku Szadółkach.
Po niedawnej modernizacji tych ostatnich, najlepiej się one nadają do budowy obok spalarni śmieci. Uzasadnienie, co do konieczności budowy spalarni jest następujące. Uwzględniając wydajność 9 utylizacyjnych zakładów regionalnych, do spalarni tej trafiałoby ok. 250 tys ton odpadów rocznie, z czego same Szadółki byłyby dostarczycielem 100 tys ton. Kolejne miejsca pod względem ilości przetwarzanych odpadów zajmuje Spółka Eko Dolina w Gdyni.
Działa ona od 2005 roku, obsługując ok. 400 tysięcy mieszkańców i przyjmując od nich 180 tys ton odpadów rocznie. Z tego 4 tys. tom odpadów jest selektywna. Dziennie 300 samochodów przywozi odpady o łącznej wadze 700 ton. Po rozbudowie, z pracującej na trzy zmiany sortowni wzrosły odpady, z którymi w 50 proc. nie wiadomo, co robić. Płaci się duże pieniądze, aby trafiły one do cementowni w Chełmie.
Szwedzi owszem zainteresowani są odbiorem takiego wsadu do spalarni, ale bardzo skomplikowany i nieopłacalny jest transport przez Bałtyk.
Klucz do biznesu
Gospodarka odpadami musi być kluczem do biznesu. W porę uświadomiono to sobie w Szwecji i dlatego funkcjonują tam 32 spalarnie śmieci. W Szwecji żyje około 10 mln mieszkańców, głównie na południu kraju, zaś po drugiej południowej stronie Bałtyku, w województwie pomorskim około 2,5 mln osób. W ocenie Józefa Neterowicza, od 1975 roku mieszkającego w Szwecji, eksperta ds. Ochrony Środowiska i Energii Odnawialnej Związku Powiatów Polskich, w przeliczeniu na ilość mieszkańców, w województwie pomorskim powinno być wybudowanych osiem spalarni śmieci, a co najmniej pięć. Tym bardziej, iż nasze województwo ma już istniejącą sieć ciepłowniczą i jest zapotrzebowanie na ciepłą wodę w okresie letnim. W Szwecji spalanych jest 48 proc. śmieci, a składowanych jest tylko 4 proc. Natomiast z biogazu pozyskiwanego w Szwecji korzystają miejskie autobusy. W Szwecji na tzw. bramce, czyli w wozie odpadów na składowisko płaci się 40 euro za tonę, zaś 25 euro w Estonii, gdzie Szwedzi budują takie spalarnie. Z innych ciekawostek, w Sztokholmie nikt nie opala swoich mieszkań w okresie nawet srogich zim. Ciepło i energię elektryczną dostarcza się z przeróbki 700 tys ton odpadów i 80 tys ton ścieków rocznie.
W Polsce z przesortowanych śmieci powstaje kompost, z którym praktycznie nie ma co zrobić. W Szadółkach kompost zalega na składowiskach i śmierdzi, co nie przeszkadza chmarze mew w żerowisku. Aby pozbyć się tego problemu należy wprowadzić beztlenowy proces utylizacji. Recykling musi się opłacać, najlepiej przez spalanie śmieci, bo dzięki temu uzyskujemy energię elektryczną i cieplną.
Owszem są polskie cementownie, które mogą spalić do 1,2 mln ton masy śmieciowej rocznie, ale potrzeby są na 18 mln ton. W Sztokholmie funkcjonuje spalarnia odległa w linii prostej 12 km od centrum miasta. Widać ją z zamku królewskiego i jakoś nikomu to nie przeszkadza. U nas jest wielu przeciwników budowy spalarni. Mało zaś jest protestujących przeciw skażaniu środowiska naturalnego śmieciami i ich pochodnymi.
650 mln zł zwróci się po... 14 latach
Na takie wieści o naszym północnym sąsiedzie, vice prezydent Andrzej Bojanowski powiedział, że my Szwecji pod tym względem nie zrobimy. Podobnie jak nie uczyniły tego Francja, Włochy czy Niemcy. U nas problem utylizacji śmieci nie jest problemem samego Gdańska, ale całego województwa pomorskiego. W tym temacie – jak się wyraził - musi być pospolite ruszenie. Odpady z 9 pomorskich zakładów utylizacji śmieci muszą się znaleźć w jednym systemie. Należy utworzyć jeden duży holding, co do planu zagospodarowania odpadami. Obecny projekt dotyczący budowy spalarni śmieci jest już po konsultacjach społecznych. - Zakładam, że projekt spalarni będzie powstawał przez 1,5 roku, a sama budowa przez 2 kolejne lata. Do 2016 roku może się wyrobimy z budową spalarni. I tak już dwa lata poświęciliśmy na proces przygotowawczy.
Skoro do podjęcia decyzji, co do budowy u nas takiego obiektu jest znacznie bliżej niż dalej, to od przedstawiciela Zakładu Utylizacji w Gdańsku Szadółkach, bardzo zainteresowanego realizacją u nich tej inwestycji, usłyszeliśmy o koszcie budowy spalarni, szacowanego na 650 mln złotych. Podobny plan realizowany w Łodzi początkowo z 660 mln zł, po pięciu latach prac przygotowawczych wzrósł do 880 mln zł.
W Gdańsku według przyszłego użytkownika projekt budowy powinien być regionalny i zrealizowany w oparciu o fundusze publiczno-prywatne. Unijne są mało prawdopodobne. Spalarnia powinna ruszyć najpóźniej w 2019 roku. Zakłada się, że już po 14 latach eksploatacji nastąpiłby zwrot jej nakładów.
Wojciech Łuszczak z Szadółek powiedział, iż zakład ten zatrudniając 250 osób, po gruntownej modernizacji zakończonej w czerwcu 2011 roku, obsługuje swym zasięgiem 600 tysięcy mieszkańców województwa pomorskiego.
Przerabia łącznie 200 tysięcy ton śmieci pochodzących z 9 zakładów komunalnych, co w przeliczeniu na osiągniętą po ewentualnym spaleniu energię, stanowiłoby 150 tysięcy ton węgla. Wytworzone ciepło zaspokoi zapotrzebowanie Gdańska w okresie letnim. W projektowanej spalarni ma być zastosowana technologia rusztowa z dwoma piecami.
Obecnie, co najbardziej martwi, że około 40 proc. masy odpadowej nie znajduje zastosowania w przemyśle i zalega na placach składowych.
Uczestniczący w konferencji Ryszard Świlski, członek Zarządu Sejmiku Województwa Pomorskiego powiedział: – Co do lokalizacji spalarni, to ten etap mamy już za sobą. Budowa zakładu spalania odpadów i ich wykorzystania jest to potrzeba cywilizacyjna. Należy się zastanowić nad tym, w jaki sposób wspólnie działać dla realizacji tego przedsięwzięcia. Osobiście opowiadam się za przyspieszeniem decyzji budowy spalarni odpadów komunalnych w ramach partnerstwa prywatno-publicznego.
Tekst i zdjęcia: Włodzimierz Amerski
- 18/11/2011 18:15 - Jak uwolnić Gdańsk od dymu tytoniowego?
- 18/11/2011 14:46 - 16 uchwał o likwidacji gdańskich szkół
- 18/11/2011 12:12 - Plan oszczędnościowy - propozycje Donalda Tuska
- 17/11/2011 12:03 - Premier Tusk przedstawił skład nowej Rady Ministrów - Arabski i Nowak w rządzie
- 17/11/2011 11:28 - Po fali krytyki - stołówki szkolne uratowane!
- 16/11/2011 17:53 - INNO3city - pomorskie liderem innowacji?
- 16/11/2011 15:29 - Gdańsk Liderem Polskiej Ekologii 2011
- 16/11/2011 12:45 - Audyt w Miniaturze: co z Andruszkiewiczem?
- 16/11/2011 12:41 - Gdańsk: Krytyka polityczna spłynęła czerwienią
- 16/11/2011 11:49 - Żukowo: to ciało zamordowanej Kamili (aktualizacja)