Ponad 2,5 mln zł w regionalnej spółce samorządowej w ciągu 6 lat, ponad 2 mln złotych w zarządzie pomorskiego szpitala w tym samym okresie, ponad milion zł w radzie nadzorczej GPEC-u w ponad 10 lat, ok. 2 mln w urzędzie i spółkach gminnych w ciągu 5 lat. No i rekord w wodociągach - ok. 5,5 mln zł w ciągu dekady. Samorząd jest bliżej ludzi i wie jak ich wynagradzać...
Nie ma na Pomorzu ryzyka nędzy w samorządowej strefie polityczno-gospodarczego prestiżu. Zgodnie z punktem IX Porozumień Sierpniowych lokalne liberalne władze zadbały o "wzrost płac równoległy do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza". Grono zamożnych beneficjentów decyzji kadrowych podejmowanych przez aparat lokalnej władzy pozostaje niemal niezmienne.
Liderem ostatnich lat pozostaje Łukasz Żelewski, urzędujący jako prezes Agencji Rozwoju Pomorza już od maja 2007 roku. To wehikuł gospodarczy kontrolowany przez zarząd marszałka pomorskiego Mieczysława Struka, lidera Platformy Obywatelskiej w regionie. W ciągu ostatnich 6 lat prezes Żelewski kwitował rocznie nie mniej niż 400 tys. złotych - od 410 w najgorszym 2021 do 447 w najlepszym 2017. Łącznie daje to ponad 2,5 mln złotych, aż strach policzyć ile to wyjdzie przez lat 15. Gwoli prawdy trzeba dodać, że prezes pracuje nie tylko w agencji, ale także nadzoruje prace zarządu Międzynarodowych Targów Gdańskich, w których... członkiem zarządu jest były jego zwierzchnik z kierownictwa wojewódzkiego Pomorza, Paweł Orłowski. Fatyguje się także na obrady organów nadzoru spółki Edukacja Regionalna, której ARP jest poważnym udziałowcem. Nie jest zagadką dla studentów prawa, kto mógł prezesa ARP rekomendować do rady spółki zależnej...
2,5 mln w ARP
Ponad 2 miliony złotych zainkasował także wiceprezes ARP, Piotr Ciechowicz, który towarzyszy w pracy prezesowi od czerwca 2007 roku. W ciągu ostatnich 6 lat jego dochody sięgnęły 2 mln złotych. Stabilizację na poziomie 350 tys.. zł rocznie przyniosła decyzja zarządu woj. pomorskiego o wydelegowaniu P. Ciechowicza do rady nadzorczej gdańskiego portu lotniczego. To przez ostatnie cztery lata od 78 do 85 tys. zł rocznie. A pensja w ARP też godna zauważenia - średnio ok. 290 tys. zł rocznie.
W sferze bezpośredniej władzy polityków PO ulokowanych w samorządzie wojewódzkim są także organy korporacyjne obu szpitalnych spółek prawa handlowego. Prezes spółki z Gdyni, Jolanta Sobierańska-Grenda, zanim weszła w tryby kodeksu handlowego była dyrektorem departamentu zdrowia w ekipie M. Struka. W dużym publicznym biznesie pojawiła się w kwietniu 2017 roku. Łącznie z rozliczeniem w urzędzie ujawniła wtedy dochód roczny na poziomie 320 tys. zł, a także dość krępującą, jak na prezesa wielkiego koncernu medycznego, stratę w prywatnej działalności gospodarczej. W kolejnych latach zarobiła łącznie 1,58 mln zł. Podobny poziom wynagrodzenia uzyskał w minionych pięciu latach prezes szpitala z Gdańska, Dariusz Kostrzewa, który na tym stanowisku pracuje od 2014 roku.
Wiceprezydenci - przedsiębiorcy
Minione kilka lat to był też dobry czas dla urzędników miejskich z bezpośredniego otoczenia prezydent Gdańska. Solidne pensje w magistracie okraszone dochodami z rad nadzorczych dawały nawet 300 tys. dochodu rocznie w związku ze sprawowaną funkcją publiczną. Wiesław Bielawski, Maciej Lisicki i Andrzej Bojanowski z prac najemnych w strefie samorządu w ciągu ponad dekady mogli pokwitować nawet ok.4 milionów złotych.
Wiesław Bielawski, b. zastępca prezydenta Gdańska do grudnia 2018, zarobił na przykład w 2017 roku w urzędzie miejskim w Gdańsku 215 tys. złotych. Nadal też reprezentował gminę w dwóch radach nadzorczych. Sprawne godzenie tych obowiązków - w TBS Motława i Gdańskich Usługach Komunalnych - przysporzyło politykowi miejskiemu 97 tys. złotych. Daje to łącznie dekadę wartą 3 miliony złotych bez konieczności zakładania własnej firmy. Po odejściu z urzędu wieloletni wiceprezydent nie zaginął na gdańskim jarmarku. Jeszcze nie opadła żałoba po zamordowanym prezydencie, a już koleżanka z magistratu Aleksandra Dulkiewicz desygnowała go do zarządu Gdańskiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej i osobiście podjęła uchwałę o pensji kontraktowej na poziomie 18 tys. zł, wyższej o 2 tys. zł niż drugiego z wiceprezesów. Jako wiceprezydent W. Bielawski utrzymywał przed odejściem z urzędu poziom 300 tys. zł - praca w miejskim gabinecie plus dwie rady nadzorcze. W ostatnich dwóch latach przychody Bielawskiego w sferze komunalnej nadzorowanej przez Koalicję Obywatelską sięgają 335-340 tys. złotych. Lekko licząc, z kieszeni podatników na konto wiceprezydenta i wiceprezesa popłynęły dotychczas ok. 4 mln zł. Oraz 8 tysięcy złotych z firmy Granaria Development, interesariusza gminy Gdańsk, która zapłaciła 8 tys. zł politykowi samorządowemu za udział w pracach konkursu architektonicznego...
Inny reprezentant władz Gdańska, Andrzej Bojanowski, też należący do ekskluzywnego klubu "300", łączył przez wiele lat prace w administracji Gdańska z obowiązkami w dwóch radach nadzorczych spółek komunalnych, do których skierował go prezydent miasta - MTG SA i BIEG 2012. Zgodnie z obyczajem gdańskim, po pracy w samorządzie - w ostatnim pełnym roku pracy wykazał 296 tys. zł - przyszła kolej na prace w... samorządowym biznesie. A. Bojanowski zarządzał wpierw interesami Areny Gdańsk, a od czterech lat Międzynarodowymi Targami Gdańskimi. W dwóch minionych latach odebrał z rachunków spółek miejskich 660 tys. zł. Także w tym przypadku granica 4 mln zł okazała się osiągalna.
Choć w zarządzie Gdańska był stosunkowo krótko, od maja 2019 do czerwca 2022, finansowy dorobek b. zastępcy prezydenta Alana Aleksandrowicza nie jest tuzinkowy. Jeszcze jako prezes Gdańskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, którą kierował od 2009 roku, zaliczał się do najcenniejszych samorządowych menedżerów. W latach 2015-2018 zarobił ponad 1,1 mln zł, a w roku 2019 raportował w oświadczeniu majątkowym łącznie - w tym rady nadzorcze GAiT, GUK, GIWK - 440 tys. zł. Ostatnie dwa pełne lata w urzędzie, z uwzględnieniem obowiązków nadzorczych, też nie były biedne - łącznie 630 tys. zł. A rok, który trwa zapowiada się dobrze. W przeddzień zaskakującego powrotu na stanowisko prezesa GARG, A. Dulkiewicz, b. podwładnaÂÂ A. Aleksandrowicza w spółce GARG, jako jednoosobowe walne zgromadzenie ustaliła nową pensje dla swojego ex-zastępcy- 21 tys. zł, plus prawo do 30 proc. premii od rady nadzorczej. A na stronach Biuletynu Informacji Publicznej były wiceprezydent wciąż figuruje w składach rad dwóch spółek gdańskich. Będzie to więc dekada za ponad 3 mln złotych...
Szacunek budzi także samorządowy dorobek Macieja Lisickiego, partyjnego działacza PO, szefa klubu radnych PO, potem przez 7 sezonów zastępcy Pawła Adamowicza, zajmującego się m.in. komunikacją miejską. Nic w tym więc zdrożnego, że rada nadzorcza spółki transportu miejskiego kierowana przez Teresę Blacharską, skarbniczkę miejska, doceniła kompetencje b. wiceprezydenta i powołała go do zarządu Gdańskich Autobusów i Tramwajów. Jako wiceprezydent zarobił łącznie ok. 800 tys. złotych. Jako prezes spółki w ciągu ostatnich dwóch lat 690 tys. złotych, a w latach 2016-2019 ponad 1,05 mln zł. Razem ponad 2,5 mln złotych.
Rok 2021 to był także kolejny z rzędu dobry rok dla sekretarz miasta Danuty Janczarek. Otrzymała na konto 220 tys. zł plus drobne 18 tys. zł z rady Portu Czystej Energi. Wcześniej bywało lepiej, bo D. Janczarek, sekretarz urzędu, otrzymała na przykład wÂÂ 2017 roku 51,9 tys. zł za pracę w radzie nadzorczej Zakładu Utylizacji plus 233 tys. zł pensji w urzędzie. A za rok 2019 pensja i dwie rady polepszyły portfel o prawie 290 tys. zł. Rok 2022 zapowiada się przyzwoicie, bo D. Janczarek została wydelegowana do rady GAiT, a to może być "gaża" na poziomie rocznym 60 tys. zł. Możne więc pokwitować minione lata jako znośne finansowo w urzędzie znośne - do 3 milionów w minionych latach brakuje niewiele.
Milionerką mniej znaną ogółowi gdańskich podatników jest wieloletnia dyrektor gdańskiego Wydziału Polityki Gospodarczej Iwona Bierut, której bezpośrednie zaangażowanie w proces sprzedaży udziałów Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej wciąż nie zostało należycie publicznie objaśnione. Zaletą zaś stanowiska które sprawuje jest brak obowiązku składania oświadczeń majątkowych. Dyrektor I. Bierut nieprzerwanie od kwietnia 2004 roku zasiada w radzie nadzorczej spółki kupionej w Gdańsku przez niemieckich socjaldemokratów z Lipska. Przez 17 lat, szacujemy na podstawie dostępnych oświadczeń Pawła Adamowicza i Rafała Mańkusa, który zastąpił w radzie zamordowanego polityka, I. Bierut mogła otrzymać ponad 1,2 mln zł "diety", jak pociesznie mówi o wynagrodzenia swoich nominatów prezydent A. Dulkiewicz. Działając na rzecz sprzedaży aktywów gdańskich kontrahentowi zagranicznemu dyr. Bierut przeżywa gospodarczą przygodę życia. No i nadal pracuje w urzędzie z pensją roczną ok.160 tys. zł. Musi cieszyć się zaufaniem szefowej, skoro od dwóch lat trudzi się też nadzorem nad zarządem wodociągów Saur Neptun Gdańsk. To "dieta", trzymajmy się merytorycznych wyjaśnień A. Dulkiewicz, na poziomie 100 tys. zł rocznie płatnych przez konsumentów gdańskiej wody. Poziom 3 mln złotych wydaje się przez urzędniczkę magistratu osiągnięty...
Na tym poziomie można też oszacować zarobki prezesa gdańskiego lotniska, Tomasza Kloskowskiego, który swoją funkcję sprawuje już ponad dekadę. Nawet w okresie pandemii jego wynagrodzenie nie ucierpiało i sięgało poziomu 400 tys. zł. Od lat też prezesa Kloskowskiego powołuje do rady nadzorczej hali Gdańsk-Sopot prezydent Sopotu. Niby drobiazg, ale zawsze to dodatkowe 40 tys. złotych. Radę lotniska powołują w przeważającej większości pomorscy wspólnicy samorządowi. Pełno w niej byłych polityków lub osób ze sferą pomorskiej polityki powiązanych rozmaitymi węzłami przyjaźni. Przez blisko 15 lat jej pracami kierował b. marszałek pomorski Jan Zarębski, wspierał go prezydent Sopotu Jacek Karnowski czy też szermierz wolnego rynku, dziś poseł PO Tadeusz Aziewicz. Rada płaci dobrze, był taki czas, gdy Jacek Karnowski skierowany do rady przez zarząd M. Struka kwitował za nadzór ułamkowych udziałów gminy Sopot blisko 90 tys. zł rocznie.
I na koniec lider samorządowego dostatku, wiceprezes francusko-gdańskiej spółki SNG Jacek Kieloch, pełniący swoją funkcję od 20 lat. Zanim zajął się miejską wodą w spółce wydawniczej "Arkona", produkującej "Głos Wybrzeża", pozostawił po sobie niemiłe wspomnienia o charakterze finansowym. Z dostępnych sprawozdań spółki SNG wynika, że woda opłaca się bardziej niż gazeta. Dwuosobowy zarząd kosztuje przeciętnie 1,2-1,3 mln zł rocznie. Nadzorując finanse komunalnego monopolisty w dystrybucji wody i ścieków, J. Kieloch mógł w minionej dekadzie zarobić ok. 5,5 mln złotych.
Woda służy też prezesowi Gdańskiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej Jackowi Skarbkowi. Ten były sędzia, dyrektor w urzędzie wojewódzkim i prezes spółki stoczniowej, w minionym sezonie obrachunkowym kontynuował dobrą passę. Łącznie z pracą w radzie Gdańskich Usług Komunalnych wykazał 357 tys. dochodu, a poziom powyżej 300 tys. utrzymuje co najmniej od 2015 roku, swoją funkcję zaś sprawuje od 2004 roku. Dwa miliony złotych to rachunek wstępny...
Odnotować wypada, że w strefie gospodarczej pomorskich samorządów nie sposób spotkać obecnie kogokolwiek o sympatiach lewicowych, konserwatywnych czy narodowych, a nawet kandydatów niezależnych w organach nadzorczych. Zadość stało się za to 19 postulatowi Porozumień Sierpniowych. Żaden z beneficjentów polityki kadrowej w pomorskim obszarze gospodarczym nie musi marzyć o skróceniu "czasu oczekiwania na mieszkanie".
Urządzić Polskę na modłę gminy pomorskiej to marzenie, z którym Donald Tusk wędruje po wsiach i miasteczkach. Niepotrzebnie tylko tai osiągnięcia swojego środowiska w najbliższej mu okolicy.
(tes,gg)
Inne artykuły związane z:
- 01/09/2022 10:42 - Szczepienia przeciw grypie na Pomorzu
- 31/08/2022 15:05 - 1980 rok: Gdynia strajkuje!
- 31/08/2022 08:09 - Dzień Inki...
- 30/08/2022 18:14 - Wydanie specjalne „Gazety Gdańskiej” – Stutthof
- 29/08/2022 08:36 - W tygodniku „Sieci”: Polska nie zrzekła się reparacji od Niemiec
- 25/08/2022 18:28 - Danuta Wałęsa pierwszą Honorową Obywatelką Gdańska. Radni 20:11
- 25/08/2022 16:09 - Krzysztof Dośla: Strajk jak nadchodząca po zimie wiosna
- 23/08/2022 15:41 - Rezygnacja RDLP w Gdańsku z certyfikacji w systemie FSC
- 23/08/2022 15:12 - W Radiu Gdańsk na 40–lecie Solidarności Walczącej: zwycięski radykalizm?
- 22/08/2022 08:56 - Stanisław Janecki w tygodniku „Sieci”: Pucz rtęciowy