Mieszkańcy gdańskiego osiedla Zaspa Rozstaje protestują przeciwko budowie w pobliżu ich domów kolejnego blokowiska pod nazwą "Nowa Zaspa". Protestują, bo nikt z nimi tego nie konsultował. Według nich, stworzy to dodatkowe problemy komunikacyjne i ekologiczne oraz zaburzy architekturę osiedla.
Protest wybuchł kilka dni temu, po tym, jak zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej "Rozstaje" wystąpił do gdańskiego magistratu z wnioskiem o warunki zabudowy dla terenu znajdującego się w obrębie ulic Burzyńskiego, Żwirki i Wigury oraz Al. Rzeczpospolitej. Działkę o powierzchni 4-ha otaczają wysokie bloki wykonane z wielkiej płyty. Od prawie 35 lat jest to miejsce rekreacji dla wielu mieszkańców.
Z protestującymi mieszkańcami 6 lutego na konfliktowej działce odbyła się publiczna rozmowa, którą na falach eteru Radia Gdańsk poprowadziła red. Hanna Wilczyńska-Toczko. Uczestnicy spotkania narzekali, że nie było żadnej informacji o nowych domach w osiedlowym biuletynie jak i osiedlowej telewizji TVO Gdańsk, które to media są przez nich opłacane w wysokości prawie 300 tys. zł rocznie.
Była radna Zofia Gosz stwierdziła też, że tak na Grupach Członkowskich w maju jak i na czerwcowym Zebraniu Przedstawicieli Członków, a więc najwyższym organie Spółdzielni, nic o tym projekcie nawet nie wspomniano. A powinna być decyzja ZPCz, zgodna z prawem spółdzielczym, bo to wyłącznie ono podejmuje uchwały o kierunkach rozwoju działalności statutowej i gospodarczej oraz społecznej, oświatowej i kulturalnej.
Redaktor prowadząca spotkanie zadała pytania prezesowi SM Rozstaje: - Dlaczego mieszkańcy protestują? Skąd taka niechęć mieszkańców?
Krzysztof Gołaszewski: - Ja myślę, że te protesty nie pod właściwym adresem, bo ta decyzja była na wniosek członków Spółdzielni. Ja mam uchwały najwyższych gremiów, to nie są moje decyzje. Ja wiem jedno, że nigdy nie ma stuprocentowej zgody. Mnie to niezadowolenie wcale nie dziwi. Natomiast ja tu mieszkam i decyzja oraz informacja o tej inwestycji jest już od 8 lipca 2009 roku, kiedy prezydent Gdańska ogłosił w Internecie i na tablicach informacyjnych Rady Miasta. Nie jest prawdą, że mieszkańcy nie są informowani o tej inwestycji, bo mam też naszą osiedlową gazetkę zakreśloną na żółto nr 1/2011, tytuł Nowy Rok – nadzieje i zagrożenia. I są w tym materiale wystarczające informacje.
Sprawdziliśmy ten tekst, będący wywiadem z prezesem Gołaszewskim, w którym enigmatycznie tylko jednym zdaniem wspomina o planowanej inwestycji, krytykując natomiast budowę sąsiednich dwóch nowych osiedli firm Allcon i INPRO przy Alei Jana Pawła II. Wśród protestujących mieszkańców można było usłyszeć, że prezes nie jest mieszkańcem SM Rozstaje, gdyż od około roku nie mieszka w budynku przy ulicy Burzyńskiego, ponieważ przeprowadził się do domu jednorodzinnego we Wrzeszczu. Po swojej wyprowadzce, pozostałym mieszkańcom ul. Burzyńskiego, forsuje budowę betonowego blokowiska.
Radio Gdańsk: - Niewystarczająca jest komunikacja pomiędzy zarządem a mieszkańcami. Uczestniczymy w jakieś konfliktowej sytuacji, gdyż mieszkańcy nie są doinformowani.
Prezes i dyrektor w jednej osobie - Krzysztof Gołaszewski: - Dzisiaj to jest więcej osób zgromadzonych niż na grupach członkowskich, choć terminy tych zebrań są podawane. To na nich też zapadają takie decyzje. Przysługuje odwołanie na drodze sądowej. Klamka zapadła jeśli chodzi o budowę tej inwestycji. Natomiast nie zapadła jeśli chodzi o projekt. Będzie on robiony, kiedy zostaną wydane warunki zabudowy przez Miasto. I na pewno nie będziwe 10 budynków. Mamy koncepcję, która powstała po konsultacjach z mieszkańcami. Przychodzili do Działu Technicznego. Mamy cztery koncepcje, bo były w Spółdzielni cztery osoby i z nami na ten temat rozmawiały. Będzie osiem budynków 5-piętrowych.
Pytanie z tłumu: - To pan jako prezes na podstawie czterech opinii sprzedał teren, na którym będą stały te nowe budynki? Kto to będzie budowal?
Prezes Gołaszewski: - Na tym terenie buduje Spółdzielnia, a wykonawcą generalnym jest Euro Styl, a nie firma Górki. Ma być nowa ulica, przedszkole, plac zabaw dla dzieci, sklepy i SPA.
Kontynuując radiowe spotkanie, Zofia Gosz powiedziała: - Do 471 nowych mieszkań droga prowadzi pod naszymi balkonami. Dotychczasowe place zabaw będą musiały być usunięte, bo spaliny będą zatruwać dzieci.
Głos zabrała też uczestnicząca w protestacyjnym spotkaniu przewodnicząca Komisji Rozwoju Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta Gdańska, z wykształcenia architekt, radna Małgorzata Chmiel: - Decyzje zapadły poza plecami mieszkańców. Ten ich protest na niewiele się zda. Rzeczywiście sytuacja jest nie najlepsza dla mieszkańców. Na tym terenie jest potrzebny pas zielony. Dopiero 16 stycznia 2012 została złożona do Miasta przez Spółdzielnię koncepcja o wydanie decyzji o zabudowie, bo tu nie ma planu zagospodarowania. A jak go nie ma, to tym bardziej prezes Gołaszewski na walnym zgromadzeniu delegatów powinien zapytać, co chcieli by na tym terenie widzieć. Tym bardziej, że ten teren nie został kupiony 20 lat temu, a 2 lata temu nabyła go Spółdzielnia. Czyli nabyli go mieszkańcy. Jeśli podejmuje się taką decyzję finansową, że za duże pieniądze kupuje się taki teren, to z pewnością ze świadomością, co się chce tutaj wybudować. Czyli zamierzenia władz Spółdzielni były podjęte znacznie wcześniej. Na tym terenie dawno temu była planowana budowa szkoły, ale ponieważ badania demograficzne nie przewidują tylu młodzieży, to pozostaje budowa tylko przedszkola. Ponieważ decyzja o zabudowie jest administracyjną, radzę mieszkańcom umówić się z urzędnikami UM Gdańsk i spowodować, aby ta inwestycja nie doszła do skutku. Ale trzeba też przyjść do Rady Nadzorczej SM Rozstaje i z nią ten temat wyjaśnić. Bo to Spółdzielnia wystąpiła do Miasta o decyzję o warunkach zabudowy. I Miasto zgodnie z prawem nie ma podstaw nie wydać takiej decyzji.
Hanna Wilczyńska-Toczko (Radio Gdańsk): - Czy pan widzi możliwości porozumienia z mieszkańcami na tym etapie?
K. Gołaszewski: - Ja zawsze mówię, że Spółdzielnia to jej członkowie. Zarząd wykonuje swoje funkcje wykonawcze. Ale to spółdzielcy podjęli decyzję, jak ma być zagospodarowany ten teren.
Pytanie z tłumu: - A co z tego ma spółdzielnia, jakie korzysci?
K. Gołaszewski: - Z pierwszej inwestycji jaką prowadził Górski dostaliśmy 8,5 mln zł, które przeznaczyliśmy na nowe okna, docieplenie i budowę chodników, tak jak i ten na którym stoimy. Natomiast z tej nowej inwestycji, przy ul. Burzyńskiego, będzie kontynuowana wymiana okien, zmiana wind i budowa przedszkola,.
Głos z tłumu: - To dlaczego pan prezes wiedząc o budowie tego nowego osiedla przed jego oknami, szybko się stąd wyprowadził? A poza tym, my wszyscy dużo płacimy na fundusz remontowy i z niego jest docieplanie oraz wymiana okien. My czujemy się oszukani. Akcja protestacyjna trwa. Zbieramy podpisy, jest ich już kilkaset. Mamy założoną stronę internetową. My nie pozwolimy się zabetonować.
Radna Małgorzata Chmiel: - To jest teren Społdzielni, a nie Miasta. Członkowie SM Rozstaje muszą złożyć wniosek do Zarządu i Rady Nadzorczej o wycofanie podania złozonego przez Zarząd do Miasta.
K. Gołaszewski: - Ja prześlę do zainteresowanych osób informacje o terminie spotkania z Radą Nadzorczą. Ona wysłucha i podejmie decyzje. Dowiedzieliśmy się, że spotkanie w tej sprawie z mieszkańcami odbędzie się w środę, 15 lutego o godz. 17 w Szkole Podstawowej nr 48 przy ul. Burzyńskiego 10.
(GG)
- 14/02/2012 12:53 - Gdańsk w 70. rocznicę Armii Krajowej
- 14/02/2012 10:25 - Orange funduje multimedialne pracownie internetowe
- 13/02/2012 19:45 - Kontrakty NCS do przeglądu
- 13/02/2012 14:25 - Janusz Śniadek: Rośnie armia ofiar umów śmieciowych
- 13/02/2012 10:12 - Wykład: Armia Krajowa – Polskie Państwo Podziemne
- 12/02/2012 18:28 - Sekstant dla Millera, czyli jak SLD chce wyjść z opozycji
- 11/02/2012 16:17 - Leszek Miller kandydatem na szefa SLD
- 11/02/2012 10:34 - Najlepszy styczeń gdańskiego lotniska
- 11/02/2012 10:23 - Rośnie bezrobocie w Gdańsku
- 09/02/2012 17:57 - Przyznano nagrody Uphagena