Z Januszem Śniadkiem, byłym przewodniczącym NSZZ „Solidarność”, posłem PiS rozmawia Artur S. Górski
- Polacy, podpisujący się pod wnioskiem o referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego, nie ufają zapewnieniom rządu Donalda Tuska i kilku ekspertów wyliczających, że pracując o kilka lat dłużej wypracują pokaźną emeryturę, która nawet pozwoli na wczasy na Karaibach?
Janusz Śniadek: Chciałbym poznać szczegóły tych wyliczeń. To jest emerytalne kłamstwo. Przy okazji stał się cud ideologiczny….
- Cud?
Janusz Śniadek: Oto liberalna partia Platforma Obywatelska, szermująca hasłem „radź sobie sam” troszczy się o los emerytów i to w dalszej przyszłości. Cóż się takiego stało? Ta sama partia lansowała tzw. umowy śmieciowe w trosce o jak najwyższe zyski kolegów biznesmenów. I nic z tym problemem umów śmieciowych nie robi. A od porządkowania tej patologii rynku pracy należy zacząć plan ratowania polskich portfeli. To jest przyczyna zapaści emerytalnych finansów.
- Czy dyskusja o wydłużeniu wieku, w którym będziemy przechodzili na emeryturę to zasłona dymna, skrywająca rzeczywisty problem?
Janusz Śniadek: O zatrudnionych na takich umowach mówię i przestrzegam to są "ofiary" umów śmieciowych. Rośnie nam armia ludzi – ofiar umów śmieciowych. Te osoby, zmuszone sytuacją i dyktatem pracodawców, płacą składki na tak niskim poziomie, że okaże, że nie będą miały zgromadzonego kapitału, który wystarcza na emeryturę minimalną. To rodzi gigantyczne obciążenie dla skarbu państwa, który te minimalne emerytury gwarantuje. Zatem jest to przerzucenie na barki wszystkich przyszłych emerytów ciężaru utrzymania systemu drenowanego przez umowy śmieciowe. Tak skonstruowany system napędza zaś zysk grupie biznesmenów stosujących takie umowy. A koszta pokrywamy wszyscy. Przyszłe emerytury będą dramatycznie niskie.
- Dlatego, że coraz mniej osób pracuje na emerytury obecnych emerytów, a jeszcze mniej będzie pracowało na emerytury nasze. To demografia?
Janusz Śniadek: Argument demograficzny to jest kolejne przekłamanie. Poziom świadczeń zależy nie tyle od ilości osób płacących składki, ale przede wszystkim od tego, ile pieniędzy z tych składek wpływa. To nie demografia jest głównym problemem, ale ilość osób płacących składki i to ile pieniędzy trafia do systemu, który jest pochodną aktywności zawodowej i wielkości składek.
- Zatem im dłużej pracujemy tym większa emerytura…
Janusz Śniadek: To złudzenie. Gdzie są szczegółowe wyliczenia. Podnoszenie wieku emerytalnego jest nie do przyjęcia bez przeprowadzenia innych działań jak likwidacji podatku liniowego dla najbogatszych. Podniesienie wieku emerytalnego przyniesie efekt dla budżetu dopiero za wiele lat. Tymczasem rosną kolosalne zobowiązania w postaci emerytur dla tych, zatrudnionych na umowach śmieciowych. To uporządkowanie rynku pracy, skończenie z umowami śmieciowymi da pieniądze do systemu już teraz. PO udaje, że troszczy się o biednych emerytów. Równolegle ubożeją rodziny wielodzietne, rodziny gorzej uposażone. Od ośmiu lat są zamrożone progi uprawniające do pomocy społecznej. To skazuje steki tysięcy ludzi na wegetację. O tym jakoś ten „troskliwy” rząd się nie zająknął. Dla nich jest recepta – radź sobie sam.
- Z kolei są grupy zawodowe szczególnie w wymiarze sprawiedliwości, które cieszą się przywilejami. To jednak nie jest zbyt liczna grupa sędziów, prokuratorów…
Janusz Śniadek: Rząd wyznaje zasadę dziel i rządź. To wcale nie są niskie kwoty. Poza tym jest to wysoce nieetyczne. Wymiar sprawiedliwości jawi się jako nietykalna kasta. Zostawianie przywilejów emerytalnych sędziom i prokuratorom, gdy odebrano je licznym grupom pracowniczym jest dołującą ironią. Rząd Donalda Tuska rozregulował finanse publiczne i zantagonizował grupy społeczne.
- Jednak to społeczeństwo będzie dyktowało warunki podczas referendum. Tylko Solidarność zebrała milion dwieście tysięcy podpisów pod wnioskiem referendalnym. Zbiera podpisy OPZZ, SLD…
Janusz Śniadek: Tak to jest olbrzymi ruch społeczny i rekordowa ilość zebranych podpisów, ale ten ruch może być zlekceważony. Decyzja ostatecznie należy do Sejmu. A w parlamencie obecna koalicja może przegłosować nawet to, że Ziemia jest płaska. Arogancja władzy jest nieobliczalna. PO może więc do referendum nie dopuścić. Partia Tuska już patrzy jak lecą jej sondaże. Akcja referendalna może okazać się ogromnym sukcesem. W świadomości społecznej jest już przekonanie, gdzie są prawdziwe przyczyny problemów. Rząd jeszcze próbuje czarować rzeczywistość, ale będzie musiał w końcu cofnąć się przed presją społeczną. Referendum to byłby najlepszy sposób, by zweryfikować działania rządu i wyrazić sprzeciw. Platforma jest jednak w stanie zablokować referendum i udowodnić raz jeszcze swoją hiporyję.
- PO zna nastroje społeczne. Czy gdyby ujawniono podczas kampanii wyborczej powiedzmy we wrześniu 2011 roku plany dotyczące emerytur werdykt wyborców byłby odmienny?
Janusz Śniadek: Tego już nie sprawdzimy. Pewne jest, że zwycięskie ugrupowanie ulega pewności siebie: „Po wygranych wyborach robimy co chcemy. Mamy społeczny mandat”. Ta arogancja była widoczna także przy forsowaniu nieudanej, pełnej min ustawy lekowej. Rząd najpierw ucieka od problemów, a później cofa się pod presją społeczną. Tym razem chodzi o emerytów i o młodych ludzi skazywanych na bezrobocie. Polska nie może być rezerwuarem taniej siły roboczej w Unii Europejskiej.
- 14/02/2012 13:38 - Centrum Traumatologii otrzymało sprzęt medyczny do rejestracji operacji
- 14/02/2012 13:18 - Wojciech Sobczak Komendantem Wojewódzkim Policji w Gdańsku
- 14/02/2012 12:53 - Gdańsk w 70. rocznicę Armii Krajowej
- 14/02/2012 10:25 - Orange funduje multimedialne pracownie internetowe
- 13/02/2012 19:45 - Kontrakty NCS do przeglądu
- 13/02/2012 10:12 - Wykład: Armia Krajowa – Polskie Państwo Podziemne
- 12/02/2012 18:40 - Nowa Zaspa powodem protestu mieszkańców
- 12/02/2012 18:28 - Sekstant dla Millera, czyli jak SLD chce wyjść z opozycji
- 11/02/2012 16:17 - Leszek Miller kandydatem na szefa SLD
- 11/02/2012 10:34 - Najlepszy styczeń gdańskiego lotniska