Zmarł Longin Pastusiak (89 l.). Chciał być... tramwajarzem, księdzem, dziennikarzem. Został politologiem, amerykanistą, a w końcu czynnym politykiem - gdańskim posłem trzech kadencji, senatorem pomorskim, marszałkiem Senatu RP w latach 2001-2005. Napisał 100 książek, w których penetrował dorobek amerykańskich prezydentów, ich praktyki polityk zagranicznych, w tym skutki dla Polski.
Zanim na dobre wszedł na ring polityczny, prawie 30 razy wychodził do narożnika bokserskiego. Rękawice zdjął po spotkaniu z Aleksym Antkiewiczem na... ringu ustawionym na Długim Targu w Gdańsku. Boks zamienił na tenis, grał schludnie, choć serwował egzotycznie. Wspólnie z Jerzym Wierchowiczem (Unia Wolności), Jerzym Szmajdzińskim (SLD) i Aleksandrem Łuczakiem (PSL) wywalczył drużynowe mistrzostwo Europy parlamentarzystów.
Wracając do Gdańska w 1991 roku zapewnił postpezetperowskim socjaldemokratom jedyny mandat - 23 tys. głosów - w jesiennych wyborach do sejmu. W redakcji "Gazety Gdańskiej" odbyła się wtedy mecz polityczny liberałów - Donald Tusk i Lech Mażewski - z socjalistami - Ewa Spychalska i Aleksander Kwaśniewski. Zapis tej debaty, zainspirowanej przez L. Pastusiaka, warto i dziś czytać.
W kolejnych wyborach Longina Pastusiaka jako swojego kandydata do parlamentu wybierało coraz więcej obywateli Pomorza, potwierdzał mandat sejmowy w 1993 i 1997. W wyborach 2001, ubiegając się o miejsce w senacie zdobył zaufanie 122 tys. wyborców i dzięki dyplomatycznym talentom ówczesnego szefa pomorskiego SLD, Jerzego Jędykiewicza, został kandydatem lewicy na marszałka senatu.
Oddać trzeba Pastusiakowi niezwykła pracowitość i skrupulatność z jaką wypełniał funkcję. W trakcie wędrówek kampanijnych nie ominął żadnego przystanku, żadnego sklepu, nikogo, kto gotów był rozmawiać. Kiedy SLD wpadło w poważne turbulencje, właściwie w pojedynkę reprezentował lewicę w walce o mandat do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Blisko 43 tys. głosów wtedy uzyskanych, wynik lepszy niż europosła Tadeusza Cymańskiego, to osobista pokwitowanie dla L. Pastusiaka, który budował przestrzeń dialogu i kultury politycznej.
Ostatnią dekadę poświecił działalności naukowej i wydawniczej. W technokratycznej lewicy Włodzimierza Czarzastego nie czuł się komfortowo. "Świat wokół nas", o którym pisał regularnie w "Głosie Wybrzeża", wyemigrował poza granice jego uważności.
Marek Formela
Longin Pastusiak: Kurczy się przestrzeń kultury politycznej
Z prof. Longinem Pastusiakiem, historykiem i politologiem, w latach 1991–01 posłem, a w latach 2001–05 marszałkiem Senatu rozmawia Artur S. Górski (rozmowa z października 2015 roku)
- Polska na scenie politycznej ma swoje pięć minut po poniedziałkowym wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy podczas 70. sesji ogólnej ONZ w Nowym Jorku?
Longin Pastusiak: Jest taka tradycja, tym bardziej na sesji jubileuszowej ONZ, a była to 70 sesja Zgromadzenia Ogólnego, że pojawiają się na niej prezydenci, wiele znaczących głów państw w tym USA, Rosji, Chin. Prezydent Duda, a było to jego pierwsze wystąpienie przed tak szerokim gremium, pokazał się jako dobry mówca. Prezydent miał dobrze przygotowane, poprawne przemówienie. Uniknął błędów, które popełnił podczas wcześniejszych wizyt zagranicznych, kiedy to wypowiedział kontrowersyjne opinie wobec własnego kraju.
- Nie prezydent Hollande’a, nie kanclerz Merkel siedzieli przy stole z Obamą i Putinem ale polski prezydent. Miejsce przy Baracku Obamie, sekretarzu ONZ Ban Ki Munie i Władimirze Putinie to jest sukces polskiej dyplomacji czy prezydenta Dudy?
Longin Pastusiak: Można upatrywać w tym sygnał o pewnym zwrocie politycznym, ale nie można przesadzać. Oczekiwano merytorycznego spotkania z prezydentem Obamą. Do tego spotkania nie doszło. Doszło natomiast do krótkiego spotkania. Panowie Obama i Duda się poznali. Uścisnęli sobie ręce. Była krótka wymiana zdań. Potem wymienili kilkanaście zdań w szerszym gronie. Należy oczekiwać, że niebawem prezydent Duda złoży wizytę państwową w Stanach Zjednoczonych. I to będzie ważne wydarzenie.
- Wspomniał pan obecność prezydenta Putina w Nowym Jorku. Rosja staje się ponownie graczem na Bliskim Wschodzie. W środę Rosja z powietrza zaatakowała cele w Syrii. Doniesienia mówią, że jednym z celów nie było Państwo Islamskie, ale opozycja wobec prezydenta Baszara al-Asada...
Longin Pastusiak: Baszar al-Asad jest od piętnastu lat prezydentem Syrii. Lideruje partii Baas tak jak jego ojciec Hafiz al-Asad, będący prezydentem Syrii przez blisko dwadzieścia lat. On miał dobre relacje z ZSRR i Rosją. Rosja ma od wielu lat nie tylko dobre stosunki z Syrią, ma też tam bazę marynarki wojennej. Ma ją niejako w spadku po Związku Radzieckim. Prezydent Putin zaczął w Syrii tworzyć też bazę rosyjskich sił powietrznych.
- To pierwsza od końca zimnej wojny rosyjska baza lotnicza poza terytorium dawnego ZSRR. Rosyjska baza nad Morzem Śródziemnym i w pobliżu ulokowana baza sił powietrznych to rejon opanowany przez rządzących Syrią alawitów...
Longin Pastusiak: W zainstalowaniu tam bazy lotniczej nie ma przypadku. Te samoloty zostały uruchomione po stronie Asada w walce z opozycją, którą z kolei wspierają Amerykanie. Powstała groźba incydentu między samolotami rosyjskimi a amerykańskimi. Obama i Putin rozmawiali w poniedziałek w Nowym Joru i uzgodnili, że przedstawiciele sił zbrojnych, wojskowi obu krajów, będą w kontakcie by uniknąć incydentów, które mogłyby mieć konsekwencje groźne dla pokoju światowego.
- Polska od lat 90-tych nie jest politycznie obecna na Bliskim Wschodzie. Jesteśmy jednak sojusznikiem USA w ramach NATO, wspieraliśmy USA w Afganistanie, w Iraku. Mimo to musimy starać się o wizy do USA. Jak długo?
Longin Pastusiak: To jeszcze może potrwać. Mówimy o zniesieniu wiz. Nie stanie się to decyzją prezydenta USA, jak się często mylnie sądzi. Decyzja o zniesieniu wiz wobec Polaków leży w gestii Kongresu. Jest to kwestia ustawy.
Pierwszym politykiem, któremu prałat Henryk Jankowski pokazał wyłaniający się ołtarz z bursztynu był... premier Leszek Miller. 25 października 2002, przed konwencją wyborczą SLD w Domu Technika, premier na zaproszenie prałata, odwiedził kościół św. Brygidy. Wspólnie z ówczesnym marszałkiem senatu Longinem Pastusiakiem, wojewodą pomorskim Janem Ryszardem Kurylczykiem, szefem SLD Jerzym Jędykiewiczem oglądał pierwsze efekty pracy, a ks. Jankowski opowiadał o swojej idei.
- Sam pan odczuł afront na lotnisku stojąc do kontroli w skarpetkach. Musiał pan zdjąć buty przed strażnikami granicznymi...
Longin Pastusiak: Ma pan dobra pamięć. Rzeczywiście. Kiedy byłem marszałkiem Senatu jako pierwszy polityk upomniałem się o liberalizację polityki wizowej Stanów Zjednoczonych w grudniu 2002 roku. Wtedy poziom odmów wiz dla Polaków był na poziomie 36 procent. Wystąpiłem w tej sprawie do mojego odpowiednika w USA, którym jest wiceprezydent, bo on jest przewodniczącym Senatu, do liderów republikańskich i demokratycznych. Otrzymałem wiele odpowiedzi wymijających. Ustawa amerykańska mówi, że jeżeli poziom odmów spada poniżej 3 procent wobec obywateli jakiegoś państwa to mogą oni wjeżdżać do Stanów Zjednoczonych w ruchu bezwizowym. Obecnie poziom odmów wynosi 7-8 procent i spada. Jeśli spadnie poniżej 3 procent automatycznie uzyskamy prawo do ruchu bezwizowego.
- A'propos przemieszczania się. Był pan parlamentarzystą z Pomorza. Także, gdy startowała budowa autostrady A1...
Longin Pastusiak: Pamiętam te perypetie z A1. Angażowałem się wówczas bardzo. Były trudne warunki. Uważałem, że to przedsięwzięcie ma perspektywy. Przez 15 lat byłem parlamentarzystą Ziemi Gdańskiej i jestem dumny, że dzięki moim inicjatywom wiele inwestycji powstało tak z dziedziny infrastruktury, szkolnictwa. Była dobra współpraca posłów opozycji i partii rządzącej. Była, bo tej współpracy już nie ma. Skurczyła się przestrzeń kultury politycznej.
- Był pan takim łącznikiem między Pomorzem, wojewodą a rządem?
Longin Pastusiak: Mogę to jedynie potwierdzić (śmiech). Jako marszałek Senatu organizowałem rozmowy ówczesnego wojewody Kurylczyka z ministrem infrastruktury Markiem Polem. Przewlekał się temat umowy z koncesjonariuszem. Kurylczyk zabiegał w Warszawie o wsparcie sprawy. Trzeba było rozmów w ministerstwie infrastruktury, a nawet interwencji u premiera Millera.
- Nie tylko z rządem SLD-UP miał pan poprawne relacje, ale i z Kościołem. Starał się pan o powrót zabytków na Pomorze, interpelował w sprawie rewindykacji dzieł sztuki pochodzących z kościołów Gdańska i Pomorza...
Longin Pastusiak: Sprowadziliśmy na powrót na Pomorze wiele zabytków. Do Gdańska wróciły dzieła sztuki sakralnej z Muzeum Narodowego. Dzięki pomocy ministra kultury udało się przekonać władze muzeum by przekazały zabytki do prawowitego miejsca jakim była bazylika mariacka w Gdańsku. Trzeba było interpelować i do minister Wnuk-Nazarowej, i do Waldemara Dąbrowskiego, i do pana Ujazdowskiego. To robiłem. Skutecznie. Nawet zwróciłem się do strony rosyjskiej z propozycją zorganizowania wystawy, bodaj w 2001 roku, na której znalazłyby się dzieła sztuki, znajdują się w muzeum w Moskwie.
- Jak wspomina pan swoje kontakty z ludźmi Kościoła, jak arcybiskup Gocłowski czy ksiądz infułat Bogdanowicz?
Longin Pastusiak: Zawsze trzeba rozmawiać. Obowiązkiem posła jest służyć interesom województwa. Interes naszego regionu wymagał by spotykać się i rozstrzygać sprawy w materii ważnej dla regionu. Polityka jest sztuką dialogi. Nie jest tak, że ta sama partia ma zawsze rację w każdej sprawie. Ubolewam, że w ważnych dla kraju sprawach nie ma współpracy między koalicją a opozycją. Warto brać przykład z krajów zachodnich. U nas przeważa wzajemna totalna opozycja.
- W opozycji od dziesięciu lat tkwi lewica. Czy w tym zwarciu politycznym jest szansa dla Zjednoczonej Lewicy?
Longin Pastusiak: Jako człowiek lewicy życzę sukcesów tej opcji. Istnieją jednak podziały, a prawica im sprzyja. Politycy prawicy tak kochają lewicę, że chcą widzieć jak najwięcej partii lewicowych (śmiech). Podziały osłabiają lewicę. W tych wyborach jest Partia Razem, ale ona powinna nazywać się Partią Oddzielnie. Liczę, że Zjednoczona Lewica przekona do siebie wyborców, a wynik będzie lepszy niż na to dzisiaj wskazują sondaże. Jest odwrót od liberalizmu w stronę lewicy społecznej więc będziemy mieli liczącą się reprezentację w parlamencie.
- 29/01/2025 08:27 - Zmarł Longin Mażewski
- 24/01/2025 20:43 - Kotula z premedytacją kłamała o swoim wykształceniu? Informacje do Kancelarii Sejmu podają sami posłowie
- 23/01/2025 19:44 - List otwarty do radnych: dziś ul. Kaczyńskiego, jutro Adamowicza
- 22/01/2025 17:42 - W Brukseli Jaki dewastuje politykę Tuska
- 19/01/2025 14:57 - 85. rocznica zbrodni pomorskiej
- 14/01/2025 15:34 - "Gryf Pomorski" popiera kandydaturę dr Karola Nawrockiego
- 11/01/2025 19:30 - Most Siennicki czekał, a miliony szły na przejścia naziemne w Gdańsku
- 05/01/2025 08:13 - Studio Prasowe 5 stycznia 2025
- 17/12/2024 09:13 - Spotkanie Nawrockiego w Gdańsku. Spuentował Trzaskowskiego
- 17/12/2024 09:02 - List "Godności" do Dulkiewicz: upamiętnić w Gdańsku prezydenta Kaczyńskiego