Z Jerzym Barzowskim, przewodniczącym klubu radnych PiS w Sejmiku Województwa Pomorskiego rozmawia Artur s. Górski
– Pandemia wywołana koronawirusem od dwóch miesięcy sieje spustoszenie w Europie, tymczasem pomorski marszałek Mieczysław Struk peregrynuje po kontynencie od Brukseli po Mediolan. To nadspodziewana aktywność?
Jerzy Barzowski: Marszałek Struk nie jest nowicjuszem, ani ryzykantem i nie jest poszukiwaczem dziwnych przygód. Wykazał się mimo to dużą niefrasobliwością, graniczącą ze złamaniem prawa. Miał świadomość niebezpieczeństwa, które sprowadził na siebie i na innych. Nie ma powodu by domniemywać, iż nie wiedział udając się do północnych Włoch, że udaje się – i to niejako po kryjomu, do centrum epidemii w Europie. Doniesienia medialne od lutego były alarmujące. W pierwszym tygodniu marca północne Włochy były już epicentrum pandemii COVID-19.
– Smutna statystyka dzisiaj to ponad 100 tysięcy Włochów zakażonych koronawirusem, a tragiczna liczba zgonów z powodu COVID-19 wzrosła do 12 tysięcy...
Jerzy Barzowski: Ta, jak pan mówi smutna statystyka, pokazuje skalę zagrożenia. Nikt nie może twierdzić, że nie był świadom groźnych następstw wyprawy w tamten rejon, czy też udawać, że zabezpieczył się poprzez unikanie bezpośredniego kontaktu. Wyprawa marszałka do Włoch, a przecież rejon Bergamo i Lombardia gdzie przebywał, są szczególnie dotknięte pandemią, powinna od razu wymusić na nim poddanie się kwarantannie. Tymczasem co zrobił marszałek? Jak gdyby nigdy nic - urzędował...
– Zachowując troskę i dystans. 19 marca Zarząd Województwa Pomorskiego podjął decyzję o przesunięciu 50 milionów złotych ze środków unijnych na Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy, na szpitale w Ustce i w Prabutach...
Jerzy Barzowski: Nie zachował jednak ostrożności, nie było informacji, że wrócił dziesięć dni wcześniej z ogarniętego epidemią regionu. Tego dnia, 19 marca, liczba zmarłych, zakażonych koronawirusem, we Włoszech przekroczyła śmiertelny bilans w Chinach. Nie można więc zasłaniać się niewiedzą, czy złudzeniami, co do wagi problemu. Marszałek ściągnął rodzinę, był zatroskany, ale powinien o tym poinformować, poddać się kwarantannie, czego nie zrobił. Dlaczego nie był na kwarantannie? Zamiast tego 19 marca marszałek zaprosił do siebie starostów. Co takiego ważnego, czego nie dałoby się zrobić przez telekonferencję miał z nimi do omówienia. Może snuł polityczny plan gry przed wyborami prezydenckimi? Nie wiem, ale wiem, że jego zachowanie było karygodne i naraziło na niebezpieczeństwo jemu najbliższych oraz wiele osób z jego otoczenia. Trzeba pieczołowicie sprawdzić z kim miał on kontakt po powrocie z Belgii i z Włoch, przeprowadzić pilnie testy tych osób.
– Jest kwestia odpowiedzialności z kodeksu karnego i z kodeksu cywilnego...
Jerzy Barzowski: O skali odpowiedzialności powinny zdecydować powołane do tego służby, najpierw te sanitarne, oceniające skalę wywołanego zagrożenia i skutków owej niefrasobliwości, a następnie, być może, organy wymiaru sprawiedliwości.
– Samorząd województwa działa?
Jerzy Barzowski: Urzędowi Marszałkowskiemu grozi paraliż i być może też sąsiadującemu z nim przez ścianę Urzędowi Wojewódzkiemu. Naganne zachowanie pana Struka już rzutuje na pracę urzędu. Zarząd województwa jest na kwarantannie oraz starostowie z feralnego spotkania z 19 marca. Własne środowisko polityczne marszałka jest zapewne zaniepokojone, choć głosy oburzenia są wyciszane. To się może zmienić, gdy za kilka dni dowiemy się ilu w urzędzie jest zakażonych. Oby nie czekał nas paraliż władz w ekstremalnych czasach.
– Poniedziałkowa sesja Sejmiku się nie odbyła.
Jerzy Barzowski: W ubiegły poniedziałek 23 marca podnosiłem, jeszcze nim rząd wprowadził dalej idące obostrzenia, że rozsądniej jest zrezygnować z tradycyjnej formy sesji stacjonarnej. Nie było w programie spraw tak bardzo istotnych, których nie mógłby wprowadzić zarząd. Napisałem nawet takie oświadczenie. Zmian w budżecie, przesunięcia środków na walkę z koronawirusem, zarząd mógł dokonać przesuwając je między paragrafami w dziale zdrowie. Tak się nie stało. W czwartek przewodniczący Sejmiku Jan Kleinschmidt kontaktował się ze mną, ustalając bym zgłosił uwagi do porządku obrad. W piątek trwały przygotowania do sesji. Dopiero w nocy z soboty na niedzielę radni otrzymali informację o odwołaniu sesji. Do mnie ona dotarła o godzinie 22.59 w sobotę. Gdyby badanie marszałka Struka odbyło się dzień później i wynik przyszedłby np. w poniedziałek, konsekwencje byłyby znacznie gorsze.
– Życzymy panu marszałkowi zdrowia.
Jerzy Barzowski: Powrotu do zdrowia życzyłem mu od razu, tak po ludzku. Jednak nie wolno tolerować braku odpowiedzialności i narażenia ludzi na zachorowanie.
- 04/04/2020 15:38 - Testy na koronawirusa dla pacjentów i personelu medycznego każdego szpitala w Polsce
- 04/04/2020 15:33 - Zakaz wstępu do lasów - RDLP odpowiada na najczęściej zadawane pytania
- 02/04/2020 18:31 - Milionerzy z pomorskiego SLD
- 02/04/2020 15:27 - Daniel Obajtek: Fuzje potrzebne są właśnie na złe czasy
- 01/04/2020 18:43 - Groźna niefrasobliwość marszałka Struka
- 01/04/2020 11:19 - Komunikat Dyrektora Muzeum II Wojny Światowej
- 01/04/2020 09:05 - 4 kwietnia wyjątkowy koncert i premiera płyty w Radiu Gdańsk. Pamiętamy o Zbrodni Katyńskiej i katastrofie pod Smoleńskiem
- 31/03/2020 18:13 - PKN ORLEN bliżej przejęcia Grupy ENERGA
- 31/03/2020 13:04 - PKN Orlen wstrzymał dostawy odkażacza nieuczciwym supermarketom
- 31/03/2020 10:05 - Upadek Festung Danzig