Z Grzegorzem Strzelczykiem, radnym PiS rozmawia Artur S. Górski
- Czy dzieciom i młodzieży z Gdańska zostanie większe kieszonkowe, bo nie zapłacą za przejazd komunikacją miejską skoro gdańska PO, w ślad za przykładem podobnego wielkością Tallina, proponują zniesienie opłat za korzystanie z komunikacji? PiS poprze tę inicjatywę?
Grzegorz Strzelczyk: Jak najbardziej, a prosty komentarz jest prosty (śmiech). W kadencji 2010-2014, w ślad za tym co wprowadzono w Tallinie, bodaj w 2013 roku, złożyliśmy projekt uchwały w wersji pierwotnej o komunikacji miejskiej, darmowej dla mieszkańców. Po to, by odciążyć główne szlaki komunikacyjne w mieście, a z drugiej strony, aby spróbować rozwiązać problem miejsc parkingowych w centrum. W wersji okrojonej poprosiliśmy, by Rada Miasta przychyliła się do takowej komunikacyjnej zniżki dla dzieci i młodzieży uczącej się.
- Edukacja jest ważna…
Grzegorz Strzelczyk: I tak też walorem edukacyjnym motywowaliśmy nasz wniosek. Przecież młody człowiek przyzwyczajając się do korzystania z komunikacji, wchodząc w kolejne etapy edukacji, a potem na rynek pracy, chętniej skorzysta z oferty komunikacji miejskiej. Wyrobi sobie taki odruch. Zostaliśmy wówczas wyśmiani przez wiceprezydenta Lisickiego. I taki był los naszego pomysłu.
- Będzie szeroka koalicja?
Grzegorz Strzelczyk: Z całą stanowczością w tej sprawie na forach społecznościowych inicjatywę obywatelską wspartą przez Platformę popieram i będą przekonywał kolegów z PiS, by przychyli się do tej propozycji i poparli wniosek. Z pełną świadomością, że została ona wywołana ze strony PO w roku wyborczym i niejako pod publiczkę. Jeśli Platforma się ocknęła i chce czegoś co mieszkańcom służy, to my popieramy ten gest w stronę gdańszczan.
- Co się dzieje! Radny Strzelczyk popiera PO, poseł Biernacki wylatuje z PO, za to, że zagłosował inaczej niż Jarosław Kaczyński w głosowaniu nad przesłaniem do komisji projektu ustawy liberalizującej prawo aborcyjne. Kto tu kompas stracił? Czy PO straciła swój liberalny kompas i szuka nowego kierunku?
Grzegorz Strzelczyk: Pytanie, czy był kompas, jakikolwiek. Blisko dwa lata temu Grzegorz Schetyna zadeklarował orientację na kurs konserwatywny. Po czym w kolejnych latach kurs był dokładnie odwrotny. Kompas pokazywał jedno, a kurs na którym się znajduje PO to drugie. Tak było od powstania tej formacji, że co innego mówili, a co innego robili.
- Platforma może wpłynąć na mieliznę lub zahaczyć o rafę. Ale na waszym miejscu bym się nie cieszył. W Gdańsku PiS to opozycja, ale w skali kraju silna opozycja to dobro dla władzy…
Grzegorz Strzelczyk: I to jest nasz problem. Brak realnej, konstruktywnej i rozumnej opozycji rzeczywiście może zrodzić arogancję władzy i jej samouspokojenie. Niezależnie od konfiguracji obozu władzy. Może jednak taki jest koszt przepoczwarzania się opozycji…
- A co z wyliczeniami kosztów komunikacji darmowej dla mieszkańców? Bezpłatny transport miejski jest do zaakceptowania w małych miastach…
Grzegorz Strzelczyk: Założenie Miasta jest takie, żeby wpływy z biletów i innych opłat pokrywały połowę kosztów budżetu zakładu komunikacji, czyli połowę kosztów jej funkcjonowania. W budżecie Gdańsk jest tyle zakładek, tyle schowanych poduszek finansowych, które doskonale ten ubytek finansowy w ZTM uzupełnią.
- Poduszek?
Grzegorz Strzelczyk: A choćby koszty funkcjonowania spółek miejskich, które z założenia powinny funkcjonować na poziomie „zero +”. Znamy wiele spółek miejskich, które tworzą miejsca pracy dla „krewnych i znajomych królika”, a z drugiej strony generują koszty i na koniec roku obrachunkowego przynoszą straty.
- Może cenę biletu miesięcznego uzależnić od dochodów, jak w Strasburgu?
Grzegorz Strzelczyk: Byłby ostrożny. Chodzi o koszty obsługi systemu, służb kontroli i weryfikacji uprawnionych. Trzeba by się zastanowić, by forma nie przerosła treści, czyli przeliczyć wydatki.
- Tych miasto Gdańsk nie szczędzi na portal gdansk.pl, pompując miliony złotych do redakcji i obsługi tego medium UMG. To dobrze ulokowane pieniądze w politykę informacyjną?
Grzegorz Strzelczyk: Prasa, lokalne media – a nie jest to tylko cecha Gdańska, generalnie mają skłonności do naturalnego korumpowania przez władzę lokalną. Skoro ta władza jest głównym dostarczycielem ogłoszeń, płatnych komunikatów, reklamy, obwieszczenia. Prezydentowi Adamowiczowi widać to ni wystarczyło. Postanowił sobie zafundować portal i zorganizować redakcję. A co tam!
- Czyżby Paweł Adamowicz zechciał wcielić się w rolę Axela Sprinegra, Ruperta Murdocha, czy Franza Hirtreitera?
Grzegorz Strzelczyk: To już kwestia skali (śmiech). W naszej skali pewnie tak, ale znaj proporcjum, mocium panie…
- Toutes proportions gardées?
Grzegorz Strzelczyk: Tak jest! Ponad cztery miliony złotych rocznie na zafundowanie przez pana prezydenta tuby propagandowej sobie i urzędowi. A gdańszczanie w swej prostoduszności pokrywają skwapliwie jej koszty.
- Ale i PiS liczy koszty i proporcje. Czy obóz władzy przestawił akcenty i wektor skierował w stronę gospodarki, z polityki socjalnej?
Grzegorz Strzelczyk: Nie zgadzam się z takim twierdzeniem…
- A może nie starczy pieniędzy na pakiety socjalne i trzeba naoliwić gospodarkę, stąd Konstytucja Biznesu i głosy płynące a komisji kodyfikacyjnej prawa pracy o możliwej liberalizacji tegoż prawa?
Grzegorz Strzelczyk: Ależ sam fakt, że premier Beata Szydło, która wprowadzała wyborczy program PiS i prospołeczne deklaracje, pozostała w Radzie Ministrów jako wicepremier do spraw społecznych. Polityka ta jest i będzie kontynuowana. Nie został przestawiony wektor.
- Korekta proporcji?
Grzegorz Strzelczyk: Nastąpiła korekta, która ma podtrzymać pozytywne trendy w gospodarce z roku 2017. One już się objawiły. Dołożyliśmy drugi wektor. Nasz program zakłada reformę sfery społecznej. I ta nastąpiła. Wbrew pozorom to nasze środowisko i nasze rządy, 2005-2007 i po 2015, stosują kurs na gospodarkę rynkową. W poprzedniej odsłonie za nią odpowiadała Zyta Gilowska.
- W Gdańsku w końcu zaprezentujecie program i kandydata na prezydenta z szerokim spojrzeniem na Miasto, z wizją i filozofią zarządzania aglomeracją, nie tylko parkingami i malowaniem buspasów.
Grzegorz Strzelczyk: Po dwóch dekadach rządów Pawła Adamowicza i jego ekipy czas na zmiany kompleksowe i podejście do życia miasta przyjaznego dla mieszkańców, czyli program, w którym inwestycje mają podnosić jakość życia gdańszczan, być blisko mieszkańców i ich potrzeb. Niekoniecznie te kosztowne i pomnikowe, jak ECS czy Teatr Szekspirowski, których użyteczność z punktu widzenia mieszkańca jest dyskusyjna. Kolejny punkt to ustawienie spółek miejskich, tak by zapewniały mieszkańcom usługi według zasady „zero plus”, czyli non-profit, bo Miasto na nich, czyli na mieszkańcach, nie powinno zarabiać.
- Są jednak w bilansie koszty funkcjonowania i tychże usług…
Grzegorz Strzelczyk: Ano przypomnę wiec, jak w 2004 roku burmistrz Lipska zakpił sobie z Rady Miasta Gdańska i prezydenta Adamowicza, mówiąc, że po to inwestują i kupują spółki komunalne za granicą, by subsydiować usługi komunalne dla mieszkańców Lipska (transakcja zakupu większości udziałów miejskich w GPEC przez komunalną Stadtwerke Leipzig GmbH – dop. red.).
- Był szczery…
Grzegorz Strzelczyk: Powiedział, jak to będzie wyglądało. Jest to myślenie mi bliskie. Dlatego usługi komunalne jak najbardziej tak, ale po kosztach. Jest wiele miejsc, w których można generować nadwyżki finansowe, które pozwolą subsydiować usługi komunalne.
- 27/02/2018 19:18 - „Samorządność Szczurka nie chciała, żeby ktoś im patrzył na ręce”. Rząd powiedział temu „dość!”
- 26/02/2018 20:32 - Gasnąca konspiracja. Niezłomni na Pomorzu
- 24/02/2018 09:39 - Rachunek za nowe kodeksy pracy: skręt ku liberalizmowi?
- 22/02/2018 20:44 - Mównica bezpłatna - rzecznik na służbie
- 22/02/2018 18:33 - Sławomir Neumann: Adamowicz miał swoje powody by kandydować
- 20/02/2018 11:54 - Ponad 8 mln złotych na reklamy Gdańska - prof. Czauderna pyta prezydenta
- 19/02/2018 08:54 - Bunt gdańskiego barona - Adamowicz sam(o)rządzi
- 18/02/2018 20:56 - Beton na boiskach AWFiS
- 15/02/2018 18:38 - Oświadczenie Piotra Dudy
- 08/02/2018 16:26 - Co ustali prokurator? - Grunwaldzka 597