Na Pomorze Armia Czerwona wkroczyła w lutym i w marcu 1945 roku. Niektórzy konspiratorzy ujawniali się. Innych wyłapywali funkcjonariusze NKWD i agentura, która zdarzało się służyła do tej pory Niemcom. Członkowie TOW Gryfa Pomorskiego zostali poddani „filtracji” m.in. w obozie filtracyjnym NKWD na zamku w Bytowie i w byłym hitlerowskim obozie w Działdowie.
Wśród młodych Polek i Polaków od dekady widać fenomen popularności Żołnierzy Wyklętych, nazywanych też Niezłomnymi. Na wojskowych cmentarzach, stadionach, na symbolicznych mogiłach, w dziesiątkach świątyń płoną znicze i świece pamięci.
Coraz popularniejszy jest Bieg Tropem Wilczym. Partyzanckie oddziały odtwarzają setki rekonstruktorów, w sformowanych na tę okoliczność pododdziałach, w szynelach i panterkach.
W tym roku też uczestnicy uroczystości rozwiną sztandary ku chwale tych, którzy niezłomnie trwali wierni złożonej przysiędze, świadomi, tego, że „Honor służby jest jak sztandar, z którym żołnierz rozstaje się wraz z życiem”.
Józef Mackiewicz skomentował w 1947 roku „akt łaski” władzy ludowej tak:
„Społeczeństwo, które strzela, nigdy nie da się zbolszewizować. Bolszewizacja zapanuje dopiero, gdy ostatni żołnierze wychodzą z ukrycia i posłusznie stają w ogonkach. Właśnie w Polsce gasną dziś po lasach ostatnie strzały prawdziwych Polaków, których nikt na świecie nie chce nazwać bohaterami.”
- Wbrew oczekiwaniom przy rozstrzygnięciu sprawy polskiej zwyciężyły nie zasady słuszności i zobowiązania międzynarodowe, lecz fakty dokonane i narzucone. Los Polaków nie będzie jednakowy. Jedni borykać się będą w kraju z okrutną rzeczywistością państwa policyjnego, inni zostaną w wolnym świecie, by stać się ustami niemych. Droga nasza jest trudna, lecz u jej kresu spełni się Polska naszych żarliwych pragnień, wolna i niepodległa – głosiła odezwa rządu RP w Londynie z 26 czerwca 1945 r.
W Polsce północnej miał swoją komórkę kontrwywiad wojskowy tzw. Smiersz (Spiecyjalnyje Mietody Rozobłaczanija Szpionaża).
ÂÂ
Na Pomorzu członkowie TOW Gryfa Pomorskiego zostali oni poddani „filtracji” przez NKWD w obozach filtracyjnych m.in. na zamku w Bytowie i w byłym obozie hitlerowskim w Działdowie.
Wiosną 1945 r. na Pomorzu nie zaprzestały działalności struktury silnego tutaj podziemia narodowego. Narodowe Siły Zbrojne liczące na Kociewiu ok. stu osób zostały rozbite w kwietniu 1946 r.
Działalność konspiracyjną na większą skalę rozwinął wileński okręg AK. Siatkę konspiracyjną tworzyło blisko stu „cywilnych”. W „polu” był oddział mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, czyli 5 Brygada Wileńska, w sile szwadronu i dwóch patroli.
5 Wileńska Brygada AK na Pomorzu, od grudnia 1945 r. do listopada 1946 r. przeprowadziła 170 akcji bojowych, rozbroiła 27 posterunki MO, 2 placówki Armii Czerwonej, zlikwidowała kilku oficerów NKWD i stoczyła 14 potyczek m.in. we wsi Podjazy w powiecie kartuskim.
Smiersz raportował o "działalności grup bandyckich na terytorium Polski według stanu na 23.5.46 roku":
"Na południe i południowy zachód od miasta Danzig działa grupa bandycka „AK” o nie ustalonej liczebności, przywódca bandy „Łupaszko”, wymieniona banda w 1944 roku działała w województwie białostockim. 19 maja 1946 roku w [odległości] 20 km na południe od miasta Kościerzyna (Birient) w m. Kżyświa [?], bandyci z tej bandy bestialsko zastrzelili doradcę bezpieki Kościerzyny – lejtnanta FINDINA Fiedor, trzech pracowników bezpieczeństwa i kierowcę".
W 1946 r. powołany więc został Państwowy Komitet Bezpieczeństwa z marszałkiem Michałem „Rolą” Żymierskim na czele, a w akcjach na terenie województwa gdańskiego brało udział kilka tys. funkcjonariuszy podległych MBP oraz w sile niepełnej dywizji Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Okręg Pomorski AK został rozbity latem 1948 r. 8 lutego 1951 roku, strzałem w tył głowy zamordowano mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszkę”, dowódcę 5. Brygady Wileńskiej AK, dwukrotnego kawalera Orderu Virtuti Militari. Wraz z nim w piwnicy mokotowskiej katowni zamordowano ppłk Antoniego Olechnowicza ps. „Pohorecki”, ppor. Lucjana Minkiewicza ps. „Wiktor” i kpt. Henryka Borowego – Borowskiego ps. „Trzmiel”.
Na Pomorzu w latach 1945-55 działało nie mniej niż 50 organizacji niepodległościowych.
Major Kowalczyk, zastępca komendanta powiatowego MO w Kartuzach po latach wspominał:
"Byliśmy gotowi spełnić każde polecenie partii. Zostałem skierowany do pracy w Elblągu, pow. elbląskim i starogardzkim. Grasowała tu banda „Łupaszki”, która wsławiła się rozstrzeliwaniami funkcjonariuszy MO i SB (wł. UB), a także ludności cywilnej, np. w Starej Kiszewie czy Lipuszu. Oprócz likwidowania band mieliśmy inne jeszcze zadanie. Łupaszka był trudny do uchwycenia, ale stopniowo czuł się coraz mniej pewny w powiatach kaszubskich, zwłaszcza po potyczce pod Sulęczynem w powiecie kartuskim, gdzie zginęło dwóch funkcjonariuszy MO Marchwacki i Szymczak, imieniem których zostały nazwane dwie ulice w Kartuzach".
W PRL milicjantowi Marchwackiemu i ubowcowi Szymczakowi z PUBP Kartuzy postawiono pomnik, przy Szkole Podstawowej w Podjazdach, która obecnie nosi imię Danuty Siedzikówny „Inki”. W Kartuzach ich imieniem nazwane zostały dwie ulice: dzisiejsza ul. Piłsudskiego (dawna Marchwackiego) i obecna ulica Jana Bielińskiego wydawcy Pielgrzyma oraz założyciela Gazety Kartuskiej działacza narodowego (dawna ul. Szymczaka).
Nie wszystkim ocalonym z niemieckiego terroru na terenie "Reichsgau Danzig Westpreussen" dane było "wyzwolenie". Tak, jak za czasów okupacji niemieckiej rozkazy mówiły o wrogich elementach, tak teraz komendantury sowieckie otrzymały dyspozycje „niszczenia band, tłumienia antyrewolucyjnych powstań”.
Grupy operacyjne NKWD ścigające Gryfowców stacjonowały m.in. w Borucinie, Czarlinie i Mirachowie, dokonując aresztowań członków konspiracji, przy pomocy osób z dawnej agentury niemieckiej (m.in. Jan Kaszubowski i jego siatka agentury, wykorzystywana najpierw przez GeStaPo a następnie przez NKWD i UBP).
Od lutego do końca 1945 roku (na Kaszubach głównie w marcu i kwietniu 1945 r.) z terenu Pomorza sowiecki wywieźli nie mniej niż trzy tys. Kaszubów, w tym kilkudziesięciu z "konspiracji".
Droga ich wiodła m.in. przez obóz filtracyjny w Bytowie, więzienie w Grudziądzu i były niemiecki obóz w Działdowie. W końcu osadzając ich w obozach pracy przymusowej Archipelagu GUŁag, głownie w rejonie Czelabińska na Uralu.
Ostatniego komendanta TOW Gryf Pomorski Augustyna Westphala więziono w PUBP w Wejherowie. Znęcano się nad nim. Wyszedł w 1946 r. jako człowiek-ruina i wkrótce zmarł. Powiatowe Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego rozpracowywały członków Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski do połowy lat pięćdziesiątych.
Tegoroczne obchody na Pomorzu rozpoczyna 28 lutego uroczystość w gminie Linia, w Pobłociu. W tej miejscowości jest szkoła podstawowa nosząca imię Żołnierzy Niezłomnych.
Artur S. Górski
- 02/03/2018 14:11 - Nowoczesna wystawia Ewę Lieder, bo Adamowicz się skompromitował
- 02/03/2018 14:07 - 4 marca „pójdzie wiara gromadą Alejami z paradą i piosnkę szturmową zanuci”
- 02/03/2018 14:04 - Fuzja dekady: Orlen przejmie kontrolę nad Lotosem
- 28/02/2018 09:42 - Umarł Wojtek Lendzion
- 27/02/2018 19:18 - „Samorządność Szczurka nie chciała, żeby ktoś im patrzył na ręce”. Rząd powiedział temu „dość!”
- 24/02/2018 09:39 - Rachunek za nowe kodeksy pracy: skręt ku liberalizmowi?
- 22/02/2018 20:44 - Mównica bezpłatna - rzecznik na służbie
- 22/02/2018 18:33 - Sławomir Neumann: Adamowicz miał swoje powody by kandydować
- 20/02/2018 17:03 - Grzegorz Strzelczyk: Miasto nie jest biznesmenem
- 20/02/2018 11:54 - Ponad 8 mln złotych na reklamy Gdańska - prof. Czauderna pyta prezydenta