List gdańskiego działacza SLD Marka Formeli do przewodniczącego Sojuszu Grzegorza Napieralskiego zaczyna żyć własnym politycznym życiem.
Treść listu doczekała się tak wyrazów wsparcia ze strony części trójmiejskich działaczy partii jak Franciszek Potulski czy Tomasz Bojar-Fiajłkowski, ale też ostrej riposty ze strony ludzi kojarzonych z przewodniczącym Napieralskim jak rzecznik prasowy SLD i były rzecznik klubu parlamentarnego SLD Tomasz Kalita, członek władz krajowych partii. Ten ostatni w rozmowie z nami stwierdził, że należy rozliczyć Formelę za jego wkład w kampanię wyborczą. List działacza z Gdańska był drugim głośnym listem, jaki dotarł do centrali partii. Pierwsza była warszawska uchwała SLD krytykująca szefostwo partii i domagająca się rozliczenia z funduszy wyborczych, czyli ujawnienia kryteriów ich rozdzielania. Współautor uchwały wiceszef SLD w Warszawie Jerzy Budzyn wystąpił ostatnio z szeregów Sojuszu.
- Marek Formela co prawda najpierw puścił list do przewodniczącego kanałami partyjnymi, a nie zaczął od chodzenia po mediach jak Budzyn. Jednak niech sam siebie zapyta co zrobił dla jak najlepszego wyniku wyborów SLD? Co zrobił w kampanii dla SLD, bo ja wiem co zrobiłem ja i co zrobił przewodniczący Napieralski, ale rozliczam i pytam – co zrobił Formela dla SLD? To, że kiedyś kandydował na prezydenta Gdańska, a ja byłem wówczas studentem, to daleka przeszłość – uważa rzecznik prasowy SLD Kalita, jak sam mówi – wypowiadając się jako polityk i działacz. W ostatnich wyborach jednak rzecznik SLD przepadł w Krakowie.
- W wyborach w 2011 roku nie brałem udziału, a Tomasz Kalita brał i sromotnie przegrał mimo, że nieustannie brylował w mediach jako rzecznik partii i klubu parlamentarnego SLD poprzedniej kadencji. Jego klęska wyborcza została ufundowana na „utrupieniu” kandydowania Józefa Oleksego, naturalnego kandydata dla intelektualnego Krakowa – ripostuje Formela, przypominając, że w 2002 r. wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich w Gdańsku, co dla lewicy było niemałym sukcesem.
Jest już pierwszy efekt niezadowolenia części działaczy i partyjnego fermentu. W trybie pilnym zebrała się w listopadzie komisja rewizyjna SLD. Na razie trwa oczekiwanie na opublikowanie raportu z jej prac. Zatem działacze partii zadający kłopotliwe pytania muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość mimo, że jak zapewnia Kalita – wszyscy, którzy zapytają otrzymają odpowiedź w trybie statutowym.
- Tym niecierpliwym, którzy są w partii zalecam, by zapoznali się ze Statutem SLD. Jest od ocen i werdyktów komisja rewizyjna, są gremia partyjne. Jeśli jest się w partii i chce się działać to trzeba to robić w zgodzie ze statutem. I trzeba ten statut znać. Członkowie SLD mogą dowiedzieć się wszystkiego z protokołu komisji rewizyjnej. Kolega Formela albo nie chce tego przyjąć do wiadomości, albo też gra swoją polityczną grę, działając z polityczną intencją– mówi wyraźnie poirytowany rzecznik Kalita.
Na razie jednak członkowie tej wiedzy o finansowaniu kampanii nie poznają. Dlaczego? Raport komisji nie jest gotowy. Zadają więc pytania, spodziewając się odpowiedzi - i tak jak działacze z Warszawy, czy Formela – powołują się właśnie na partyjny statut.
- Protokół będzie za chwilę gotowy, podobnie sprawozdanie do PKW. Nie są nam potrzebne polityczne intrygi wokół tego – zapewnia Tomasz Kalita.
Tymczasem nie wszyscy podzielają opinie Kality.
- Musimy dokonać oceny tego, co w kampanii było dobre, a co złe. Wszystkie głosy wzywające do dyskusji przyjmuję z zainteresowaniem. Dyskusja jest niezbędna. Obserwuję zamiast tego ucieczkę od tematów trudnych, przerzucanie winy na zewnątrz. A to, że media są nieprzychylne, a to, że PO podbiera nam popularne postaci– mówi dr Tomasz Bojar–Fijałkowski, działacz SLD młodego pokolenia z gdyńskiej organizacji Sojuszu.
Zresztą wcześniej i przewodniczący klubu parlamentarnego SLD Leszek Miller w rozmowie z nami przyznał:
- Tam, gdzie chodzi o pieniądze nie ma lepszego rozwiązania niż całkowita jawność. Należy więc jak najszybciej opublikować sprawozdanie finansowe z wydatków na kampanię wyborczą. Zrobić to w sposób całkowicie jawny i publiczny. Jak się tworzy atmosferę niedopowiedzeń rodzą się niezdrowe zjawiska i przypuszczenia. Trzeba to wytłumaczyć. Jest też coś dziwnego w różnicy zdań wokół wydatków. Dlatego też powinna być ta informacja bez zbędnej zwłoki poddana do publicznej wiadomości. Członkowie partii po prostu powinni to wiedzieć – ocenił Miller komentując list Formeli, w którym gdański działacz z Przymorza napisał do Napieralskiego: - Ze zdziwieniem stwierdzam, że nie ma Kolega ochoty przestrzegać statutu SLD i zdać publicznie wszystkim członkom partii sprawozdania z rozdysponowania kwoty 35 mln zł, które partia uzyskała ze sprzedaży siedziby na Rozbrat.
Proszę zatem, wykorzystując uprawnienia zawarte w art. 8, pkt. 2c i art. 52 statutu o niezwłoczne poinformowanie wszystkich członków, równych sobie według zapisów statutu, o detalicznych okolicznościach wykorzystania, wydatkowania, rozdysponowania naszych wspólnych pieniędzy.
Działacze SLD czekają teraz na protokół komisji rewizyjnej partii i spodziewają się, że będzie on gotowy na 10 grudnia na konwencję krajową Sojuszu. Dla Napieralskiego i jego ludzi będzie to „być albo nie być”.
ASG
- 05/12/2011 13:03 - PUP podsumował projekt "Solidarni ze Stocznią"
- 04/12/2011 14:46 - Moto-Mikołaje przejechali przez Trójmiasto - zobacz zdjęcia
- 04/12/2011 10:09 - Fot. Kosycarz
- 03/12/2011 11:09 - Rewolucja w polskim lotnictwie
- 02/12/2011 17:01 - Jubileusz 30 par małżeńskich
- 02/12/2011 14:27 - Gdańska woda pod lupą ministra finansów
- 01/12/2011 23:22 - Gdańska Barbórka Lotosu
- 01/12/2011 12:28 - Skansen Komuny HBO „Morena”
- 01/12/2011 10:42 - Orlik "nr 7" przy Gimnazjum 25 we Wrzeszczu - zobacz zdjęcia
- 01/12/2011 10:16 - "Napastowanie seksualne. Głupia zabawa czy poważna sprawa?”