Powiatowy Urząd Pracy w Gdańsku podsumował projekt "Solidarni ze Stocznią". Efektem jest 16 firm utworzonych przez uczestników projektu.
- Geneza projektu "Solidarni ze Stocznią" sięga lat 2008-2009 - powiedział Piotr Stefaniak, koordynator projektu z ramienia Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku. - Wówczas zamknięta została Stocznia Gdynia, a w Stoczni Gdańsk borykała się z problemem restrukturyzacyj. Pojawiła się możliwość pozyskania środków na złagodzenie skutków modernizacji przemysłu stoczniowego. Podjęliśmy inicjatywę pomocy osobom, których dotknęły problemy przemysłu stoczniowego, aby pomóc im w przekwalifikowaniu się lub samozatrudnieniu. Projekt był skierowany do osób z przemysłu stoczniowego i okołostoczniowego, które straciły pracę lub był zagrożone zwolnieniem. Okres trwania projektu zaplanowano na dwa lata. Budżet na wsparcie projektu wyniósł niecały milion złotych. W lutym 2010 roku rozpoczęliśmy rekrutację kandydatów.
Rekrutacja prowadzona była m.in. poprzez spotkania ze stoczniowcami i ogłoszenia w mediach. Do projektu zgłosiły się 32 osoby. Do pierwszego etapu zakwalifikowano 20, które objęto doradztwem zawodowym, szkoleniami i pomocą ekspertów. Po szkoleniach i przedstawieniu biznes planów w listopadzie ubiegłego roku 16 osób otrzymało dofinansowanie na rozpoczęcie własnej działalności w wysokości od 14 do 40 tys. zł. Przez pierwsze 6 miesięcy beneficjenci projektu otrzymywali 1200 złotych wsparcia pomostowego, a przez kolejne 6 miesięcy 500 zł. Każdy uczestnik projektu mógł również liczyć na wsparcie eksperta w wymiarze 8 godzin.
- Projekt odniósł duży sukces - ocenia Piotr Stefaniak. - Uczestnicy projektu wyróżniali się dużą wiedzą i zaangażowaniem. To była przyjemność pracować z tą grupą osób.
Wśród firm założonych przez beneficjentów projektu nie brakuje bardzo oryginalnych pomysłów. Do takich należy zaliczyć trójwymiarowe skanowanie obiektów przemysłowych. Szymon Głowiński, który założył firmę zajmującą się skanowaniem jest jedną z dwóch osób w Polsce, które się tym zajmują. Innymi ciekawymi pomysłami są firmy Michała Bugalskiego "Warmińskie miody" czy "Symbiotyk" Adama Nazaruka.
- Mam szereg dobrych doświadczeń związanych z projektem - powiedział Adam Nazaruk. - Bardzo dobrze wspominam współpracę z urzędnikami. Zawsze miałem do nich stosunek ambiwalentny. Ostatnie miesiące zadały temu kłam. Są to bardzo pomocni, kontaktowi, otwarci na współpracę ludzie. Projekt sam w sobie był bardzo fajnie skrojony. Do projektu zgłosiłem się z gotowym pomysłem na biznes. Już wcześniej pracowałem z instytucjami badającymi rynek. Postanowiłem więc zgłębić temat widząc, że rynek się pogłębia. Udało się dość dobrze z przyzwoitymi wynikami. Stoczniowcy to specyficzna grupa ludzi. Może dlatego tak mało osób pracujących w stoczni się zgłosiła, bo jednak była obawa przed podjęciem ryzyka. Trzeba było dużo wiary w siebie, żeby przystąpić do programu. Może gdyby bardziej miękko sprzedano pomysł, że istnieją takie możliwości to więcej osób by się zgłosiło.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 06/12/2011 11:36 - Zwara: Sympatie to jedno, a realne działania to drugie
- 06/12/2011 11:30 - PiS tąpnęło na Pomorzu
- 06/12/2011 11:11 - Do godziny 16 utrudnienia w ruchu pociągów dalekobieżnych
- 06/12/2011 09:14 - Miller: Nie możemy pozwolić sobie na wyrzucanie za burtę działaczy Sojuszu. Czas na abolicję
- 05/12/2011 22:11 - Leszek Miller w sobotę zmieni Napieralskiego
- 04/12/2011 14:46 - Moto-Mikołaje przejechali przez Trójmiasto - zobacz zdjęcia
- 04/12/2011 10:09 - Fot. Kosycarz
- 03/12/2011 11:09 - Rewolucja w polskim lotnictwie
- 02/12/2011 17:01 - Jubileusz 30 par małżeńskich
- 02/12/2011 14:34 - Drugie życie pewnego listu