Bartelik: Zapraszam Pawła Adamowicza do debaty

- Ważne są jasne i przejrzyste finanse publiczne. Sytuacja Gdańska w tej kwestii, patrząc na dane po ostatniej kadencji, jest bardzo trudna – mówił na środowej konferencji prasowej Waldemar Bartelik, kandydat na prezydenta Gdańska. I to też był główny temat spotkania z dziennikarzami – gospodarowanie budżetem miasta.

- Przejrzyste finanse są ważne w każdej dziedzinie życia, także w mieście. W moim przekonaniu finanse Gdańska są w złym stanie, co przede wszystkim wynika ze zbyt dużego zadłużenia, częściowo ukrytego w miejskich spółkach – tłumaczył na początku spotkania Bartelik. - Z materiałów, do których mam dostęp, wynika że łączne zadłużenie, zarówno pośrednie, jak i bezpośrednie, wynosi około 2,6 mld zł.

Przy tych wyliczeniach kandydat na prezydenta Gdańska zauważył, że niedługo miasto może stracić zdolność do regulowania wydatków operacyjnych, które należą do ustawowych zadań gminy – finansowanie edukacji, dbałość o stan dróg czy czystość. Bartelik wyraził także zaniepokojenie, że istnieje także ryzyko problemu polegającego na tym, że miasto przestanie regularnie spłacać swoje zadłużenie. Dlatego też za priorytetowe uważa stworzenie raportu otwarcia, który pokaże sytuację finansową miasta. - Sądzę, że nawet jeśli finanse nie potrzebują programu naprawczego, to na pewno restrukturyzacji długów i zwiększenia dochodów, ale nie poprzez podwyższanie podatków, tylko przez stworzenie odpowiedniego rozwoju gospodarczego – mówił.

Według Waldemara Bartelika problemy finansowe o których mówi są związane ze złą polityką inwestycyjną miasta. Dokładnie chodzi o skumulowanie dużych wydatków w jednym czasie. - Po pierwsze Europejskie Centrum Solidarności, które kosztowało trzysta milionów złotych. Celu tej inwestycji nie jestem w stanie zrozumieć – stwierdził, chociaż w tym wypadku trzeba zauważyć, że popełnił błąd, bo kwota jaką dołożyło to miasto do budowy, to sto dwadzieścia milionów. - Ponadto PGE Arena, przy której stawiam duży znak zapytania, bo wiem, że jest ważna, ale nie wiem czy nas na nią stać, tym bardziej, że – mimo wcześniejszych obietnic – stadion wciąż na siebie nie zarabia, a trzeba do niego dopłacać. Kolejną inwestycją jest Teatr Szekspirowski, którego odbiorcy będą stanowić jedynie promil mieszkańców. Trzeba też powiedzieć, że i wydatki mniejszego rzędu są często niezrozumiałe, jak chociażby fontanna przy Wielkim Młynie za dwa i pół miliona złotych. Owszem, trzeba upiększać miasto, kwota też pozornie niewielka, ale za nią można by było wybudować trzy przedszkola czy dwa kilometry drogi – wyliczał.

W związku z tym do tablicy został wywołany Paweł Adamowicz. - Jeśli mówię nieprawdę, obecny prezydent będzie mógł mi to udowodnić w rozmowie twarzą w twarz. Bez kartek, bez specjalistów, tylko przy udziale mediów. Zapraszam pana Adamowicza do debaty w dogodnym dla niego terminie – zaapelował Bartelik.

Skoro już pojawił się temat aktualnego włodarza miasta w kontekście finansów, nie mogliśmy nie zapytać o wyjazd Pawła Adamowicza do Los Angeles, gdzie będzie szkolił się u rekina finansjery, Michaela Rubena Bloomberga. - Jeśli jakikolwiek kandydat wyjeżdża w trakcie kampanii, to tylko lepiej dla mnie, bo tworzy lukę, którą mogę wypełnić. Pytanie natomiast czy wyjazd ten będzie w ramach urlopu, czy urlopu szkoleniowego i czy wyraziła na to zgodę Rada Miasta. Inną kwestią jest fakt, że skoro rządzący szesnaście lat prezydent musi się jeszcze doszkalać, to znaczy, że ma braki, a to nie świadczy najlepiej. Takie jest moje zdanie, ale oceny dokonają wyborcy – powiedział Bartelik.

KWW Waldemara Bartelika zadeklarował także, że wystawi kandydatów na radnych we wszystkich okręgach wyborczych. - Ich nazwiska ujawnimy na początku października. Będą to ludzie znani z działalności publicznej, jak i posiadający odpowiednie kwalifikacje i kompetencje do kierowania sprawami miasta – tłumaczy Tadeusz Rymszewicz, pełnomocnik Bartelika. Komitet nie ukrywa także, że rozmawiają ze Stowarzyszeniem na rzecz Gdańska „Gdańszczanie” Andrzeja Chmieleckiego oraz inicjatywą Lepszy Gdańsk Jolanty Banach w kwestii wyborczej współpracy.

goch