Lechia Gdańsk zremisowała w Białymstoku z Jagiellonią 1:1 i ten remis dał biało-zielonym awans do półfinału rozgrywek o puchar Polski.
Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 1:1 (1:1)
Skerla 37' - Lukjanovs 25'
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK: Sandomierski - Kijanskas, Cionek, Skerla, Pejović - Kupisz, Grzyb (Essemba), Hermes (Seratlić), Lato – Pawłowski (Sotirović) - Frankowski.
LECHIA GDAŃSK: Małkowski - Deleu, Bąk, Vućko, Andriuskevicius – Poźniak (Bajić), Surma, Nowak – Lukjanovs (Dawidowski), Traore (Pietrowski) - Buval
Nasze oceny zawodników:
Sebastian Małkowski – 7,5 – Gdyby nie błąd przy golu, to byłby najlepszy na boisku. Dobrze się ustawiał, obronił kilka groźnych strzałów.
Deleu – 5 – Nie pokazał w tym spotkaniu nic, co pozwalałoby na wyższą ocenę. Do tego sprokurował karnego.
Krzysztof Bąk – 8 – Profesor. Jego gra w defensywie była wręcz doskonała, a do tego potrafił włączyć się do ataków.
Luka Vućko – 6 – Wygrywał główki i nie popełniał rażących błędów.
Vytautas Andruskevicius – 6 – Podobnie jak reszta kolegów nie popełnił żadnych błędów.
Kamil Poźniak – 3,5 – Miał jedno udane zagranie. Przeszedł koło meczu, tracąc przy tym kilka piłek.
Łukasz Surma – 7 – Poprawny występ tego gracza. Można mu próbować zarzucić błąd przy bramce, ale leży on wyłącznie po stronie Makowskiego.
Paweł Nowak – 7 – Jak zwykle widział wszystko na boisku. Kilka dokładnych podań i niezłych dośrodkowań.
Ivans Lukjanovs – 7 – Strzelił pięknego gola, poza tym szalał na swoim skrzydle.
Abdou Traore – 7,5 – Piękna asysta przy golu i niezła pierwsza połowa. W drugiej został szybko podwojony przez obrońców, przez co jakby zniknął.
Bedi Buval – 2,5 – Nie strzelił samobója. Tylko dlatego dostał tak wysoką notę. Bezsensowne strzały, niebezpieczne zagranie przy własnym polu karnym. Nie widział lepiej ustawionych kolegów, przez co nerwówka była do końca spotkania.
Tomasz Dawidowski – 6,5 – Zagrał nieźle. Cofał się po piłkę i dobrze biegał do kontry. Szkoda, że koledzy go nie widzieli.
Marko Bajić – 6 – Był o niebo lepszy od Poźniaka, choć nie pokazał niczego szczególnego.
Marcin Pietrowski grał zbyt krótko, żeby go oceniać.
Lechia grała dobrze jedynie w pierwszej połowie, gdyż szczególnie w drugiej części gry można było oglądać Jagiellonię z rundy jesiennej. Lechiści nie dochodzili prawie do piłek, a jak już się zdarzyło, to akcje były marnowane przez napastników. Gdańszczanie mieli wiele też szczęścia, gdyż Jaga wywalczyła w końcówce rzut karny, którego nie wykorzystał Tomasz Frankowski.
Lechia zagrała świetne 15 minut. Pewnie padłaby kolejna bramka, gdyby nie głupi błąd. Jednak podopieczni Tomasza Kafarskiego nie potrafili w drugiej części gry przejąć inicjatywy, co spowodowało tak nerwową końcówkę.
FA
Inne artykuły związane z:
- 17/03/2011 23:59 - Gdańszczanie wyjechali na tor
- 17/03/2011 23:55 - Bałtyk podejmie lidera
- 17/03/2011 23:45 - Arka musi zacząć wygrywać
- 17/03/2011 13:10 - Ward kontuzjowany!
- 16/03/2011 22:07 - Asseco pokonało Turów
- 14/03/2011 17:16 - "Atomówki" zrewanżowały się mistrzyniom
- 14/03/2011 14:18 - Młoda Lechia nie powtórzyła sukcesu
- 14/03/2011 00:29 - To już piąta porażka Asseco Prokomu
- 13/03/2011 18:21 - Jak się nie wygrywa w trzech to...
- 13/03/2011 15:19 - Jak pojadą?