Wracamy do grania! Hit w Gdańsku

Przyszły nam czekać od połowy grudnia na wznowienie rozgrywek ekstraklasy. Stęskniliśmy się. Zwłaszcza za dobrymi występami biało-zielonych, którzy już w pierwszym meczu wiosny mogą odskoczyć swojemu najgroźniejszemu dotąd rywalowi, Jagiellonii Białystok. Początek hitowego starcia na Stadionie Energa w niedzielę o godz. 18.

Lechia ma za sobą bardzo dobry i owocny okres przygotowawczy w Gdańsku i Tureckim Belek. Podopieczni trenera Piotra Nowaka wygrali wszystkie swoje sparingi. Takiej sytuacji nie przypominamy sobie od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej.

W tych meczach wciąż pojawiały się pewne mankamenty, jednak widać, że nowe plany taktyczne przynoszą efekty. Nowak chce grać w pełni europejsko. Lechiści prezentują dużą wymienność pozycji, rozwagę, grę z pierwszej piłki oraz sporo efektowności, która zaczęła też przekuwać się na efektywność. A to bardzo dobry prognostyk przed wiosną.

Do tego wszystkiego doszły mądre ruchy transferowe, które podwyższą poziom rywalizacji w drużynie. Pojawili się Ariel Borysiuk, Michał Mak, Dusan Kuciak oraz Gino van Kessel. Od lipca przyjdą kolejni, ale to dopiero następny sezon. Teraz trzeba skupić się na walce o podium. Zwłaszcza to ostatnie nazwisko wiąże się z największymi oczekiwaniami. Jeśli Holender odpali tak, jak na Słowacji, to nawet Legia może mieć problem z dogonieniem gdańszczan.

W Gdańsku, w niedzielę, dojdzie do starcia na szczycie. Dwie najlepsze drużyny jesieni będą walczyć o odskoczenie rywalowi. Lechia na pewno ma przewagę kadrową i wygrany mecz w Białymstoku. Jagiellonia ma natomiast Konstantina Vassiljeva , który decyduje o postawi ekipy Michała Probierza. Jeśli pomocnik utrzymał dyspozycję z jesieni, Lechia może mieć bardzo trudne zadanie, aby wygrać. A Estończyk będzie chciał się pokazać wiosną z jak najlepszej strony. W czerwcu kończy mu się umowa, a „Jagi” raczej nie będzie stać na jego zatrzymanie. W związku z tym, że teraz nikt się po zawodnika nie zgłosił, po sezonie będzie do wzięcia za darmo. A wtedy może ustawić do niego kolejka chętnych. Walczy więc o swoją przyszłość.

Rozum każe jasno w niedzielnym meczu stawiać na Lechię. Bo takich Vassiljewów ma kilku. Krasić, Peszko, Flavio, Kuświk, Mila i kilku jeszcze innych (zapewne też van Kessel) mogą zadecydować o losach meczu. A jeśli paru naraz ma swój dzień, to wtedy dzieją się rzeczy piękne. Z drugiej jednak strony Jagiellonia jest jedną z najbardziej charakternych ekip w polskiej lidze. W Gdańsku tanio skóry nie sprzeda i będzie walczyć o pełną pulę.

Lechia, jeśli chce mocno i dobrze wejść w rundę wiosenną, musi białostocczan odprawić z kwitkiem. Doda jej to jeszcze więcej pewności i animuszu. Poza tym w walce o tytuł mają jeszcze jeden arcyważny mecz u siebie, z Legią. Poza tym prestiżowy pojedynek z Arką. Poza tym przed własną publicznością zagra z Cracovią i Zagłębiem. Trudne wyjazdy czekają ją tak naprawdę tylko do Poznania i Szczecina.

W Gdańsku można naprawdę z dużym optymizmem patrzeć w przyszłość. Ale znów bardzo ważny będzie początek. Pierwszy miesiąc gry po przerwie pozwoli nam już z całą pewnością odpowiedzieć na pytanie o co walczy Lechia w obecnym sezonie. – Chcielibyśmy dobrze wejść w rundę, poczuć się pewnie i dać radość naszym kibicom – mówi Sławomir Peszko. - Jednak z drugiej strony ten mecz zadecyduje o tym, która z drużyn będzie zajmować pierwsze i drugie miejsce w tabeli. Ale tylko na chwilę obecną. To nie jest spotkanie, które decyduje o mistrzostwie Polski. Dlatego nie skupiamy się tylko na tym jednym meczu, tylko chcemy być w dobrej dyspozycji przez całą rundę – zauważa.

Patryk Gochniewski