Powody do zadowolenia po pierwszym wrześniowym weekendzie mogą mieć gdańscy żużlowcy i kibice. Renault Zdunek Wybrzeże z wyprawy na południe przewiozło 4 punkty. Gdańszczanie przegrali wprawdzie w sobotę w Częstochowie z Eko-Dir 37:53, ale zdobyli punkt bonusowy. W niedzielę podopieczni Grzegorza Dzikowskiego dali prawdziwy popis w Rzeszowie gromiąc miejscową Stal BETAD Leasing 59:30 dzięki czemu zapisali sobie trzy duże punkty.
Przed wyjazdem na dwumecz na południu Polski większość kibiców liczyła, że gdańszczanie mogą wrócić co najwyżej z dwoma punktami bonusowymi. Ten w Częstochowie nie wydawał się taki pewny biorąc pod uwagę postawę podopiecznych Grzegorza Dzikowskiego w ostatnich tygodniach.
Spotkanie w Częstochowie początkowo miało się odbyć 2 tygodnie temu. Po jego przełożeniu w ekipie gospodarzy zaszły dwie zmiany, jak się okazało bardzo istotne dla wyniku. Za Tomasa Jonassona i Rafała Trojanowskiego pojechali Jacob Thorssell i Artur Czaja. To właśnie ten duet poprowadził "Lwy" do wygranej zdobywając w sumie 25 punktów. Do biegów nominowanych Czaja i Thorssell byli dla gdańszczan nieuchwytni.
Podopieczni Grzegorza Dzikowskiego mieli swoje problemy. Po czwartym wyścigu było 11:13 i był niezły wynik. Niestety bieg czwarty został powtórzony ponieważ sędzia po obejrzeniu zapisu wideo uznał, że taśma poszła nierówno w górę. Co ciekawe tym, który nagłośnił całą sprawę był... zawodnik Renault Zdunek Wybrzeże Dawid Wawrzyniak. W powtórce Magnus Zetterstroem nie zdołał po raz drugi pokonać Huberta Łęgowika. "Zorro" w sobotę nie przypominał zawodnika z ostatnich spotkań, w których był liderem zespołu. Jak się okazało Szwed nie czuł się najlepiej. W piątek do szpitala trafił jego teść, a Magnus w nocy z piątku na sobotę nie zmrużył oka. To się odbiło na jego postawie na częstochowskim torze. Z częstochowskim owalem nie umiał sobie poradzić Eduard Krcmar, który w trzech startach nie zdobył punktu. Częstochowianie systematycznie powiększali przewagę i przed biegami nominowanymi w bilansie dwumeczu byli gorsi tylko o dwa punkty. Punkt bonusowy uratowali dla gdańskiego zespołu Kamil Brzozowski i Oskar Fajfer. "Brzózka" w biegu czternastym popisał się kapitalnym atakiem po wyjściu z pierwszego wirażu gdy wjechał między parę gospodarzy i przedarł się na pierwsze miejsce. W biegu piętnastym znakomicie spod taśmy wyszedł Fajfer, który szybko uciekł rywalom i zwyciężając dał gdańszczanom bonus.
Punkt bonusowy był prawie pewny w Rzeszowie. Po wygranej w Gdańsku 62:28 wydawało się niemożliwe, aby gdańszczanie nie zdobyli na rzeszowskim torze 29 punktów. Większość kibiców spodziewała się porażki. To co podopieczni trenera Dzikowskiego pokazali na stadionie przy ul. Hetmańskiej zszokowało wszystkich - komentatorów telewizyjnych, przedstawicieli mediów, widzów na stadionie i przed telewizorami. To był popis podopiecznych trenera Dzikowskiego. Gdańszczanie od pierwszego wyścigu dominowali na torze. Praktycznie na wyjściu z pierwszego wirażu kończyły się emocje, bo gdańszczanie jechali już kilka metrów przed rywalami. Już po szóstym biegu (!!!) był pewne, że Renault Zdunek Wybrzeże miało w tym momencie 50 punktów przewagi w dwumeczu więc nawet gdyby gdańszczanie przegrali pozostałe biegi po 0:5 to i tak byliby lepsi o 5 punktów. Kolejne wyścigi tylko potwierdzały dominację gdańszczan. Gospodarze praktycznie nie mieli powodów do radości. Takimi przebłyskami były dwie wygrane Dawida Lamparta, przy okazji jedyny wygrany wyścig drużynowy i wyprzedzenie Linusa Sundstroema przez Karola Barana. Rzeszowianie po podwójnej wygranej mieli nadzieję na honorowe zakończenie meczu, ale ostatnie cztery biegi to jeszcze większe upokorzenie podopiecznych trenera Janusza Ślączki. Gdańszczanie wygrali biegi 12-15 19:4! Najwięksi optymiści mogli liczyć, że gdańska drużyna może powalczyć, ale chyba nikt nie spodziewał się takich rozmiarów wygranej.
W gdańskiej drużynie rewelacyjnie pojechała trójka Magnus Zetterstroem, Anders Thomsen i Oskar Fajfer. Dwaj pierwsi nie przegrali z żadnym z rywali, a Fajfer tylko raz dał się zaskoczyć Lampartowi. Po raz kolejny przeciętnie pojechał Sundstroem, który niestety po raz kolejny popełniał błędy i tracił pozycje.
Meczem w Rzeszowie gdańszczanie pokazali, że w tej drużynie jest potencjał. Była to również dobra okazja do zachęcenia do przyjścia na stadion im. Zbigniewa Podleckiego w niedzielę 11 września. Gdańszczanie w ostatnim meczu sezonu zmierzą się z Lokomotivem Daugavpils.
Na niedzielny mecz warto przyjść z jednego powodu. Będzie to ostatni mecz ligowy w barwach gdańskiej drużyny Magnusa Zetterstroema. Gdańscy kibice będą mieli znakomitą okazję aby podziękować "Zorro" za sześć lat startów w barwach Wybrzeża.
Tomasz Łunkiewicz
Inne artykuły związane z:
- 09/09/2016 20:21 - Od Daugavpils do Rzeszowa - historia startów Magnusa Zetterstroema w Wybrzeżu
- 09/09/2016 17:54 - Przeszli się po Pasach - Lechia wraca na szczyt
- 08/09/2016 19:25 - Cracovia - Lechia: Nie utopić się w kałuży
- 07/09/2016 15:44 - Składy na mecz z Lokomotivem
- 06/09/2016 19:10 - O co gdańszczanie pojadą z Lokomotiwem?
- 05/09/2016 18:01 - 25 bramek hokeistek Stoczniowca w inauguracyjny weekend
- 04/09/2016 06:20 - Stal BETAD Leasing - Renault Zdunek Wybrzeże LIVE: 30:59 58:121
- 03/09/2016 20:11 - Skuteczna obrona bonusa
- 03/09/2016 08:13 - Eko-Dir Włókniarz - Renault Zdunek Wybrzeże LIVE: 53:37 89:91
- 02/09/2016 20:29 - 360 biegaczy pobiegnie w Gdańsk Business Run