Rozmowa z Tomaszem Chrzanowskim, żużlowcem Wybrzeża w latach 2003-2005, 2007-2008 i 2012
- Po sezonie 2002 w związku z urodzajem dobrych zawodników w Toruniu musiałeś szukać nowego klubu. Jak doszło do tego, że trafiłeś do Gdańska?
Tomasz Chrzanowski: Prowadziłem zaawansowane rozmowy z Gwardią Warszawa. Pewnego dnia byłem w Grudziądzu, bo miałem na sprzedaż motocykle i podwozia. Pamiętam jak dziś, że pan Mirek Batorski, który był tam gościnnie, podszedł do mnie i powiedział, że Andrzej Terlecki, świętej pamięci, szuka do mnie numeru, kontaktu. Wziąłem numer do Andrzeja Terleckiego i ja wykonałem telefon. Przez telefon otrzymałem propozycję. Miałem dostać dwa nowe motocykle, po 15 tysięcy na remont w maju i sierpniu. W tym momencie zdębiałem. Byłem tak zdołowany, że uważałem, że na ekstraligę się nie nadaję, że będę chciał się odbudować w niższej lidze. Pojechałem do Rysia Kowalskiego do Cierpic z zapytaniem co robić. Usłyszałem, żebym się nawet nie zastanawiał. Skończyło się tym, że wsiadłem w samochód, pojechałem do Gdańska i dograliśmy szczegóły umowy. To nie były kolorowe czasy. Dostaliśmy zaliczki na sprzęt, a za chwilę okazało się, że Rafineria może dalej nie wspierać żużla i nic z tego nie będzie. Udało się wszystko załatwić i jakoś to poszło.
- Zgodziłbyś się ze stwierdzeniem, że decyzja o pójściu do Gdańska była najważniejszą w twojej karierze?
Tomasz Chrzanowski: Tak. Na pewno nie było kolorowo w gdańskim klubie pod względem finansów, ale zostałem zabezpieczony w sprzęt, sprzęt wysokiej jakości i przede wszystkim płatności były wykonywane na czas, co pozwoliło na bieżąco serwisować sprzęt i inwestować. Co najważniejsze poczułem się potrzebny. Poczułem się potrzebny, złapałem bardzo dobry kontakt z trenerem Grzegorzem Dzikowskim. Czułem od działaczy i trenera, że jestem potrzebny temu klubowi, tej drużynie. Tej decyzji nie będę żałował do końca życia.
- Po pierwszy niezbyt udanym meczu w Toruniu, przełomowy był chyba sparing w Grudziądzu, w którym zdobyłeś 12 punktów i od tej pory stałeś się liderem drużyny.
Tomasz Chrzanowski: Zgadza się. Pamiętam, że na ten sparing dostałem nowy gaźnik Blixta. Założyłem go bez próby i wygrywałem z prostą przewagi na pozostałymi zawodnikami. Sezon 2003 był dobrym sezonem na odbudowanie. Próbowałem Jawy i GM-a. Mało osób wie o ciekawej historii. Zrezygnowałem z silników z Gdańska, wziąłem pieniądze i zainwestowałem w Jawy, którymi dysponowałem, ale wziąłem też jednego GM-a w ramach kontraktu zamiast pieniędzy. Próbowałem tym GM-em nauczyć się jeździć. Raz było lepiej, raz gorzej. Przyszedł mecz z Toruniem w Gdańsku. Po próbie toru zadecydowałem, że pojadę na GM-ie. Zrobiłem wtedy 13 punktów na tym GM-ie. Po sezonie zadecydowałem, że dalej będę jeździł na Jawach i zamieniłem się z Robertem Kościechą na silniki. To zaproponował nam Rysiu Kowalski. Dałem GM-a Robertowi, a on mi dał Jawę. I w 2004 roku on miał sezon życia i ja miałem sezon życia. Przeszedłem eliminacje do Grand Prix, w challengu nie jechałem na tym silniku, a Robert gdyby nie defekt to na moim silniku miałby medal mistrzostw Polski w Częstochowie.
- Ten finał w Częstochowie był dzień po finale challengu do Grand Prix w Vojens i na mistrzostwa Polski musiałeś odbyć długą podróż.
Tomasz Chrzanowski: Po finale w Vojens ówczesny prezes Marek Formela, którego przy okazji serdecznie pozdrawiam, załatwił transport samochodem do Hamburga, rano z Hamburga samolotem do Frankfurtu i dalej do Katowic. Tej nocy spałem trzy godziny. W mistrzostwach Polski zająłem ósme miejsce. Tego wyniku nie udało mi się później powtórzyć.
- Po udanym sezonie 2003 z pewnością miałeś propozycje zostania w ekstralidze, ale zdecydowałeś się dalej jeździć w Gdańsku. Co zadecydowało o tym, że zostałeś w Wybrzeżu? To zaufanie, które ci okazywano był decydującym czynnikiem?
Tomasz Chrzanowski: Myślę, że tak. Czułem się nadal potrzebny. Zaufano mi. Wyłożono na mnie duże jak tamte czasy pieniądze. Gdy rozmawiałem z Warszawą to za wypożyczenie Gwardia miała zapłacić 40 tysięcy złotych. Gdy zainteresował się mną Gdańska to kwota wzrosła i stanęło ostatecznie na 60 tysiącach. Zastrzegłem sobie, że tą kwotę odejmiemy od kwoty transferowej za mnie. Podpisując kontrakt juniorski w Toruniu po skończeniu wieku juniora przy moim nazwisku widniała kwota wykupu 650 tysięcy złotych. Po zawirowaniach życiowych i słabym sezonie 2002 klub z Torunia chyba stwierdził, że ze mnie nic już nie będzie i ma listę transferową wystawił mnie za 200 tysięcy złotych. Gdańsk wyłożył za mnie 60 tysięcy za roczne wypożyczenie na sezon 2003. Po sezonie 2003 miałem propozycje z innych klubów, ale zaproponowałem prezesowi Markowi Formeli, że podpiszę kontrakt na dwa lata, ale Gdańsk ma mnie wykupić z Torunia. Gdańsku klub zapłacił za mnie 140 tysięcy złotych Toruniowi, co było poważną kwotą na tamte czasy. Plus dostałem z gdańskiego klubu ekwiwalent na przygotowania do obu sezonów. Odchodziłem z Gdańska w trochę gorszych okolicznościach. W sezonie 2005 poległem finansowo, bo z powodu zawirowań wokół Wybrzeża nie otrzymałem wszystkich pieniędzy.
- Podczas pierwszego pobytu w Gdańsku miałeś huśtawkę nastrojów - spadek, awans, walka o utrzymanie zakończono powodzeniem, potem zawirowania wokół klubu. Tych byłeś w każdym sezonie jednym z liderów zespołu.
Tomasz Chrzanowski: Starałem się jechać jak najlepiej. Były lepsze chwile i gorsze. Sezon sezonowi nie jest równy. Szkoda, że po sezonie 2005 losy tak się potoczyły i Gdańska wtedy na stałe nie zagościł w ekstralidze. Awaryjnie musiałem sobie szukać klubu i ostatecznie trafiłem do Rzeszowa. Musiałem się wykupić z gdańskiego klubu, aby mieć kartę zawodniczą w ręku i samemu móc o sobie decydować. Spędziłem dobry rok w Rzeszowie. W Gdańsku powstał nowy klub stworzony przez Macieja Polnego. Dostałem dobrą propozycję i przedstawiono konkretny plan działania - powrocie do ekstraligi. Przyjąłem tą ofertę i wróciłem do Gdańska.
- Półtorej sezonu podczas drugiego pobytu w Gdańsku były udane. Problemy zaczęły się w 2008 roku po meczu w Rybniku.
Tomasz Chrzanowski: Dobrze to pamiętam. Silniki zostały wysłane na serwis do Briana Kargera, ale nie zostały wyserwisowane i dostarczone do mnie. W sparingu w Gnieźnie zrobiłem komplet punktów na innym sprzęcie. Z tym sprzętem udałem się do Rybnika. I tego dnia ten sprzęt kompletnie nie pasował na warunki torowe w Rybniku. Zaczęły się nie miłe sytuacje. Może gdybym nie był szczery i nie przyznał się jaka była sytuacja, że silniki pojechały na serwis i mogły do mnie wrócić, ale bez serwisu, a tego nie chciałem i wolałem, żeby zostały na serwisie. Do tego doszła kontuzja kolana w Szwecji, zerwane wiązadła krzyżowe w kolanie. Jazda przeplatana była rehabilitacją, było trochę kombinacji z gdańskim torem. Z nogą nie mogłem sobie poradzić na takich warunkach torowych. Zostałem razem z Krzyśkiem Jabłońskim odsunięty od składu. Wybrzeże ściągnęło do pomocy Marka Cieślaka, który powiedział, że musimy wrócić do składu. Wygraliśmy baraże z Rzeszowem i Gdańsk ponownie był w ekstralidze. Namawiano mnie, żebym został, ale po nieporozumieniach w trakcie sezonu zdecydowałem się odejść.
- Mimo wszystko z Gdańska miłych wspomnień jest chyba więcej?
Tomasz Chrzanowski: Z perspektywy czasu nie mam do nikogo żalu. Mogę mieć trochę żal do siebie, że w momentach ciężkich, momentach bezradności sobie nie poradziłem. Poznałem wielu ludzi.
- Wiem, że zawodnicy nie zwracają uwagi na statystyki, ale ty w XXI wieku jesteś najskuteczniejszym zawodnikiem Wybrzeża. W 503 biegach zdobyłeś 948 punktów.
Tomasz Chrzanowski: To mnie cieszy, że przez te kilka lata startów, z przerwami, zapisałem się w historii gdańskiego klubu. Te punkty z niczego się nie wzięły. Trzeba było ciężko je wywalczyć na torze. Nikt mi tych punktów za darmo nie dał.
- Co chciałbyś życzyć gdańskim kibicom na sezon 2023?
Tomasz Chrzanowski: Życzę nowego stadionu i dobrej drużyny.
Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
- 21/01/2023 20:32 - Hokeistki Stoczniowca pokonały mistrzynie!
- 15/01/2023 20:05 - Radomianie postawili się Treflowi
- 10/01/2023 18:45 - Arka Gdynia ze wsparciem Energi z Grupy ORLEN
- 09/01/2023 20:39 - Sportowe Osobowości Radia Gdańsk 2022
- 07/01/2023 22:19 - Trefl rozbił Skrę
- 23/12/2022 18:04 - Terminarz 1. Ligi na sezon 2023
- 22/12/2022 15:44 - GKŻ Wybrzeże z licencją nadzorowaną
- 22/12/2022 15:36 - Czesław Michniewicz specjalnie dla Gazety Gdańskiej: Koniec przygody czy nowe otwarcie?
- 17/12/2022 14:21 - Kontuzja Keynana Rew
- 14/12/2022 13:37 - GKŻ Wybrzeże nie otrzymał licencji na sezon 2023! - aktualizacja