Gdański żużel nad sportową przepaścią

Na półmetku Metalkas 2. Ekstraligi żużlowcy Energi Wybrzeża plasują się na samym dnie tabeli. Przed gdańszczanami bardzo trudna walka o utrzymanie.

Przed sezonem stawiano Energę Wybrzeże w gronie drużyn walczących o utrzymanie. Chyba nawet najwięksi pesymiści nie spodziewali się, że gdańszczanie będą spisywali się tak słabo.

Po sześciu odjechanych meczach, zaległy mecz w Rybniku, ma się odbyć 22 czerwca, Energa Wybrzeże zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Gdańszczanie w sześciu meczach zdobyli tylko jeden punkt. Gdyby spojrzeć w historię to tylko dwa razy gdańska drużyna miała taki sam lub gorszy bilans. W 2002 roku gdańszczanie w 7 kolejkach zanotowali 6 przegranych i remis, też w 3 kolejce, a pierwsze zwycięstwo odnieśli w ósme kolejce. Jedyny gorszy początek sezonu od obecnego i gorszy bilans to 1961 rok. Wówczas gdańszczanie przegrali 6 przegranych pierwszych spotkań, ale wygrali siódme. Teraz mając w perspektywie dwa mecze wyjazdowe trudno liczyć na poprawę punktowego dorobku

Jedyna taka drużyna
Energa Wybrzeże nie wygrywa spotkań, bo... w nich nie wygrywa. Gdańska drużyna odjechała w tym sezonie 83 biegi i... po żadnym z nich, nawet przez moment nie prowadziła! To jedyna taka drużyn w trzech polskich ligach.

Fatalne początki
Gdańszczanie fatalnie zaczynają mecze. Trzy razy Energa Wybrzeże zaczynała spotkania od podwójnej przegranej, w tym raz było 0:5. To już na starcie daje stratę przynajmniej 8 punktów. Dwa razy było tak w Gdańsku - z Krosnem i Łodzią, a w Ostrowie nawet -9. Ogólnie w sześciu meczach gdańszczanie wygrali tylko raz w pierwszej, czterobiegowej serii! 9 biegów zremisowali i 16 przegrali. Najdłużej podopieczni Eryka Jóźwiaka "trzymali" kontakt w spotkaniu z Bydgoszczą, z którą remisowali do 3 biegu. Kolejne wyścigi nie są lepsze i w każdym ze spotkań gdańska drużyna po 8 biegu traciła do rywala przynajmniej 6 punktów. Ogólny bilans pierwszych 8 biegów Energi Wybrzeża to 111:176.

Gdyby mecze zaczynały się od 9. biegu...
Gdańszczanie "zaczynają" jechać od biegu 9. Gdańska drużyna zaczyna w drugiej części spotkań częściej wygrywać biegi. W bilansie biegów 9-15 gdańszczanie są na plusie 107:101. W trzech z pięciu spotkań, mecz z Bydgoszczą zakończył się po ósmym, Energa Wybrzeże przegrywało po 8 biegach, ale wygrało w biegach 9-15. Tak było z Krosnem i Łodzią w Gdańsku i w Poznaniu. Za biegi 9-15 gdańszczanie mieliby 6 punktów meczowych.

Nie wygrywają, bo nie wygrywają
Żeby wygrywać mecze trzeba wygrywać biegi drużynowo. Żeby drużynowo wygrywać biegi trzeba wygrywać je indywidualnie. Z tym jest w gdańskiej drużynie problem. Gdańszczanie na pierwszym miejscu mijali linię mety 32 razy w 83 wyścigach. To nie jest nawet 50 procent. W połowie wyścigów gdański zawodnik kończył rywalizację na 2 miejscu (42 razy). 40 razy gdańszczanie zajmowali 3 miejsc. Bez punktu gdańscy zawodnicy mają 52 starty - 39 ostatnich miejsc, 3 defekty, 8 wykluczeń! i 2 taśmy.
To przekłada się na wyniki biegów. Zawodnicy Energi Wybrzeża wygrali drużynowo tylko 14 biegów, po 7 5:1 i 4:2. 36 razy by remis 3:3. Bilans przegranych biegów nie wygląda dobrze - 17 razy 2:4, 15 razy 1:5 i raz 0:5.

Nazwiska nie jadą
W gdańskiej drużynie są byli medaliści cyklu Grand Prix, którzy przez lata bardzo solidnie punktowali w Ekstralidze. W Energa Wybrzeżu ci najbardziej utytułowani zawodzą najbardziej. Wystarczy powiedzieć, że żaden z gdańskich zawodników nie zdobywa średnio 10 punktów na mecz.

Krzysztof Kasprzak
Przyszedł do Gdańska po słabym sezonie w Krośnie. Wydawało się, że na niższym poziomie rozgrywek "KK" powinien solidnie punktować. Niestety wychowanek Unii Leszno jest jednym z tych, którzy najbardziej rozczarowują. 48 punktów w 6 meczach to zdecydowanie poniżej oczekiwań. Tylko w dwóch meczach uzyskał dwucyfrowy dorobek punktów z Krosnem i w Rzeszowie (w 6 biegach). Nie licząc przerwanego meczu z Bydgoszczą powinien mieć około 15 punktów więcej. Tylko 8 indywidualnych zwycięstw.
Ocena 3

Nicolai Klindt
Jako jedyny został z ubiegłorocznego składu. Tak jak reszta kolegów jeździ nierówno. Ma najwięcej wygranych biegów w drużynie (10). O wiele lepiej spisuje się w Gdańsku, chociaż w spotkaniu z Krosnem na drugim wirażu popełnił błąd, który kosztował drużynę punkt meczowy. Słabo spisuje się na wyjazdach, tracąc sporo punktów na dystansie. W Ostrowie i Poznaniu jeszcze jakoś punktowo się delikatnie obronił, to w Rzeszowie pojechał bardzo słabo.
Ocena 3+

Niels Kristian Iversen
Z trójki doświadczonych zawodników zawodzi najbardziej. O ile o mecze wyjazdowe nie można mieć większych pretensji, bo jest w nich najskuteczniejszy z gdańszczan to spotkania w Gdańsku, zwłaszcza dwa ostatnie, Duńczyk zawalił. 12 punktów na niby domowym torze to olbrzymie rozczarowanie. Zwłaszcza spotkania z Bydgoszczą (0 punktów) i Łodzią (4 punkty). Na wyjeździe "PUK" zdobył prawie trzy razy tyle punktów. Iversen wygrał tylko 5 biegów indywidualnie, z tego 3 w Poznaniu, gdzie miał duży wkład w wywalczenie remisu.
Ocena 3-

Mateusz Tonder
Przed sezonem kibice zastanawiali się na sensem ściągania Tondera. W lidze Mateusz jeździł przynajmniej poprawnie i nie zawodził. W dwóch ostatnich meczach w których pojechał nie miał zbyt wielu okazji do startów - 3 biegi w Rzeszowie i 2 z Bydgoszczą. Nie jako został ofiarą wyników drużyny i w ostatnim meczu został zastąpiony Adrianem Gałą.
Ocena 3+

Tom Brennan
To kolejny zawodnik, który przed sezonem był niewiadomą. Kibiców nie przekonywały jego statystyki z Łodzi. Poza meczem w Ostrowie spisuje się conajmniej przyzwoicie i stanowi solidną "drugą linię", a w meczu z Łodzią dość niespodziewanie był liderem drużyny.
Ocena 3+

Miłosz Wysocki
Po niezły ubiegłym sezonie kibice wiązali z nim duże nadzieje. Chyba za bardzo się tymi oczekiwaniami przejął, bo zaczął sezon fatalnie nie zdobywając nawet punktu w dwóch pierwszych biegach juniorskich. Wraz z rozpoczęciem rozgrywek juniorskich zaczyna się spisywać lepiej, chociaż w dwóch ostatnich meczach znów dał się przywieźć w biegu juniorskim na 1:5.
Ocena 3-

Eryk Kamiński, Bartosz Tyburski i Bartosz Głogowski jeździli zbyt mało, aby och ocenić

Adrian Gała
W ostatnim meczu otrzymał szansę i jej nie wykorzystał. Adrian za bardzo chce i to wydaje się być jego największym problemem. Tak było w biegu czternastym z Łodzią, gdy po wygranym starcie pogubił się na pierwszym wirażu, a na drugim ściął Tomasz Gapińskiego.
Bez oceny

Historyczny spadek?
Przyszłość gdańskiej drużyny nie rysuje się zbyt optymistycznie. Energa Wybrzeże do siódmej w tabeli drużyny H.Skrzydlewska Orzeł traci 3 punkty. Drużyna z Poznania skazywana przed sezonem na spadek w ciągu trzech dni zdobyła 4 punkty i ma już 6 więcej od gdańszczan.

Teoretycznie podopieczni Eryk Jóźwiaka mogliby się utrzymać odnosząc jedno zwycięstwo - w Łodzi za trzy punkty. Przy założeniu, że łodzianie już nie zdobędą punktów. Patrząc na ich postawę w ostatnich meczach nie ma co zbytnio na to liczyć, bo wydaje się, że Łodzian stać na zdobycie jakichś punktów. Trzeba więc wygrać "trochę" więcej meczów.

Do końca sezonu Energę Wybrzeże czekają w kolejności mecze w Krośnie, Rybniku, w Gdańsku z Ostrowem, z Poznaniem, w Bydgoszczy, z Rzeszowem, w Łodzi i z Rybnikiem. Po dotychczasowych "osiągnięciach" gdańskiej drużyny trudno być optymistą i wskazać mecz, w których może zdobyć punkty.

W czym można szukać optymizmu? Jeśli zasada z meczów, czyli lepsza jazda w drugiej części, przełoży się na sezon to jego druga połowa powinna lepsza. Tylko czy gdańszczanie się poprawią i czy ich obudzenie nie będzie zbyt późne?

Jeśli sezon zakończy się spadkiem to będzie to historyczny "wyczyn". Po raz pierwszy byłby to spadek na trzeci poziom rozgrywek sportowy. Do tej pory gdańszczanie dwa razy spadali na trzeci poziom rozgrywek. W 2005 i 2014 zostali zdegradowani za długi. Trzy pierwsze lata na trzeci poziomie rozgrywek to był lata 1957-1959 gdy gdańska drużyna zaczynała rywalizację w rozgrywkach ligowych. Po 1959 roku gdańszczanie nigdy sportowo nie zostali zdegradowani na trzeci poziom.

Tomasz Łunkiewicz

fot. Sławomir Żylak