Lechia jedzie na mecz z Legią w sytuacji, w jakiej chyba nigdy nie była – jako ogromny faworyt. Wygrać dziś ze stołeczną drużyną to żaden problem, ale nie można zapominać, że to cały czas jest mistrz Polski i w końcu może odpalić. Dlatego też nie można stracić koncentracji. Początek meczu przy Łazienkowskiej w sobotę o 20:30.
Mecz, gdyby odbywał się w innych okolicznościach, na pewno byłby okrzyknięty hitem kolejki. Teraz, gdy obie drużyny dzieli aż dwanaście punktów w tabeli, można jedynie mówić o pojedynku prestiżowym dwóch cenionych w polskiej piłce marek. Swoją drogą nie wiem czy kiedykolwiek gdańszczanie mieli taką przewagę nad Legią. Zazwyczaj było odwrotnie. Jest to świetny prognostyk na dalszą część sezonu. Jeśli Lechia utrzyma tempo, będzie miała dużo łatwiejsze zadanie w grupie mistrzowskiej.
Biało-zieloni jadą do Warszawy w dobrym momencie. „Wojskowi” są w potężnym dołku – sportowym i psychicznym. Nie punktują w lidze, nastąpiła zmiana trenera, a w Lidze Mistrzów dostają regularny oklep. Dodatkowo będą mniej wypoczęci, bo we wtorek grali w Lizbonie ze Sportingiem. A biorąc pod uwagę, że przy Ł3 wygrywać w tym sezonie to praktycznie żaden problem, można powiedzieć, że Lechia jedzie jak po swoje i tylko czeka, żeby odległość wydłużyła się do piętnastu oczek.
W podobnej sytuacji do warszawian lechiści byli kiedy trenerem był Thomas von Hessen. Szkoleniowiec nie pasował drużynie. Zamiast motywować piłkarzy, traktował ich jak szmaty – podważając ich kompetencje, obrażając, nie umiejąc poskładać wszystkiego do kupy i wykrzesać potencjału. W Legii identycznie to wyglądało za Hasiego. Albańczyk nie miał pomysłu na drużynę. W Gdańsku jednak, zaraz po zmianie sztabu, nastąpił zwrot w lepszym kierunku. W Warszawie zaś tego nie widać. Piłkarze dalej grają jak za karę. I trzeba to wykorzystać. Wątpliwym jest, żeby Jacek Magiera, który jest uznawany za świetnego fachowca, zwłaszcza taktycznego, potrafił tak szybko potrząsnąć zespołem.
Nie można jednak zlekceważyć mistrzów Polski. W końcu cały czas drzemie tam ogromny potencjał i wystarczy kilka jego przebudzeń w meczu, żeby przechylić szalę na swoją stronę. Dlatego też ważna jest koncentracja i podejście do tego meczu, jak do jednego z ważniejszych w sezonie. Niezwykle istotne będzie mądre granie w obronie, które pozwoli na to, aby kontrolować przebieg spotkania. Lechia już wielokrotnie pokazywała, że potrafi grać z Legią zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Ponadto w ostatnich latach gdańszczanie są chyba najbardziej niewygodnym zespołem dla stołecznych, gdyż już kilkukrotnie ucierali im nosa, pozbawiając także tytułu mistrzowskiego.
Jeśli biało-zieloni wrócą z Warszawy bez kompletu punktów, na pewno będzie to uznane za sensację. Można być jednak w miarę spokojnym, gdyż lechiści w tym sezonie na wyjazdach wyglądają bardziej niż solidnie. I jeśli udało się zdobyć trzy oczka w Białymstoku czy Krakowie, to tym bardziej powinno się to udać przy Łazienkowskiej z drużyną będącą cieniem samej siebie. A jeśli w Gdańsku myśli się o mistrzostwie, to takie spotkania po prostu trzeba wygrywać, bo pokażą one faktyczną siłę Lechii. Kibice mają nadzieję, że tak się właśnie stanie. Nie oszukujmy się, podopieczni Piotra Nowaka nie zachwycają, ale są niezwykle skuteczni. I liczymy na to, że ta skuteczność zostanie utrzymana także w Warszawie.
Patryk Gochniewski
- 03/10/2016 20:45 - Ciężko wypracowana inauguracyjna wygrana Lotosu Trefla
- 03/10/2016 13:47 - Przemeblowany Lotos Trefl zaczyna sezon
- 02/10/2016 14:43 - 3 Finał IMŚJ LIVE
- 02/10/2016 10:13 - Zabrakło konkretów i polotu - oceny lechistów po meczu z Legią
- 01/10/2016 20:21 - Najlepszy mecz sezonu. Niestety, dla Lechii zakończył się on bardzo źle
- 30/09/2016 21:38 - Powrót hokejowej elity do Olivii bez happy endu
- 29/09/2016 18:39 - Grupa Lotos wróci do gdańskiego żużla?
- 29/09/2016 17:46 - Walne Zebranie Członków SKT
- 27/09/2016 07:46 - Brązowy medal DMP gdańszczan na minitorze
- 26/09/2016 16:48 - Hokeistki Stoczniowca zakończyły wrzesień zwycięsko