Po miesiącu nieopuszczania Trójmiasta, Lechię czeka podróż na drugi koniec Polski. Czy lider tabeli poradzi sobie z coraz lepiej grającą Wisłą, czy też utopi się pod Wawelem w jej nurcie? Odpowiedź poznamy w sobotę. Początek spotkania o godz. 20.30.
Słyszy się wiele opinii, że biało-zieloni są najsłabszym liderem od bardzo dawna. Jest w tym krzta prawdy. Przede wszystkim dlatego, że lechiści gdzieś zagubili swój styl. Happy futbol, który prezentowała na wiosnę ubiegłego sezonu jest tylko wspomnieniem. Ale wtedy też były inne realia. Trzeba było gonić czołową ósemkę. Teraz zespół gra inaczej. Brzydziej, ale dojrzalej. Nie traci już punktów po drodze, wygrywa mecze, w których nie idzie. I co najważniejsze – zdobywa punkty. A to one przecież decydują o pozycji w tabeli. W piłce nożnej chodzi także przede wszystkim o to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika. Bo za styl nikt zwycięstw nie daje.
I to może okazać się kluczowe w sobotnim meczu. Tym bardziej, że dawno Lechia nigdzie nie wyjeżdżała. Na swoim stadionie jest mocna. Na obcym terenie też jest dobrze, ale zdarzają się gorsze chwile. Jak chociażby w derbach z Arką, kiedy prowadząc grę i zamiast dobić przeciwnika, mimo wielu okazji, Paweł Stolarski nie trafił w piłkę, ta trafiła do Błąda i był remis. Takich rzeczy należy unikać. Zwłaszcza z coraz bardziej rozpędzoną Wisłą, która po tragicznym początku radzi sobie coraz lepiej. Pewnie, dostała sześć bramek w Szczecinie, ale tydzień później rozbiła u siebie Arkę aż 5:1. Widać zatem wyraźnie, że przy Reymonta Biała Gwiazda ma wszelkie atuty by pokonać Lechię.
A może jednak nie? Krakowianie do meczu z biało-zielonymi przystąpią zmęczeni i pokiereszowani. W środę grali bowiem rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski z Lechem. Nie dość, że mają w nogach półtorej godziny gry, w tym część w osłabieniu, to jeszcze najpewniej kontuzji eliminującej ze spotkania z gdańszczanami doznał filar obrony, Arkadiusz Głowacki. Do tego dochodzi bardzo wahnięta forma całego zespołu. Zatem Wisła może zagrać z Lechią wybornie, a może też tragicznie.
W Lechii problemów kadrowych już nie ma. Jedyny znak zapytania to ten czy Mario Maloca wykuruje się do soboty. Doznał lekkiej kontuzji podczas spotkania z Górnikiem Łęczna i trudno powiedzieć czy wystarczy czasu, aby wrócił do pełni zdrowia. Na szczęście w Gdańsku jest bogactwo zawodników, zatem nie powinno być problemu z ewentualnym załataniem dziury po Chorwacie. Dodatkowo do składu wrócą już Jakub Wawrzyniak, Simeon Sławczew oraz Flavio Paixao. Lechia więc zagra najmocniejszym składem. Jak do tego Rafał Wolski znów nie zapomni jak się gra, a Marco i Grzegorz Kuświk lepiej wyregulują celowniki, powinno być dobrze.
Jeśli lider faktycznie jest mocny, powinien sobie poradzić z tak poturbowanym klubem, jakim jest dzisiaj Wisła. Nie można do końca roku dać złapać się Jagiellonii czy Legii za koszulkę. Muszą czuć, że walka o mistrzostwo będzie bardzo trudna. Wiadomo, że punkty gdzieś w końcu się zgubią, że Lechia przegra. Taki jest sport. To normalne. Ale do tego czasu trzeba punktować. I przynajmniej utrzymywać obecną przewagę. Tym bardziej, że terminarz nie jest zły – chimeryczna Wisła, potem Śląsk bez wyrazu u siebie i na koniec wyjazd do nieprzewidywalnej Korony, gdzie lechistom zawsze grało się bardzo trudno. Biorąc więc pod uwagę, że w Kielcach może powinąć się noga, w dwóch pozostałych spotkaniach wypadało by zgarnąć komplet. A nie jest to niemożliwe.
Można mówić, że Lechia to słaby lider. Ale z drugiej strony czy można tak mówić o drużynie, która ma długie serie bez porażki, regularnie strzela bramki i przede wszystkim wygrywa trudne mecze? Chyba nie. Trener Piotr Nowak powiedział niedawno, że pewnie, fajnie by było rozgromić kogoś 8:0, ale tak samo, jak w przypadku 1:0, punktów będzie trzy.
W Gdańsku panuje ogólne zadowolenie, mimo pewnych mankamentów, które wciąż nawet laik by zauważył (niedokładność, błędy w obronie, nieskuteczność), ale jednocześnie nie ma co narzekać na wyrost skoro wszystko idzie w dobrym kierunku. Takiej jesieni Lechia nie miała chyba nigdy dotąd. Oby tak dobrze było już do końca.
Patryk Gochniewski
- 04/12/2016 14:30 - Puchar Polski Juniorów Młodszych we florecie
- 03/12/2016 21:32 - Nie umieli wykorzystać nawet karnego. Bardzo słaby dzień zespołu - oceny lechistów po meczu z Wisłą Kraków
- 03/12/2016 21:25 - Lechia nie poradziła sobie z wartkim nurtem Wisły - bolesna porażka pod Wawelem
- 03/12/2016 20:05 - "Atomówki" rozbite w Łodzi
- 02/12/2016 21:49 - Mikołajkowy Turniej koszykówki
- 02/12/2016 21:08 - Łęgowik: Odbieramy na tych samych falach
- 02/12/2016 14:51 - Rusza sprzedaż karnetów na sezon żużlowy 2017
- 01/12/2016 10:55 - MH Automatyka Gdańsk bez Petera Ekrotha
- 01/12/2016 08:17 - "Atomówki" ograły Developres
- 28/11/2016 20:02 - Janowianki postawiły się gdańskim hokeistkom