W sobotę, o godz. 15.30 Lechia zmierzy się w Niecieczy z Bruk-Betem. Czy znowu będzie to droga przez mękę i strata punktów? Czy też będąca w tragicznej formie Termalica, w pierwszym meczu z nowym trenerem, nie będzie w stanie konkurować z gdańszczanami? Oba scenariusze równie prawdopodobne.
Zespół z pola kukurydzy jest czerwoną latarnią ligi. W dziewięciu meczach uciułał jedynie pięć punktów. Nic zatem dziwnego, że cierpliwość się skończyła i podziękowano za pracę Mariuszowi Rumakowi. Jego miejsce zajął człowiek, który uchodzi za jednego z najlepszych młodych trenerów. Czterdziestoletni Maciej Bartoszek już nie raz w ostatnim czasie pokazywał, że jego drużyny momentalnie wskakują na wyższy poziom, grają z polotem i zaangażowaniem. Tak było w Chojnicach i w Kielcach, z których odszedł w kuriozalnych warunkach.
Teraz powierzono mu Niecieczę, którą ma wyprowadzić z kryzysu i zrobić wszystko, aby utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pytanie na ile efekt nowej miotły zadziała już w sobotnim spotkaniu z Lechią. Czy tak tragicznie grający piłkarze są w stanie w tak krótkim czasie zmienić swoją dyspozycję? Bartoszek ma to do siebie, że potrafi właśnie to z nich wykrzesać. A Lechia, co pokazują ostatnie lata, jest idealną drużyną na przełamania. Wszyscy, którym nie szło, robili krok do przodu właśnie w meczach z biało-zielonymi. Tym razem może być podobnie, bo Bruk-Bet wyjątkowo gdańszczanom nie leży.
Biało-zieloni też przecież są dalecy od optymalnej formy i gdyby nie świetna dyspozycja Marco Paixao, pewnie dzieliliby miejsce razem z niecieczanami. A tak, mają przynajmniej dziesięć punktów. Co jest wynikiem kompromitującym wręcz na tak silny kadrowo zespół, jednak biorąc pod uwagę dyspozycję i plagę kontuzji, mogło być jeszcze gorzej. A czas na popełnianie błędów się skończył. Czołówka ucieka, ósemka też zaczyna to robić, czasu coraz mniej. Jeszcze chwila i trzeba będzie uznać ten sezon za stracony, bo nawet w przypadku awansu do grupy mistrzowskiej, można będzie udać się na wcześniejszy urlop, gdyż bez podziału punktów nie będzie o co walczyć.
Lechia ma wciąż problem. Piłkarze grają w kratkę, są kontuzjowani albo uszło z nich powietrze. Piotr Nowak ze swoim sztabem, głównie Adamem Owenem, poszukuje wszelkich możliwych rozwiązań, ale nie przynoszą one oczekiwanych rezultatów. Na pewno nie pomaga w tym kurczowe trzymanie się nazwisk, jak w przypadku Flavio czy Krasicia. Trzeba ich na jakiś czas odstawić. I wpuszczać na końcówki, żeby swoim doświadczeniem wprowadzili spokój. Ale od pierwszych minut trzeba słać do boju przebojowych Oliveirę i Balde, którzy kiedy tylko pojawiają się na boisku, od razu ożywiają grę Lechii.
Do Małopolski najprawdopodobniej nie pojadą Krasić i Stolarski, którzy narzekają na niewielkie urazy. Jest to zatem szansa, aby w końcu spróbować innych wariantów. Wiadomo, najlepiej gdyby do dyspozycji byli Haraslin i Peszko, ale na to musimy poczekać do wiosny. Tym czasem trzeba stawiać na młodych i uporządkować obronę. Jest to najgorsza obecnie formacja w gdańskiej drużynie, która cały czas jest modyfikowana. Stąd lechiści tracą dużo bramek. Pozbycie się Janickiego i Malocy (w bardzo niejasnych okolicznościach – nawet sam Janicki dawał jasno znać, że prezes Mandziara ściemnia w przypadku jego odejścia do Lecha) było największym błędem transferowym tego sezonu. Zespół, który nie tracił bramek, teraz robi to notorycznie. I to w koszmarny sposób.
Obrona jednak nie będzie takim problemem, jeśli zacznie się strzelać dużo bramek. W Niecieczy będzie do tego okazja. Po pierwsze – gospodarze będą ciągle w złej formie psychicznej, po drugie – trzeba wykorzystać jeszcze świeże ustawienie taktyczne Bartoszka, które może wprowadzić niepewność w grze Bruk-Betu. A siła ognia w Gdańsku jest. Jeśli faktycznie od pierwszych minut zawitają Oliveira z Balde, a w środku dyrygować będą Wolski z Lipskim, to mecz można bardzo szybko rozstrzygnąć na własną korzyść.
Wszystko to jednak wciąż pozostaje wróżeniem z fusów, bo niezbadane są myśli Piotra Nowaka. Wyjściowa jedenastka jest taką zagadką, jak forma Termaliki w tym spotkaniu. Trzeba mieć jednak nadzieję, że w końcu idzie lepsze. Bo tak źle nie było w Gdańsku od ładnych paru lat.
goch
fot. lechia.pl
- 23/09/2017 20:48 - Bartosz Tyburski mistrzem Polski w miniżużlu
- 23/09/2017 15:35 - Zbrukani - oceny lechistów po meczu w Niecieczy
- 23/09/2017 15:29 - Dramatu ciąg dalszy
- 22/09/2017 19:15 - MH Automatyka rozbita w Katowicach
- 22/09/2017 18:21 - Arka zdobywa 3 punkty w Gliwicach - wynik
- 21/09/2017 19:35 - Inauguracja XXVI edycji turniejów tenisa stołowego "Omida Open"
- 20/09/2017 12:35 - Kadrowe roszady przed powtórką finału w Tarnowie
- 19/09/2017 22:16 - Arka w ćwierćfinale Pucharu Polski - wynik
- 18/09/2017 18:22 - Gdzie ta Lechia, gdzie jej czar... - oceny gdańszczan po meczu z Jagiellonią
- 18/09/2017 18:00 - Z nieba do piekła. Z piekła do czyśćca