Lechia Gdańsk przegrała z Polonią Warszawa 1:3, ponosząc pierwszą porażkę w historii swoich występów na PGE Arena. Najgorsze jest to, że taki rezultat to dla gdańszczan i tak najniższy wymiar kary.
Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:3 (1:3)
Bramki: 0:1 Cani (9), 0:2 Cani (14), 1:2 Traore (37), 1:3 Cani (43)
Lechia Gdańsk: Pawłowski - Janicki, Kożans, Vućko, Andriuskevicius, Traore, Surma, Pietrowski (46 Lukjanovs), Hajrapetjan, Wiśniewski, Tadić (83 Dawidowski).
Polonia Warszawa: Gliwa - Tosik, Baszczyński, Sadlok, Cotra, Bruno, Trałka, Jodłowiec, Sultes (83 Sikorski), Jeż (90+1 Piątek), Cani (73 Brzyski).
Żółte kartki: Wiśniewski (Lechia), Bruno (Polonia).
Czerwona kartka: Dawidowski (Lechia).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 11 342.
"Czarne Koszule" były lepsze od biało-zielonych w każdym elemencie gry. Na bramkę Wojciecha Pawłowskiego oddały aż 10 celnych strzałów i tylko dzięki ambitnej postawie bramkarza Lechia się w piątkowy wieczór nie skompromitowała. Jeżeli dodamy do tego jeszcze fakt, że dwukrotnie gdańscy obrońcy wybijali piłkę z linii bramkowej, to można powiedzieć, że z tego wyniku i tak należy się cieszyć, bo rywale z Warszawy nie byli dla Lechistów zbyt brutalni. Po siedmiu meczach bez porażki zatem PGE Arena została w końcu zdobyta.
Losy meczu w zasadzie rozstrzygnęły się już w pierwszym kwadransie, kiedy dwukrotnie do bramki Lechii trafił Edagr Cani. Albańczyk najpierw w 9. minucie zamienił na gola dośrodkowaniu z prawej strony Tomasza Jodłowca pięknym strzałem głową, a pięć minut później wykorzystał prostopadłe podanie Pavla Sultesa. W 17. minucie obaj piłkarze zamienili się rolami - tym razem Cani podawał, a Sultes strzelał, ale nie trafił w światło bramki. W 23. minucie Lechię przed stratą trzeciego gola uratował Rafał Janicki, który wybił zmierzającą do bramki Lechii piłkę z linii bramkowej. Z kolei w 27. minucie Pawłowski z najwyższym trudem obronił potężny strzał Sultesa.
Podopieczni Rafała Ulatowskiego przebudzili się dopiero po trzydziestu minutach, kiedy coraz odważniej zaczęli atakować bramkę Michała Gliwy. Przyniosło to efekt w 37. minucie, kiedy to doskonałym zagraniem z prawej strony popisał się Josip Tadić, a kontaktowego gola zdobył Abdou Razack Traore. Wydawało się, że biało-zieloni nabrali po tej bramce wiatr w żagle, ale... obrona po raz kolejny zapomniała, że Caniemu nie można zostawić nawet metra wolnej przestrzeni, co napastnik Polonii skrzętnie wykorzystał w 43. minucie, po zagraniu Roberta Jeża.
Lechiści z olbrzymim animuszem rozpoczęli drugą połowę spotkania, ale gdy dochodzili do pola karnego rywali, nagle zaczynało brakować im pomysłu na skuteczne rozegranie akcji. Odwrotnie niż piłkarzom Jacka Zielińskiego, którzy mogli jeszcze dobić Lechię. Choćby w 67. minucie kiedy Bruno przelobował Pawłowskiego, ale w ostatniej chwili futbolówkę sprzed bramki wybił Viytautas Andruskievicius. Gdańszczanie mogli jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale Traore, po indywidualnej akcji i strzale zza pola karnego, minimalnie chybił.
Nasz zespół mecz kończył w dziesiątkę, gdyż już w doliczonym czasie gry za uderzenie łokciem Macieja Sadloka, czerwoną kartkę otrzymał Tomasz Dawidowski.
Po meczu powiedzieli:
Jacek Zieliński (trener Polonii Warszawa): Odnieśliśmy zwycięstwo na ciężkim terenie. Do tego meczu tylko Lechia i Polonia nie poniosły porażki na własnym boisku. Teraz takim mianem szczycimy się tylko my. Mogę pochwalić swój zespół za mądrą, skuteczną i konsekwentną grę. Po naszej postawie widać było, że przyjechaliśmy do Gdańska po 3 punkty i ten cel udało nam się zrealizować. Z drugiej strony, żeby nie zagłaskać swojej drużyny, muszę przyznać, że zdarzały nam się chwile niepotrzebnego przestoju. Generalnie jednak jestem bardzo zadowolony po tym spotkaniu.
Rafał Ulatowski (trener Lechii Gdańsk): Trudno cokolwiek powiedzieć po takim meczu, bo jego wynik mówi praktycznie wszystko. Dwa pierwsze dośrodkowania rywali w nasze pole karne ustawiły to spotkanie i sprawiły, że w 14. minucie przegrywaliśmy już 0:2. Fragment naszej lepszej gry miał miejsce po kontaktowej bramce Traore, kiedy podjęliśmy z polonistami walkę wręcz. Niestety wszystkie gole obnażyły braki naszej defensywy. W tych sytuacjach mieliśmy przewagę liczebną we własnym polu karnym, a nie potrafiliśmy zapobiec utracie tych bramek. Tym samym drugi warszawski zespół udzielił nam w krótkim czasie srogiej piłkarskiej lekcji. W ostatniej kolejce czeka nas jeszcze mecz z Jagiellonią i mam nadzieję, że miłym akcentem zakończymy ten rok.
Maciej Kanczak
- 04/12/2011 14:21 - Piłkarska zima z "Do przerwy 0:1” - zobacz zdjęcia
- 03/12/2011 20:55 - Trałka: PGE Arena? Masakra!
- 03/12/2011 20:53 - Oceny piłkarzy Lechii po meczu z Polonią Warszawa: Sam Traore spotkania nie wygra
- 03/12/2011 15:58 - Atom Trefl - Stal LIVE: 3:1 - 15:25, 25:14, 25:15, 25:15
- 03/12/2011 11:37 - Lider podejmuje outsidera czyli Atom Trefl gości Stal
- 02/12/2011 21:51 - Pierwsza przegrana Lechii na PGE Arena (wynik)
- 02/12/2011 20:33 - Kuchar nie jest już właścicielem Lechii?!
- 02/12/2011 19:59 - Idzi: Przegrać bitwę, wygrać wojnę
- 02/12/2011 18:15 - EURO 2012: Szczęśliwe losowanie Polaków. Mistrzowie Europy i świata na PGE Arena!
- 01/12/2011 21:15 - Lechia zachęci Wojciechowskiego?