Nudna, bezbarwna pierwsza połowa, i prawdziwe piłkarskie emocje po zmianie stron. Niestety, piłkarzom z miasta z morza i marzeń nie udało 1:2 (0:0).
Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2 (0:0)
Bramki: Jankowski (68) - Carlitos (59), Kulenović (64)
Arka: Steinbors - Zbozień (14 Socha), Maghoma, Marić, Marciniak - Deja, Vejinović - Jankowski, Janota, Olczyk (68 Zarandia) - Kolev (73 Siemaszko)
Legia: Majecki - Stolarski, Jędrzejczyk, Wieteska, Hlousek - Martins (74 Astiz), Cafu - Kucharczyk, Carlitos (68 Agra), Nagy (80 Medeiros) - Kulenović
Żółte kartki: Socha - Martins, Cafu
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Mimo serii porażek w Ekstraklasie działacze Arki Gdynia przed starciem z mistrzem kraju nie kryli optymizmu: „Zawsze mecze z najmocniejszymi drużynami w lidze wywoływały w Arkowcach nadzwyczajną mobilizację i dziś liczymy na podobną sytuację. Czas odwrócić złą kartę i wygrać!”- zapowiadali.
To jednak goście od początku przejęli inicjatywę, co prawda w ślimaczym tempie, ale jednak próbując umieścić piłkę w siatce gdynian. Kilka, dość nieśmiałych strzałów, jak by badających kondycję Pavelsa Steinborsa, Łotysz wyłapał bez większego problemu.
Arka próbowała kontratakować, ale akcje żółto-niebieskich skutecznie rozbijali obrońcy z Warszawy. Te kontry jednak powoli dawały się rozkręcać gospodarzom i po 30 minutach mecz się stał bardziej wyrównany. Niestety, tempo meczu na tym nie zyskało.
Pod koniec pierwszej połowy w pole karne gdyńskiego klubu wbiegł w pole karne, ale nie zdecydował się na uderzenie z kąta, i obrońcy mogli w porę zainterweniować. Obie drużyny widocznie nie miały pomysłu na ten mecz... Statystyka pierwszej części to potwierdziła - 0 celnych strzałów Arki, 1 Legii.
Po zmianie stron z daleka próbował prowadzenie dla Legii zdobyć Kucharczyk, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką.
W 51. minucie na murawę w obrębie pola karnego padł Aleksandar Kolev po tym, jak walczył o pozycję z jednym z obrońców. Złapał się za twarz sugerując, że został uderzony. Sędzia jednak nie zdecydował się obejrzeć tej sytuacji za pomocą systemu VAR.
W 57. minucie Michał Janota idealnie dośrodkował wprost na nogę Michaela Olczyka. Ten uderzył, ale piłka zamiast w światło bramki uderzyła w boisko. Momentalnie wyłapał ją Majecki.
Z kolei dwie minuty później zaatakowała Legia i pięknym strzałem zza pola karnego prowadzenie dla warszawiaków zdobył Carlitos.
W odpowiedzi szarżował Maciej Jankowski, podcinany padł na linii pola karnego. I tym razem arbiter nie zdecydował się na użycie gwizdka.
Gra nabrała tempa. I rozerwał się worek z bramkami. W 64. minucie legioniści zdobyli drugiego gola. Po szybkiej kontrze serią podań obronę Arki wymanewrował Kulenović i Cafu, a ten pierwszy precyzyjnym strzałem wykończył akcję.
Gdynianie nie rezygnowali. Z dystansu tuż obok słupka celował Kolev, ale bramkarz ze stolicy wybił piłkę idealnie zmierzającą w światło bramki. A w 67. minucie kontakt główką zdobył Jankowski po idealnej piłkę od Janoty.
Na boisku przy Olimpijskiej zrobiło się naprawdę ciekawie.
Arka ruszyła do frontalnego ataku, niemal wręcz walcząc o zdobycie wyrównania. Mimo naporu Legia broniła się, ale po pretendencie do tytułu mistrza kraju widać było zmęczenie ciężkim meczem, prowadzonym na trudnym boisku.
W 83. minucie z 7 metrów uderzał Tadeusz Socha, ale posłał piłkę ponad poprzeczką.
Na nic nie zdały się starania żółto-niebieskich. Arka jeszcze nie zdobyła ani jednego punktu tej wiosny.
raz
- 16/03/2019 21:24 - Trefl przegrał w Radomiu
- 16/03/2019 21:02 - Wyrachowana Lechia znów wygrała
- 13/03/2019 23:00 - Trefl poważnie postraszył Zenit
- 13/03/2019 21:19 - Thorssell złamał rękę
- 11/03/2019 23:38 - Lechia roztrwoniła przewagę w tabeli
- 09/03/2019 18:06 - Hokeistki Stoczniowca ponownie ze srebrnym medalem
- 08/03/2019 23:31 - Trefl nie zagra w play off
- 07/03/2019 22:06 - Arka gromi lidera tabeli
- 06/03/2019 18:55 - Półfinał PHL nie dla MH Automatyka
- 04/03/2019 19:18 - Lechia zatrzymana w Lubinie