Od początku sezonu było wiadomo, że jesień albo i cały sezon będą stracone, bo przy takich zmianach, jakie miały miejsce w Lechii Gdańsk nie sposób wszystkiego poukładać w tak krótkim czasie. Nie usprawiedliwia to jednak aż tak słabej postawy drużyny. Teraz postanowiono podejść po rozum do głowy – wyrzucić szrot, a dokupić doświadczonych reprezentantów kraju. Efekt? W Gdańsku zaczyna się tworzyć drużyna.
Owszem, wizja spadku jest wciąż realna. Nie do pomyślenia, ale realna. Bo kiedy w Zagłębiu Lubin zrobiono dream team albo w Zabrzu, gdzie miliony pompował Allianz ktoś brał pod uwagę spadek z ligi? Nikt. A skończyło się dramatycznie. Dlatego w Lechii nie mogą odetchnąć z ulgą.
Wprawdzie trudno sobie wyobrazić takich zawodników jak Colak, Friesenbichler, Nazario, Mila, Wawrzyniak, Vranjes czy Borysiuk na boiskach pierwszoligowych, ale wszystko jest możliwe. Chcemy derby, jasne. Ale w ekstraklasie. Więc lechiści muszą wziąć się w garść i rozpocząć marsz w stronę górnej ósemki. A ta cały czas jest możliwa.
Zwłaszcza kiedy spojrzymy na okres przygotowawczy, który gdańszczanie spędzili w Turcji i Hiszpanii. Jerzy Brzęczek w końcu wziął zespół w obroty. Piłkarze zaczęli normalnie – czyli ciężko – trenować i od razu przyszły efekty. Wystarczy spojrzeć na urywki z rozegranych sparingów, aby zobaczyć, że zespół jest dobrze przygotowany fizycznie. A dzięki temu założenia taktyczne można wypełnić dużo lepiej.
W Gdańsku stworzono zespół, który potrafi grać w piłkę. Efektownie. Ale czy efektywnie? Okaże się niedługo. Powstała drużyna, w której piłkarze lubią grać szybką piłkę, na jeden kontakt. To może okazać się wodą na młyn dla techników – Mili, Nazario czy Vranjesa, którzy będą architektami wszystkich akcji Lechii na wiosnę.
Warto także zwrócić uwagę na obronę. W końcu ma ona ręce i nogi. W końcu zestawiono młodość z doświadczeniem, którego tak bardzo brakowało. Ściągnięcie Wawrzyniaka i Wojtkowiaka to strzał w dziesiątkę. Lata spędzone na boisku pozwolą im uspokoić grę w defensywie Lechii. A przynajmniej powinny, bo w innym wypadku zaczniemy wątpić w ich prawo do bycia reprezentantami.
Co jest jednak w tym wszystkim najważniejsze – w Gdańsku zaczyna powstawać drużyna. Nie zlepek przypadkowych piłkarzy, tylko ciekawie zbudowany zespół, w którym każdy z zawodników walczy za drugiego. Zespół, w którym jest wymienność pozycji i praktycznie dwie równe jedenastki. Dzięki temu będzie większa rywalizacja, która sprawi, że poszczególni piłkarze będą stawać się coraz lepsi.
To wszystko jest oczywiście jedynie wróżeniem z fusów i powiewem optymizmu. Wszystko zostanie zweryfikowane tak naprawdę już w pierwszym meczu, 13 lutego z Wisłą Kraków. Jeśli wyjdzie – piłkarze Lechii złapią wiatr w żagle. Jeśli nie – może być różnie. Jak już wspomniałem, ten sezon był spisany na straty od samego początku. Najważniejsze to nie spaść z ekstraklasy. Wydaje się to niemożliwe, jednak trzeba pamiętać, że rewolucja lubi zabijać swoje własne dzieci. Oby tym razem jedno oszczędziła.
goch
- 07/02/2015 15:23 - Bardzo dobry bilans sparingów Lechii
- 06/02/2015 20:33 - Gdzie są derby z tamtych lat
- 06/02/2015 19:36 - Lechia skuteczna w stałych fragmentach
- 06/02/2015 19:31 - "Atomówki" wygrały w Muszynie
- 06/02/2015 14:43 - Budziłek i Gerson gracze oficjalnie w Lechii
- 04/02/2015 16:08 - Lotos Trefl - PGE Skra LIVE: 1:3 - 25:18, 25:27, 19:25, 22:25
- 04/02/2015 10:41 - Lotos Trefl - PGE Skra: Dla kogo hit z rekordową widownią?
- 04/02/2015 06:41 - Hiszpania służy Lechii
- 04/02/2015 06:37 - Futsaliści znów pod kreską
- 02/02/2015 21:28 - Ostre strzelanie Lechii z hiszpańskim IV-ligowcem