Lechia Gdańsk zremisowała bezbramkowo z najsłabszą drużyną naszej ligi, przez co dalej utrzymuje się na dnie tabeli. Zajmowane 14. miejsce nie jest pozycją, o jakiej marzą w Gdańsku kibice, ale co gorsza, nie udało się nawet strzelić gola, choć okazji było sporo.
Lechia - ŁKS Łódź 0:0
Żółte kartki: Deleu, Piotr Wiśniewski, Rafał Janicki - Dariusz Kłus, Marek Saganowski.
Sędzia: Radosław Trochimiuk (Przasnysz).
Widzów 22 706.
Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Deleu, Luka Vućko, Rafał Janicki, Levon Airapetian - Mateusz Machaj, Łukasz Surma, Paweł Nowak (74. Marcin Pietrowski) - Fred Benson (81. Tomasz Dawidowski), Piotr Wiśniewski, Ivans Lukjanovs (66. Aleksandr Sazankow).
ŁKS Łódź: Pavle Velimirovic - Cezary Stefańczyk, Michał Łabędzki, Piotr Klepczarek II, Marcin Kaczmarek - Sebastian Szałachowski, Dariusz Kłus, Bartosz Romańczuk (77. Radosław Pruchnik), Marek Saganowski, Maciej Bykowski (73. Tomasz Nowak) - Marcin Mięciel (85. Marcin Smoliński).
W tym meczu od początku zagrał Wiśniewski, najlepszy chyba gracz Lechii, nie było za to w składzie Razacka, którego nieobecność była całkowicie niezauważona. Nie było co prawda tylu pięknych technicznie zagrań i głupich strat bo bezsensownych indywidualnych akcjach, więc może wyszło to i na plus. W środku obrony nieźle spisywał się Rafał Janicki, którego nie przestraszyli znani napastnicy w wieku emerytalnym.
Mecz ten nie miał wbrew pozorom historii. Wiadomo było, że ŁKS będzie się bronił, licząc na kontry, a Lechia będzie atakować, nieudolnie próbując zdobyć gola. I wszystko isę sprawdziło. Gdańszczanie optycznie byli zdecydowanie lepsi. Oddali kilkanaście strzałów, mili co najmniej kilka 100% sytuacji, jednak z powodu braku w składzie bramkostrzelnego napastnika, nie udało się ani razu pokonać będącego w niezłej formie, ale też mającego gigantyczne szczęście Velimirovicia.
Bardzo pozytywnym zaskoczeniem była bardzo wysoka frekwencja na tym spotkaniu. Nikt chyba nie spodziewał się ponad 20000 ludzi. Jednak oglądając tak słabą ekipę, jaką niestety jest Lechia, kibice przestaną pojawiać się na meczach. No i te korki…
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Bratkowski trener ŁKS: Gratuluję trenerowi Kafarskiemu bardzo dobrego zespołu. Muszę pochwalić również swoich piłkarzy za konsekwentną postawę w obronie i osiągnięty wynik. Bez strzelania goli na pewno nie utrzymamy się w ekstraklasie, ale w Gdańsku chcieliśmy głównie poprawić grę w defensywie, która była do tej pory naszą największą bolączką. Przed meczem miałem wielki ból głowy z obsadą bramki. Pavle Velimirović zagrał jednak bardzo dobrze w spotkaniu Pucharu Polski i zdecydowaliśmy się postawić na niego. I to była dobra decyzja.
Tomasz Kafarski: Zaimponowała mi gra obronna ŁKS. My staraliśmy się konsekwentnie realizować swój plan - uzyskaliśmy przewagę w drugiej linii, mieliśmy sporo sytuacji, oddaliśmy wiele strzałów z dystansu, ale zabrakło skuteczności. Szkoda, że fantastycznie dopingujący nas kibice nie mogli cieszyć się ze zdobytej bramki. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z dorobku osiągniętego w pierwszych czterech meczach, ale na podsumowania, ani tym bardziej na ścinanie komuś głów jest zdecydowanie za wcześnie. Zdajemy sobie jednak sprawę, że u siebie trzeba wygrywać. Dzisiaj się nie udało, zatem postaramy się odnieść pierwsze zwycięstwo w sobotę w Krakowie nad Wisłą.
Przed Lechią kilka trudnych spotkań. Szczególnie w meczu z Wisłą będzie niezwykle trudno zdobyć jakiekolwiek punkty. Lechia ma jeszcze nieco ponad tydzień na znalezienie wzmocnień. Byle ten czas wykorzystała.
FA
- 28/08/2011 15:36 - Arka wciąż bez wygranej na wyjeździe
- 28/08/2011 15:29 - Lechia - wreszcie zwycięstwo!!!
- 25/08/2011 11:29 - Lotos Wybrzeże: jest Ward, jest zwycięstwo
- 25/08/2011 11:21 - Mecz z Wisłą o pierwsze zwycięstwo
- 25/08/2011 11:16 - Arka i Lechia znają rywali w pucharze
- 21/08/2011 12:45 - Lotos Wybrzeże - Start LIVE
- 20/08/2011 19:24 - Pierwsze zwycięstwo Arki (wynik)
- 20/08/2011 16:42 - Sukces sopockich żeglarzy
- 20/08/2011 08:12 - Lechia pokaże się w Europie
- 20/08/2011 08:09 - Ward wyhamuje Start?