W ostatnim meczu w 2021 roku w roli gospodarza piłkarze Lechii nie sprawili kibicom świątecznego prezentu. Podopieczni Tomasza Kaczmarka na Polsat Plus Arena przegrali z Jagiellonią Białystok 1:2 (1:1).
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Taras Romanczuk (35), 1:1 Flavio Paixao (45-karny), 1:2 Bartosz Bida (54)
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Kristers Tobers (78 Mateusz Żukowski), Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jarosław Kubicki, Jan Biegański (50 Jakub Kałuziński) - Ilkay Durmus, Maciej Gajos (63 Marco Terrazzino), Joseph Ceesay (63 Kacper Sezonienko) - Flavio Paixao (63 Łukasz Zwoliński)
Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors - Tomas Prikril, Michał Pazdan, Israel Puerto, Bogdan Tiru, Bojan Nastić - Martin Pospisil, Michał Nalepa (70 Przemysław Mystkowski), Taras Romanczuk - Bartosz Bida (70 Karol Struski), Fiodor Cernych (78 Michał Żyro)
Gdańszczanie źle zaczynali ostatnie mecze. W czterech ostatnich spotkaniach Lechia jako pierwsza traciła bramkę i musiała gonić wynik. Podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka w meczu z Jagiellonią od początku ruszyli do ataku. Biało-zieloni przeważali, ale nie przekładało się to na wynik. Brakowało również naprawdę groźnych sytuacji. W 35. minucie po rzucie rożnym w zamieszaniu pod gdańską bramką piłka spadła pod nogę Tarasa Romanczuka, który umieścił ją w siatce. Po raz piąty z rzędu gdańszczanie musieli więc gonić wynik. Z czterech poprzednich spotkań w trzech przypadkach było to pogoń skuteczna, bo Lechia dwa razy wygrała, a raz zremisowała. Nie udało się dogonić rywala tylko w Szczecinie.
Po stracie bramki gdańszczanie ruszyli do ataków. W 41. biało-zieloni domagali się rzutu karnego po tym jak piłka dotknęła ręki gracza gości. Arbiter po analizie VAR-u uznał, że ręka była efektem odbicia od biodra i nie podyktował karnego. W 43. minucie w polu karnym gości sprytnie zastawił się Flavio Paixao. Próbujący interweniować Taras Romanczuk zahaczył kapitana Lechii. Arbiter tym razem nie miał wątpliwości i wskazał na 11. metr. Pewnie "jedenastkę" wykorzystał Paixao.
W 54. minucie goście przeprowadzili ładną akcję. Do piłki zagranej z własnej połowy ambitnie biegł Tomas Prikryl i złapał ją tuż przed linią końcową. Pierwsza próba dogrania przed bramkę została przyblokowana. Gdańscy obrońcy zachowali się w tej akcji zbyt beztrosko, pozwolili na kolejne dogranie przed bramkę, gdzie zupełnie niepilnowany Bartosz Bida piętą skierował piłkę do gdańskiej siatki. Kilkadziesiąt sekund później gracz Jagiellonii powinien po raz drugi wpisać się na listę strzelców. Fatalnie zachował się Kristers Tobers, który zbyt lekko zagrał do Kuciaka. Bida przejął piłkę i będąc w sytuacji sam na sam z Kuciakiem, który już leżał na ziemi strzelił w twarz gdańskiego bramkarza.
Gdańszczanie w kolejnych minutach przeważali, ale nie stwarzali poważnego zagrożenia pod białostocką bramką. W 93. minucie powinno być 2:2. Po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka Łukasz Zwoliński nie kryty mając przed sobą praktycznie całą bramkę główkował w słupek. Goście utrzymali korzystny wynik do ostatniego gwizdka.
Lechia przegrała na swoim stadionie po raz pierwszy od kwietnia tego roku.
Tomasz Łunkiewicz
- 15/01/2022 14:27 - Michał Listkiewicz: Potrzebujemy człowieka do zadań specjalnych
- 01/01/2022 14:31 - Nowy Rok z futbolem na AWFiS po raz 43!
- 30/12/2021 19:53 - Jakub Jamróg: Jak będę jeździł z przodu to kibice wybaczą mi nudę
- 22/12/2021 17:32 - Terminarz eWinner 1. Ligi 2022
- 13/12/2021 20:07 - GKŻ Wybrzeże z licencją warunkową
- 05/12/2021 18:04 - Efektowne przełamanie Trefla
- 05/12/2021 14:22 - Hokeistki Stoczniowca bez litości dla kolejnego rywala
- 28/11/2021 19:27 - Trefl kontynuuje złą passę
- 27/11/2021 21:36 - AP LOTOS wygrywa na koniec rundy jesiennej
- 25/11/2021 09:24 - ORLEN zostaje z Alfa Romeo Racing ORLEN