Rozmowa z Michałem Listkiewiczem, sędzią piłkarskim w latach 1973–1996, prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej w latach 1999–2008
- To jak to jest po końcowym gwizdku panie prezesie?
Michał Listkiewicz: Jak to jest po końcowym gwizdku? Jest jakaś nostalgia, jakiś żal, że pewien ważny, a może bardzo ważny, etap w życiu już się zakończył. Z drugiej strony są nowe wyzwania i cieszę się, że ciągle jestem zapraszany, potrzebny. Czuję się aktywny. Jadąc pociągiem spotkałem profesora Janusza Czerwińskiego, legendarnego trenera piłki ręcznej, wieloletniego rektora AWF-u w Gdańsku i trochę mu pozazdrościłem. Pan profesor ma 86 lat, a w formie jest niesamowitej. Mam znacznie mniej, ale też już w wieku emerytalnym, i tak sobie myślę, że wcale nie musi być tak smutno i słabo na emeryturze jeśli można być w takiej formie jak pan profesor Czerwiński.
- Który mecz jest najważniejszy dla sędziego - pierwszy, ostatni?
Michał Listkiewicz: Według mnie zawsze ten najbliższy. Tak samo jak dla piłkarza. Nie ma co rozpamiętywać meczów, które były i się upajać lub wpadać w dołek jak nie wyszło. Trzeba myśleć o najbliższym meczu. Ja tak zawsze podchodziłem. Jak wróciłem z mistrzostw świata we Włoszech to założyłem sobie, że najważniejszy będzie ten mecz, który mnie czeka za trzy tygodnie. To było chyba spotkanie ligowe Ruchu Chorzów. Tylko takie podejście gwarantuje jakiś sukces.
- A jaki jest najtrudniejszy mecz?
Michał Listkiewicz: Najtrudniejszy to taki o którym wiemy, że jakieś złe wspomnienia wiążą się z danym miejsce, stadionem, klubem, drużyną, kibicami i jedziemy z jakąś obawą. Czasami się zdarza, że były niemiłe zajścia, popełniło się jakieś błędy i jedzie się tam znowu. To trzeba wyrzucić z głowy i jechać tak jakby się jechało pierwszy raz.
- Kiedy sędzia przegrywa z zawodnikami?
Michał Listkiewicz: To tak jak nauczyciel w szkole. Jak sobie nie poradzi na początku, nie zyska autorytetu i respektu to potem się to rozjeżdża. Najważniejszy jest pierwszy kwadrans meczu, żeby zawodnicy zrozumieli, że sędzia jest obiektywny, jest bezstronny, w dobrej formie, jest uważny, ale jednocześnie nie jest ich wrogiem. Nie ustawia ich na zasadzie sierżant i żołnierze tylko jest partnerem, że stara się nawiązać kontakt. To jest najważniejsze - nawiązać kontakt z zawodnikami, szanować się nawzajem. Po kwadransie już wiadomo czy się udało czy nie.
- Jak ocenia pan swoją prezesurę - sukces, porażka?
Michał Listkiewicz: Były sukcesy, były i porażki. Tak jak to bywa w życiu. Na pewno sukcesem było wywalczenie dla Polski Euro w 2012 roku i później przygotowanie do organizacji, którą moi następcy świetnie przeprowadzili. Za sukces uważam też nos do trenerów, bo uważam, że zarówno trener Engel, Janas, jak i Beenhakker to były moje dobre strzały. Mimo, że nie jestem fachowcem od szkolenia i trochę tak na "nos" ich zatrudniałem, przekonali mnie jako ludzie. Porażka? Na pewno przespanie afery korupcyjnej i zlekceważenie tego problemu, nie zauważenie jaka jest tego skala. Decyzje, które zostały podjęte były dobre i słuszne, ale były za późno, co najmniej z rocznym opóźnieniem.
- Czy kariera "Fryzjera" jest dla pana wyrzutem sumienia?
Michał Listkiewicz: Na pewno jest to mój największy wyrzut sumienia, że zaufałem ludziom, którym nie powinienem, ale tak już w życiu mam, że ludziom bardzo ufam i generalnie mam do ludzi nastawienie bardzo optymistyczne i pełne ufności. A tu się okazało, że za moimi plecami nawet moi dobrzy koledzy robili złe rzeczy. To na pewno też zadecydowało, że byłem prezesem 9 lat, a nie 13. Myślę, że powinienem być następną kadencję, jako ten, który wywalczył Euro. To tak jak rodzic, który chce dziecko, które wychowuje poprowadzić do ślubu. Sam tak zadecydowałem, bo sprawy zaszły za daleko.
- Czy piłka jest dziś zdrowsza?
Michał Listkiewicz: Na pewno jest inna. Technika spowodowała, że nie ma tylu błędów sędziowskich, że wszystko da się szybko wychwycić i zweryfikować. Myślę, że są nowe, ukryte formy manipulacji jak chociażby bukmacherka. To problem nie tylko piłki, dotyczy kilku innych dyscyplin. Takie rozprzestrzenienie bukmacherki czyli hazardu dla młodych ludzi niesie negatywne skutki, bo bywają manipulowane mecze. Może nie w tych najwyższych klasach, ale trochę niżej.
- Lato i Boniek - wybitni piłkarze i wybitni prezesi? Czy można to tak zestawić?
Michał Listkiewicz: Obaj i Grzegorz i Zbyszek, obaj moi dobrzy koledzy, piłkarzami byli wybitnymi. Na pewno obu można zaliczyć do piątki najwybitniejszy polskich piłkarzy w historii. Grzegorz był trenerem niezłym, Zbyszek Boniek trenerem był słabym. Jako prezesi myślę, że wnieśli dużo. Jeśli chodzi o Grzegorza Latę to przede wszystkim doprowadził do końca dzieło Euro 2012, czego ludzie nie doceniają i czepiają się go za niezręczne wypowiedzi telewizyjne. Prezes nie jest od ładnego mówienia tylko od roboty. To dziś pokazuje Cezary Kulesza, który moim zdaniem na razie bardzo dobrze radzi sobie z tą funkcją. Zbyszek Boniek to zupełnie inny typ prezesa, który spowodował, że PZPN stał się instytucją bardzo medialną, bardzo rozpoznawalną. Bardzo zadbał o budżet, który wzrósł kilkukrotnie. Od strony marketingowo - pr-owo - biznesowej Zbyszek na pewno dokonał przełomu.
- Kto powinien być selekcjonerem na mecz z Rosją który może być ostatni w walce o udział w mistrzostwach świata w Katarze? Nawałka, Brzęczek, Stolarczyk czy trener zagraniczny?
Michał Listkiewicz: W tej sprawie mam inne zdanie jak większość i prezes Kulesza. Trener na dwa lata z wizją budowy drużyny to nie jest dobra opcja. Moim zdaniem ten mecz z Rosją i miejmy nadzieję następny ze Szwecją albo Czechami, to jest mecz kluczowy na dzień dzisiejszy. Dziś trzeba się tylko tym zajmować, a nie jak będzie wyglądała reprezentacja za pół roku, za rok, kto będzie grał, jakim systemem. To może nie mieć żadnego znaczenia. Jeżeli nie zakwalifikujemy się na mistrzostwa w Katarze to wypadamy z obiegu na przynajmniej pół roku. Liga Narodów ma nieporównywalnie niższą rangę niż mistrzostwa świata. Wziąłbym zadaniowca, którego zaakceptują zawodnicy, który zbierze to do kupy i powie "Jedziemy na Moskwę, a potem poprawiamy i jedziemy do Kataru". Dopiero po tych meczach będzie wiadomo co z tą reprezentacją. Czy przygotowania do mistrzostw świata w Katarze czy totalny remont i budowanie zupełnie nowej drużyny na następną imprezę. To musi być człowiek do zadań specjalnych. Uważam, że Adam Nawałka byłby dobrym strzałem. Jerzy Brzęczek też, ale zdaje się, że z zawodnikami atmosfera nie była najlepsza. Maciej Stolarczyk jako asystent i Łukasz Piszczek. Taki tercet byłby bardzo wskazany. Marzy mi się, żeby było tak jak w Niemczech gdzie wiadomo trzy lata wcześniej kto będzie nowym trenerem po odejściu obecnego. To jest bardzo dobry model.
- Czy 70 tysięcy euro dla trenera to pensja godziwa skoro część budżetu PZPN pochodzi od spółek publicznych?
Michał Listkiewicz: To jest bardzo godziwa pensja. Co prawda jest to bardzo eksponowana i odpowiedzialna funkcja, ale z drugiej strony roboty nie ma tak dużo jak w klubie. To jest praca kilka razy w roku po kilka dni. Można mówić, że analizuje, obserwuje, ogląda, ale nie przesadzajmy. Selekcjoner pracuje głową. To musi być bardzo tęgi mózg, dobry analityk. Takiej konkretnej pracy od godziny do godziny za wiele nie ma. Wiem, bo kilku selekcjonerów zatrudniłem. To jest pensja bardzo godziwa. Dla budżetu PZPN-u nie jest to chyba zbyt duży problem, bo dziś ten budżet jest bardzo duży, oparty głównie o sponsorów zewnętrznych. Myślę, że warto wydać trochę więcej na świetnego fachowca niż troszkę mniej na słabego. A najgorzej jak się wydaje bardzo dużo słabego, jak to było w przypadku Paulo Sousy.
Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
- 24/01/2022 22:21 - Pierwsze ligowe zwycięstwo Trefla w 2022 roku
- 23/01/2022 22:31 - Polonia po raz kolejny pokonała Stoczniowca
- 22/01/2022 23:54 - Ostry trening przed meczem z liderem
- 19/01/2022 20:33 - Trefl awansował do 1/4 Pucharu Polski
- 19/01/2022 13:54 - Plan przedsezonowych przygotowań gdańskich żużlowców
- 01/01/2022 14:31 - Nowy Rok z futbolem na AWFiS po raz 43!
- 30/12/2021 19:53 - Jakub Jamróg: Jak będę jeździł z przodu to kibice wybaczą mi nudę
- 22/12/2021 17:32 - Terminarz eWinner 1. Ligi 2022
- 13/12/2021 20:07 - GKŻ Wybrzeże z licencją warunkową
- 11/12/2021 22:11 - Lechia nie dogoniła Jagiellonii