Po meczu z Lechią złości nie krył bramkarz Ruchu Krzysztof Kamiński.
- Cały mecz był straszną huśtawką nastrojów. Dla postronnego widza wręcz wymarzone widowisko. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba. Co prawda szybko odpowiedzieliśmy na pierwszy gol, ale szybko też daliśmy sobie wbić drugiego. W drugiej połowie było lepiej. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, co nie tylko pokazują trzy bramki, które zdobyliśmy, ale i dwie, które straciliśmy. Cholera, jestem zły. Za dużo pracy włożyliśmy, żeby oddać to prowadzenie w samej końcówce! Zamiast wybijać te piłki, zaprosiliśmy rywala do własnego pola karnego. Zabrakło trzeźwego myślenia. Trzeba szybko się podnieść i wygrać następny mecz z Pogonią Szczecin – powiedział w rozmowie z nami Krzysztof Kamiński.
Kojarzysz ze swojej kariery równie emocjonujące spotkanie? - Chyba nie. To dzisiejsze przebiło skalę. Mam nadzieję, że to ostatnie, w którym zagram z tak brutalnym rachunkiem.
PADO
- 15/05/2013 13:45 - Składy na mecz Renault Zdunek Wybrzeże z Lubelski Węgiel KMŻ
- 14/05/2013 20:15 - Memoriałowy remis. Będzie nagroda Fair Play im. Andrzeja Grubby - GALERIA
- 14/05/2013 13:02 - Buzała: Pokazaliśmy charakter
- 14/05/2013 12:55 - Duda: Najpiękniejsza bramka w karierze
- 13/05/2013 17:31 - Zenik na kolejne dwa lata w Atomie Trefl
- 12/05/2013 20:50 - Kaczmarek: Dramaturgia jak w dziełach Szekspira
- 12/05/2013 20:43 - Zieliński: Zdrowie ma się tylko jedno
- 12/05/2013 20:29 - Streetball na gdańskim Przymorzu
- 12/05/2013 16:58 - Remis wyrwany w doliczonym czasie - GALERIA
- 12/05/2013 16:35 - Futsal Ekstraklasa: Spadek AZS UG Gdańsk