Lechia Gdańsk po 16. kolejkach piłkarskiej Ekstraklasy zajmuje jedenaste miejsce z 19 „oczkami” na koncie. Co złożyło się na taką zdobycz punktową? Jak to wyglądało w poprzednich latach? Jak rozkładają się statystyki indywidualne? Zapraszam do lektury.
Hokejowe tercje piłkarzy
Poczynania zawodników Lechii w obecnych rozgrywkach można podzielić na hokejowe tercje.
Po piątej serii gier Lechia dzieliła fotel lidera z Górnikiem Zabrze, zdobywając 11 punktów co daje 57% procent zdobytych punktów w całej rundzie! Zdobyła 9 bramek, tracąc 4. Biało – zieloni w trzech meczach u siebie odnieśli dwa zwycięstwa i jeden remis. Trzy gole na koncie posiadał Paweł Buzała (mówiło się o nim nawet w kontekście reprezentacji!), dwa trafienia miał japoński obieżyświat Daisuke Matsui. Po trafieniu dołożyli Deleu, Wiśniewski, Madera i Pietrowski.
Sytuacja Lechii po 10. kolejce wciąż była niezła. Co prawda, przez pięć spotkań drużyna dorzuciła tylko 4 punkty (21% punktów na przestrzeni rundy), ale wciąż zajmowała dość wysoką, piątą lokatę. Przyczyna? Pogorszyła się gra w defensywie. W drugiej tercji podopieczni Probierza stracili aż 10 goli (po dwa gole na mecz). Z przodu wyglądało to jeszcze przyzwoicie – 5 trafień. Powód nieskuteczności? Słabsza forma Buzały. Co prawda z letniego snu wybudził się Grzelczak, zdobywając 3 gole. Po bramce dorzucili Pietrowski (rzut karny) oraz Paweł Dawidowicz. Ale to wszystko za mało. Lechia była wtedy jeszcze drużyną, która u siebie nie przegrała.
Kolejna tercja była jeszcze słabsza od poprzedniej. W sześciu meczach ekipa ponownie zdobyła zaledwie 4 punkciki. Bilans bramkowy: 7-14! Gra w obronie wołała o pomstę do nieba. Cztery gole w Łodzi, cztery u siebie od Kolejorza, trzy w Bielsku - Białej. Strzelcami byli: Grzelczak (2), Pietrowski, Deleu, Buzała, Frankowski i Janicki. Jak od lat, brakuje klasycznego napastnika. I co z tego, że Lechia wygrała w Warszawie, skoro przegrała z Widzewem i Podbeskidziem, które dołują. Gdyby spojrzeć, że gdańszczanie nie wygrali z Piastem, czy Koroną, które ledwo zipią nad strefą spadkową...
Lechia Probierza, a Lechia Kaczmarka
Po 16. meczach Lechia Gdańsk w zeszłym sezonie pod wodzą „Bobo” Kaczmarka zajmowała szóste miejsce z dorobkiem 24 punktów. Wygrała siedem meczów, trzy zremisowała, a w sześciu musiała uznać wyższość rywali. Bilans bramkowy był dodatni: 22-19. Większość, bo 17 punktów (70%) biało – zieloni zdobyli na wyjazdach. W tej klasyfikacji Lechia uległa tylko Lechowi, który zgromadził „oczek” aż 24.
Co ciekawe, w tym sezonie 24 punkty również dają 6. miejsce w tabeli (Cracovia).
Lechia pod wodzą Michała Probierza w takiej samej ilości spotkań zgromadziła 19 punktów, co daje 11. miejsce. Bilans bramkowy jest ujemny: 21-26. Biało – zieloni wygrali 4 mecze, aż 7 zremisowali (najwięcej w lidze obok Wisły, Ruchu i Podbeskidzia), a pięć przegrali. W tym sezonie zdobycz punktowa jest bardzo wyrównana: 10 punktów u siebie, 9 na wyjazdach.
Duet Abdou Razack Traoré – Ricardinho zdobył dla Lechii Kaczmarka w 16. meczach aż 14 goli (9 i 5). Trzy trafienia miał Wiśniewski, a po jednym Surma, Machaj, Rasiak, Łazaj i Deleu.
W obecnych rozgrywkach duet Grzelczak – Buzała łącznie zdobył 9 goli (5 i 4). Jednak nie wynika to tyle ze współpracy obu panów, co po prostu ze strzałów z dystansu (Grzelczak) i wykończenia akcji w polu karnym (Buzała). Trzy gole ponadto zdobył Pietrowski, dwa Deleu i Matsui (tak, te dwie z pierwszej kolejki!), a po jednym Dawidowicz, Frankowski, Janicki, Madera i Wiśniewski.
Bogusław Kaczmarek zakończył sezon z Lechią na ósmym miejscu z dorobkiem 38. punktów. Michał Probierz może wykorzystać reorganizację rozgrywek, która została wprowadzona w tym roku. Jeżeli na koniec rundy zasadniczej były trener Jagiellonii Białystok wyrówna osiągnięcie Kaczmarka, to awansuje do grupy mistrzowskiej, gdzie punkty zostaną podzielone na pół. I wtedy wiele jeszcze może się wydarzyć.
Jeśli nie awansuje, to w Gdańsku będzie wielkie rozczarowanie, którego skutkiem prawdopodobnie będzie zwolnienie Probierza. Na razie jednak porównanie wypada na korzyść Bogusława Kaczmarka. Ale przecież to piłka nożna to sport, w którym potrzebna jest cierpliwość.
Miłosz Wein
Inne artykuły związane z:
- 20/11/2013 19:50 - Trefl nie obroni pucharu - wynik
- 20/11/2013 11:08 - Lista kandydatów do jazdy w Gdańsku coraz krótsza
- 18/11/2013 18:35 - UKS ”Atena” zwycięża w Berlinie
- 18/11/2013 08:24 - Miłość to nie usprawiedliwienie - podsumowanie koszykarskiego weekendu
- 17/11/2013 13:03 - Beef Master Budowlani - Atom Trefl LIVE: 0:3 - 10:25, 21:25, 23:25
- 15/11/2013 19:34 - Lotos Trefl zgarnął pełną pulę w Olsztynie
- 14/11/2013 08:00 - Pucharowe porażki trójmiejskich koszykarzy
- 13/11/2013 20:24 - Gorący miesiąc gdańskiego żużla
- 12/11/2013 16:38 - II Memoriał im. Brunona Bendiga w Gdyni
- 10/11/2013 22:20 - Koszykarze w kratkę