Po 14. kolejkach sezonu 2011/2012 T-Mobile Ekstraklasy Lechia Gdańsk ma zaledwie czternaście punktów na koncie i tylko "oczko" przewagi nad strefą spadkową. Czy w ostatnim meczu rundy jesiennej z Ruchem Chorzów nastąpi w końcu tak długo oczekiwany przez kibiców ruch biało-zielonych w górę tabeli?
Po sobotniej klęsce z Legią Warszawa 0:3, gdańszczanie spadli na 13. miejsce w tabeli. Mają tyle samo punktów co ich sąsiad ŁKS Łódź, ale są na wyższej pozycji dzięki korzystniejszej różnicy bramek. Pierwszy zespół strefy spadkowej, a więc Zagłębie Lubin wyprzedzają z kolei zaledwie o punkt. Nie można napisać, że drużyna prowadzony od trzech tygodni przez Rafała Ulatowskiego sięgnęła dna, ale niebezpiecznie się do niego zbliża. Dlatego starcie z rewelacją tego sezonu w TME to idealna okazja aby w końcu uciec z dolnych rejonów tabeli.
Problem tylko w tym, że powodów aby wierzyć w to, że Lechia w końcu się przełamie i udanie zakończy tak fatalną dla siebie rundę jesienną jest naprawdę niewiele. Gdańszczanie nie wygrali czterech ostatnich meczów, od 405 minut nie potrafią znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Ostatnie trzy spotkania w tym roku rozegrają u siebie, ale... no właśnie, z sześciu do tej pory rozegranych potyczek na PGE Arena, biało-zieloni wygrali... jedną, resztę remisując. Wiele wymownym jest również fakt, że poza Lechem Poznań, nie mierzyli się wcale z ligową czołówką, a... z jak się teraz okazuje, bezpośrednimi sąsiadami w tabeli, a więc z Cracovią, ŁKS Łódź, GKS Bełchatów i Widzewem Łódź. Przy ul. Pokoleń Lechii Gdańsk nasz zespół ostatni raz trzy punkty zgarnął 12 września, kiedy zwyciężył w dramatycznych okolicznościach z Górnikiem Zabrze 2:1. Trzy ostatnie spotkania zakończyły się podziałem punktów, a kibice, zwykle tak licznie odwiedzający imponującą, bursztynową arenę na gola Lechistów w Gdańsku czekają już 278 minut.
Gdzie więc szukać nadziei na to, że piłkarze Rafała Ulatowskiego tym razem nie zawiodą swoich fanów i w końcu uraczą ich tak długo oczekiwanym zwycięstwem na PGE Arena? Zwłaszcza, że rywalem będzie rewelacyjny w tym sezonie Ruch, którego plecy w tabeli TME oglądają aktualnie Lech Poznań i Wisła Kraków. Na pewno nie można patrzeć ani na statystyki "Niebieskich" na wyjeździe (te są bowiem całkiem niezłe- 10 punktów w 6 meczach) ani też na ich aktualną dyspozycję (w listopadzie piłkarze Waldemara Fornalika wygrali wszystkie swoje spotkania- dwa w lidze i jedno w Pucharze Polski). Gdańszczanie na pewno podwójnie zmotywowani wyjdą na starcie z chorzowianami, bo atmosfera wokół zespołu jest coraz gorsza, o czym świadczy spadająca frekwencja i gwizdy na praktycznie każdym meczu na PGE Arenie. Po trzech tygodniach pracy w Gdańsku można już również śmiało założyć, że trener Ulatowski na tyle dobrze poznał zespół, że wie doskonale kogo na co stać i na spotkanie z Ruchem wydeleguje najlepszy aktualnie skład. Do tego również wspaniałą oprawę obiecują kibice, więc może wspólnymi siłami, uda się w końcu ruszyć ten coraz bardziej rozpadający się wózek? Wszak Tomasz Dawidowski na oficjalnej stronie klubu zapewnia: - Nie wyobrażam sobie w poniedziałek innego wyniku niż nasza wygrana po dobrej grze.
Przewidywany skład Lechii: Pawłowski- Andruskievicius, Kożans, Vućko, Janicki- Surma, Pietrowski, Traore, Nowak, Hairapetian- Wiśniewski.
Maciej Kanczak
Inne artykuły związane z:
- 25/11/2011 13:01 - Wielkie testowanie w Arce i Lechii
- 25/11/2011 12:56 - Biało-zielony szpital
- 23/11/2011 19:23 - "Atomówki" powróciły na fotel lidera
- 23/11/2011 12:34 - Do przerwy 0:1. Kolejna edycja imprezy!
- 23/11/2011 10:49 - Koszykarze Trefla wracają do Hali 100-lecia
- 21/11/2011 20:05 - "Zorro" nie zmienia ligi
- 21/11/2011 09:40 - Kolejna wygrana koszykarzy Trefla
- 20/11/2011 22:39 - Oceny piłkarzy Lechii po meczu z Legią Warszawa: Marność nad marnościami
- 20/11/2011 22:36 - Małkowski pozostał w szpitalu
- 20/11/2011 16:50 - Legia Warszawa – Lechia Gdańsk 3:0