Lechia zmierzy się w piątek z GKS Bełchatów. Na boisko przy Traugutta przyjedzie po raz pierwszy po transferze Paweł Buzała.
Mecz ten będzie wyjątkowy również dla Kamila Poźniaka, który z Bełchatowa trafił do Gdańska. Nie będzie jednak sentymentów dla swoich byłych klubów. Ten mecz może dać Lechii awans na trzecie miejsce w lidze. Gdy pierwszy raz w tym sezonie to się udawało, piłkarze lekko się zacięli, jakby bojąc odpowiedzialności. Tym razem raczej do tego nie dojdzie. W drużynie jest zbyt wielu zawodników z doświadczeniem, żeby popełnić dwa razy ten sam błąd.
Przed Lechią niezwykle trudny tydzień. W piątek mecz z Bełchatowem, a już w środę do Gdańska przyjeżdża Legia Warszawa, by walczyć o finał pucharu Polski. Dlatego trener Kafarski nie zdecydował się, jak większość ligowych drużyn, na żaden sparing podczas reprezentacyjnej przerwy. Wolał dać zawodnikom dzień wolnego i na spokojnie przygotowywać drużynę do męczących bojów.
PGE GKS Bełchatów, najbliższy rywal Lechii to drużyna z najmniejszego miasta ekstraklasy. Ma jednak tam swoich wiernych kibiców, którzy starają się zawsze jeździć za swoimi pupilami. W piątek z powodu oryginalnego terminu (godzina 17:45), może im się nie udać. Jednak siła Bełchatowa to nie kibice, ale kadra. Połączenie młodości z doświadczeniem. Najbardziej znanym zawodnikiem Bełchatowa jest Marcin Żewłakow. Były reprezentant Polski po kilkunastu latach poza krajem, postanowił wrócić na stare lata, by grać w Bełchatowie. Jest to najlepszy tak zwany „wielki powrót”, gdyż ani Smolarek, ani Żurawski, ani tym bardziej Wichniarek nie mogą się pochwalić niczym. A Żewłakow po cichu przyszedł i jakby po cichu strzela swoje bramki. Wtóruje mu w tym Dawid Nowak, który jednak jest tak kontuzjogennym, zawodnikiem, że jego kariera niestety stanęła w miejscu. Strzela on co prawda kilka bramek w sezonie, ale strzela je dla średniaka, a mógłby dla największych naszych klubów.
W poprzednim spotkaniu Lechia przegrała ze Śląskiem Wrocław 1:2. Kibice nie mogli być zadowoleni ze stylu gry drużyny, gdyż pozwoliła na wyłączenie z gry największych swoich atutów. W spotkaniu tym niezauważalny był Razack Traore, którego doskonale krył Przemysław Kaźmierczak. Pod formą jest też Bedi Buval, który nie potrafi się odnaleźć, choć gra na pewnym dość solidnym poziomie, ale to dużo za mało jak na potencjał tego zawodnika. Pierwszy raz niepewnie zagrała w tej rundzie obrona Lechii, która na wiosnę nie straciła do tego meczu bramki. Jednak taki zimny prysznic Lechii się na pewno przyda. Pozwoli pokazać, że nie ma nic za darmo, że trzeba walczyć całe 90 minut. Nasza liga jest tak wyrównana, a faworyci tracą co chwila punkty, więc gdańszczanie mają nawet szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. Jednak żeby to osiągnąć, trzeba wygrywać spotkania z zespołami pokroju Bełchatowa, gdyż za plecami czyha już Śląsk i Lech Poznań.
Lechia zagra w piątek ważny mecz. Po pierwsze pokaże czy jest silna psychicznie, a po drugie czy chce walczyć o najwyższe cele. Oby tak.
Filip Albertowicz
- 01/04/2011 14:32 - Trefl gotowy do walki na całego
- 01/04/2011 06:37 - Ujawniamy: Razack Traore w reprezentacji Polski!
- 31/03/2011 22:40 - Atomówki pokazały charakter
- 31/03/2011 18:25 - Press and Practice Day na gdańskim stadionie
- 31/03/2011 18:18 - Pierwszy krok do mistrzostwa
- 31/03/2011 15:02 - Historyczne punkty MES
- 31/03/2011 14:56 - Ostatnie godziny rejestracji na bilety na Euro 2012
- 30/03/2011 14:46 - Składy na mecz Lotos Wybrzeże -Start
- 30/03/2011 10:11 - Nabór do szkółki żeglarskiej w Gdyni
- 28/03/2011 15:22 - Drugie złoto młodych hokeistów Stoczniowca