Bałtyk Gdynia przegrał w sobotę z liderem rozgrywek Olimpią Grudziądz 2:3 i przez tą porażkę traci już 11 punktów do pierwszego miejsca w II lidze, grupie zachodniej. Podopieczni trenera Grembockiego nie mają się jednak czego wstydzić, gdyż przegrywali już w tym spotkaniu 0:3, ale potrafili się podnieść i dojść rywala na jedną bramkę.
Bałtyk Gdynia – Olimpia Grudziądz 2:3 (0:2)
Kudyba 65, Król 71 – Kryszak 8, Sulej 41, Wacławczyk 49.
BAŁTYK GDYNIA: Gostomski – Kiciński (Detlaff), Benkowski, Martyniuk, Król – Lilo (Drzymała), Michałek, Lemanek, Łuczak (Grembocki) - Kudyba, Pruchnik (Malicki)
OLIMPIA GRUDZIĄDZ: Wróbel – Wacławczyk, Brede, Kowalski, Ratajczak – Frańczak, Kryszak (Kościukiewicz), Domżalski (Pawlak), Pach, Kal – Sulej (Ekwueme)
Sędziowie: Mazuro (Olsztyn) oraz Chrześcijański i Kurt
Widzów: 1100
Kartki: Łuczak , Malicki ,Grembocki (Bałtyk), Frańczak, Pawlak (Olimpia)
Spotkanie od samego początku nie ułożyło się po myśli gospodarzy, którzy już w 8. minucie stracili bramkę. Z 25 metrów strzelał Kryszak, a piłka wpadła do siatki. Od momentu utraty gola piłkarze Bałtyku wzięli się do roboty. Konstruowali ciekawe akcje, głównie za sprawą Michała Michałka, którego ostre dośrodkowania niestety rzadko docierały na głowy kolegów. Najbliższy zdobycia bramki był Dariusz Kudyba, który niestety przestrzelił w idealnej sytuacji. W końcu przyszła 41. minuta i po kontrze Bałtyk stracił drugą bramkę. Gostomski obronił jeszcze strzał Domażalskiego, ale przy dobitce Suleja był już bezradny. Na tym zakończyły się emocje w pierwszej połowie.
Po przerwie już w 49. minucie mieliśmy zmianę wyniku. Po rzucie rożnym głową piłkę do siatki skierował Wacławczyk. Po zdobyciu trzeciej bramki goście postanowili iść za ciosem. Stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, ale brakowało im skuteczności. W 65. minucie wreszcie gola zdobyli gospodarze. Po dośrodkowaniu Łyczaka, na listę strzelców wpisał się Kudyba. To jednak nie był koniec emocji w tym spotkaniu. Nie minęło 5 minut, a Bałtyk zdobył kontaktową bramkę. Po stałym fragmencie gry do siatki trafił Król. Od tego momentu Bałtyk rzucił się do przodu. Atakował zaciekle i blisko było, żeby udało się wyrównać. Kudyba nie zachował jedna zimnej krwi po minięciu bramkarza i trafił w stojącego na linii obrońcę. Nie minęła chwila i ten sam zawodnik strzelił minimalnie niecelnie. Kibice zaczęli mocno wierzyć w wyrównanie, a nawet zwycięstwo w tym spotkaniu. Jednak nic takiego się nie stało. Piłkarze Bałtyku pomimo kilku jeszcze szans bramkowych, nie potrafili pokonać po raz trzeci Wróbla i mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem gości.
Cieszyć może jednak postawa piłkarzy trenera Grembockiego w drugiej połowie spotkania. Jeśli będą potrafili tak się prezentować w kolejnych spotkaniach, to na pierwsze na wiosną zwycięstwo nie będzie trzeba długo czekać.
FA
Inne artykuły związane z:
- 20/03/2011 20:50 - Asseco i Trefl wygrywają na wyjazdach
- 20/03/2011 20:32 - Gafurow złamał obojczyk?
- 20/03/2011 19:29 - Stoczniowiec zakończył ligę na 7 pozycji
- 20/03/2011 19:07 - "Atomówki" przegrały mecz na szczycie
- 20/03/2011 18:21 - Wybrzeże trenowało z Unibaxem
- 19/03/2011 19:06 - Lechia zatrzymana w marszu na podium
- 18/03/2011 23:38 - Arka znów nie wygrała
- 18/03/2011 22:40 - Stoczniowiec dalej od 7 miejsca
- 18/03/2011 18:51 - Pogoda i GKSŻ przeciw żużlowcom - aktualizacja
- 18/03/2011 07:55 - Pro Tour Polish Open 2011