Arka Gdynia przegrała ze Śląskiem Wrocław 1:3, ale dzięki wygranej 2:0 w Gdyni, awansowała do półfinału Pucharu Polski.
Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 3:1 (2:1)
Bramki: Mila (15), Diaz (25), Mila (90) - Jarzębowski (14)
Śląsk: Kelemen - Socha (77 Gikiewicz), Celeban, Pietrasiak, Pawelec (73 Mraz) - Dudek, Kaźmierczak - Sobota, Mila, Madej - Diaz (81 Voskamp)
Arka: Szlaga - Radzewicz, Jarun, Benevente, Krajanowski - Tomasik, Pruchnik, Jarzębowski, Kowalski - Kuklis (85 Niedziela) - Nwaogu (31 Kasperkiewicz).
Żółte kartki: Diaz, Madej - Krajanowski, Radzewicz, Pruchnik, Kuklis, Kasperkiewicz
Czerwone kartki: Pruchnik (86 za drugą żółtą)
Mecz lepiej rozpoczęła Arka, która już po 14 minutach prowadziła z gospodarzami. Jednak szybki gol Jarzębowskiego nie ostudził zapędów Śląska i dzięki ramce Sebastiana Mili szybko, bo po minucie, wyrównał. To podłamało trochę piłkarzy trenera Nemec, którzy skupili się głównie na obronie. Śląsk dalej atakował i już po kolejnych 10 minutach strzelił kolejnego gola. Po tym golu, Arka cofnęła się całkowicie do obrony. Śląsk grał, a gdynianie bronili się, czasem wręcz rozpaczliwie. Po przerwie obraz gry się nie zmienił. A zawodnicy znad morza, rzadko nawet próbowali kontrować. Szanse Arki na utrzymanie dobrego wyniku spadły po drugiej żółtej kartce dla Radosława Pruchnik. W 90 minucie trzeciego gola dla Śląska zdobył Sebastian Mila i już tylko jedna bramka dzieliła gospodarzy od awansu. Zaryzykowali, grając bramkarzem, obrońcą i 9 napastnikami, ale nie udało im się strzelić czwartego gola i to Arka awansowała. W półfinale czekają już Legia, Wisła i Ruch Chorzów.
Po meczu powiedzieli (za slaskwroclaw.pl):
Petr Nemec: Mogę pogratulować Śląskowi dobrego meczu i walki, a z drugiej strony pogratulować sobie awansu do kolejnej fazy rozgrywek. Założenia wypełniliśmy, bo było one takie, żeby się bronić i szybko strzelić gola. Oczywiście do ostatnich chwil baliśmy się o wynik, bo kiedy tracimy gola na 1:3 w 90 minucie spotkania, a sędzia dolicza aż 5 minut, to może być różnie. Jednak my też mogliśmy po którejś z kontr zdobyć gola. Zawodnicy w końcówce byli zdani na siebie, bo zupełnie nie było słychać naszych wskazówek. Ten mecz kosztował nas dużo sił, szczególnie na tej murawie. W półfinałach nie ma już co wybierać, z kimkolwiek nie zagramy, nie będziemy faworytem.
Orest Lenczyk (trener Śląska Wrocław): Dwumecze pucharowe mają to do siebie, że dostarczają emocji. Muszę podkreślić, również w imieniu piłkarzy, że atmosfera była absolutnie sprzyjająca i bardzo nam pomagająca, serdecznie za to dziękuje. Piłkarze włożyli wiele zdrowia i serca w to spotkanie i stworzyli dobre widowisko. Na początku tracąc gola i psując je, a potem odrabiając i doprowadzając do wyniku, który dawał nadzieję do samego końca. A ona umarła ostatnia. Druga bramka w Gdyni popsuła nam ten mecz, bo w pucharach liczą się gole strzelone na wyjeździe. Pożegnaliśmy Puchar Polski i żałujemy, że się nie spotkamy z Legią. Bardzo chcielibyśmy wziąć rewanż za przegrany 0:4 mecz ligowy.
FA
- 23/03/2012 21:10 - Prezentacja w blasku laserów - GALERIA
- 23/03/2012 14:11 - Cztery "Atomówki" w kadrze siatkarek
- 23/03/2012 13:59 - Lechia-Podbeskidzie: Sytuacja, w której trzeba zwyciężać
- 23/03/2012 13:57 - GLPS: Galaktyczni na czele
- 23/03/2012 13:51 - Koszykarskie derby Trójmiasta już w sobotę
- 22/03/2012 13:07 - Bełcik: Warto w nas wierzyć
- 21/03/2012 14:13 - Absolwenci UG zagrają 26 maja
- 21/03/2012 10:18 - IV Gala Sportu Młodzieżowego
- 21/03/2012 10:09 - Gryf bliski sprawienia sensacji
- 20/03/2012 19:04 - Atomówki zdobyły Muszynę!