Po dobrej postawie Arki Gdynia w zeszłotygodniowych derbach Trójmiasta, i dobrym debiucie trenera Aleksandara Rogićia, kibice klubu z Olimpijskiej liczyli na przebudzenie swej drużyny. Niestety, żółto-niebiescy przespali godzinę meczu i przegrali 1:2 ze Śląskiem Wrocław.
Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 2:1 (1:0)
Bramki: Chrapek (2), Exposito (59) - Vejinović (81-karny)
Śląsk: Putnocky - Broź, Golla, Puerto (83 Pawelec), Stiglec, Łabojko, Mączyński, Pich, Chrapek (66 Radecki), Płacheta (90 Hołownia), Exposito.
Arka: Steinbors - Zbozień, Maghoma, Marciniak, Wawszczyk (87 Antonik) - Vejinović - Nando, Nalepa (74 Siemaszko), Busuladzić, Jankowski (71 da Silva) - Skhirtladze
Już w drugiej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Piłkarze Śląska konsekwentnie pressingiem spychali obrońców Arki w stronę bramki bronionej przez Pavelsa Steinborsa. Ten, po otrzymaniu podania próbował zagrać do Michała Nalepy, ale lider żółto-niebieskich poślizgnął się na mokrej murawie. Piłkę przejęli wrocławianie, ta trafiła do Chrapka, który lobem umieścił ją w siatce gdynian.
Śląsk nie zamierzał na tym poprzestać. Arkowcom ciężko było wyjść ze swojej połowy. A i łotewski bramkarz piłkarzy z Wybrzeża musiał ratować swoją drużynę przed stratą kolejnego gola.
Przez pierwsze ponad 20 minut gdynianie grali bez pomysłu na to, jak oddać cios gospodarzom. Ci z kolei spokojnie kontrolowali przebieg spotkania.
Po pół godzinie gry piłkarze znad morza powoli zaczęli zagrażać bramce wrocławian, jednak mimo okazji, nadal nie padał strzał w światło bramki. Coraz częściej za to dochodziło do przepychanek pod bramką gospodarzy.
W 35. minucie Maciej Jankowski i Davit Skhirtladze zatańczyli z obrońcami Śląska w polu karnym, ale niestety ten pierwszy był na spalonym i z tej akcji nic nie wyszło.
Pod koniec pierwszej połowy Arkowcy odzyskali inicjatywę, ale dobrze postawiona obrona piłkarzy z Dolnego Śląska nie pozwoliła oddać przyjezdnym celnego strzału na bramkę.
Po zmianie stron goście rzucili się do odrabiania starty, ale gospodarze postawili mur w obronie. W 52. minucie Arkowcy mieli rzut wolny tuż sprzed linii pola karnego Ślaska. Do piłki podszedł Skhirtladze, ale jego uderzenie było mocno niecelne.
To jednak w 59.minucie drugi cios zadali wrocławianie, ponownie po błędzie gdynian. Vejinović źle zagrał do partnera na skrzydle pod własnym polem karym, futbolówkę przejął skrzydłowy i odegrał do Exposito. Ten mocno uderzył pod poprzeczkę i Steinbors nie miał szans na obronę. Zrobiło się 2:0 dla Śląska.
Dziesięć minut później zaatakował skrzydłem Skhirtladze, dośrodkował, piłka trafiła na głowę Nando, ale niestety uderzenie napastnika Arki trafiło wprost w ręce miejscowego bramkarza.
W 78. minucie Łabajko dotknął piłki ręką w swoim polu karnym i sędzia wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki Śląska. Rzut karny na gola pewnie zamienił Vejinović. Arka wróciła do gry przy wyniku 1:2. Niestety, zbyt późno. Wynik spotkania nie uległ bowiem zmianie.
r
- 07/11/2019 19:03 - Nowi zawodnicy w Zdunek Wybrzeże
- 03/11/2019 20:40 - Lotos PKH zdobył punkt w Tychach
- 30/10/2019 22:17 - Pierwsze zwycięstwo Trefla Michała Winiarskiego
- 27/10/2019 21:16 - Lotos PKH przełamał Naprzód w trzeciej tercji
- 27/10/2019 20:57 - Trefl na inaugurację przegrał z PGE Skrą
- 25/10/2019 21:07 - Lotos PKH wypunktował sosnowiczan
- 24/10/2019 17:56 - Zmarł Stanisław Głowacki
- 22/10/2019 20:11 - Lotos PKH przełamał serię porażek
- 18/10/2019 19:44 - Lotos PKH bez przełamania, w derbach lepszy KH Energa Toruń
- 17/10/2019 08:21 - Zmiana rektora AWFiS