Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia odnieśli kolejne ligowe zwycięstwo. Po niedawnym triumfie nad Zastalem Zielona Góra, teraz na wyjeździe pokonali Polonię Warszawa. Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, a skuteczność rzutów, szczególnie Polonii pozostawiała sporo do życzenia.
Polonia Warszawa – Asseco Prokom Gdynia 40:63 (12:10, 11:23, 10:7, 7:23)
POLONIA: Hinson 13 (2x3), Easley 8, Wichniarz 6 (1), Palmer 5, Nowakowski 2 oraz Nana 3, Kwiatkowski 3 (1), Czujkowski.
ASSECO PROKOM: Ewing 10 (1), Szczotka 7 (1), Eldridge 5 (1), Witka 4, Varda 1 oraz Videnov 15 (3), Frasunkiewicz 9 (1), Łapeta 5, Burrell 4, Hrycaniuk 2, Wilks 1, Kostrzewski.
Jak wskazuje sam wynik podopieczni Tomasa Pacesasa nie mieli „dnia”. Bardzo niski wynik daje mocno do zrozumienia, że zawodnicy obu drużyn po prostu nie mogli się tego dnia wstrzelić. Pomimo nieznacznej przegranej w pierwszej kwarcie, zawodnicy nie zwątpili w swoje umiejętności. Na drugą kwartę wyszli mocno nabuzowani i szybko zaczęli trafiać. Przy beznadziejnej skuteczności gospodarzy, udało się zbudować przewagę. Dobrze grał Videnov, który zdobywał najwięcej punktów w drużynie, ale reszta zawodników nie była gorsza. Do przerwy na tablicy widniał wynik 23:33.
Po przerwie kibice zgromadzeni na trybunach widzieli pokaz koszykarskiej bezsilności. Obie drużyny zdobyły w trzeciej ćwiartce w sumie jedynie 17 punktów. Pokaz pudłowania trwał na szczęście jedynie 10 minut. Potem podopieczni Tomasa Pacesasa już, na swoim słabszym troszkę poziomie, trafiali. Wygrali całe spotkanie 63:40, ale pozostawili nienajlepsze wrażenie. „Szeryf” musi bardzo ostro wziąć się za swoich zawodników na treningach i poprawić skuteczność. Bez tego obrona mistrzostwa będzie niezwykle trudna.
- Nie zachwyciliśmy może w ataku, ale udało nam się pozwolić Polonii na zdobycie jedynie 40 punktów – cieszył się po meczu skrzydłowy Asseco Przemysław Frasunkiewicz. Trener Pacesas podziękował serdecznie kibicom Polonii. – Chce pogratulować publiczności, gdyż była naprawdę wspaniała. Bardzo miło nas przyjęli, co nieczęsto zdarza się w tym kraju. Polonia grała bardzo dzielnie. Oni bardzo chcieli, bardzo walczyli, ale myśmy zagrali bardzo dobrze w obronie. Zmusiliśmy ich do wielu rzutów z nieprzygotowanych pozycji – zakończył „Szeryf”.
Asseco coraz śmielej goni czołówkę tabeli, gdy nadrobi wszystkie straty, może nawet być liderem rozgrywek. Najważniejsze by w zespole nie było więcej konfliktów, a wtedy będzie już tylko z górki.
Filip Albertowicz
Inne artykuły związane z:
- 11/01/2011 19:55 - Trzy medale SKT
- 11/01/2011 16:22 - Miasto pomoże Stoczniowcowi, ale stawia warunki
- 10/01/2011 08:48 - Jaki będzie dla trójmiejskiego sportu rok 2011?
- 09/01/2011 22:24 - Dzień Stefana
- 09/01/2011 11:55 - Lechia najlepsza w Amber Cup
- 08/01/2011 22:57 - Atom rozbity
- 08/01/2011 14:13 - Koszykarze Trefla przed teoretycznie łatwym zadaniem
- 08/01/2011 14:10 - Ciężki styczeń "Atomówek"
- 06/01/2011 19:21 - "Gibon" w Arce
- 06/01/2011 19:12 - Zadecydowały wolne