Hans Christian Andersen napisał „Dziewczynę, która podeptała chleb” ku przestrodze przed pychą, złem, arogancją i przede wszystkim przed brakiem szacunku do świętości, do chleba. Chleb staje się w tym wypadku sacrum, którego lekceważenie kończy się tragicznie – zesłaniem do piekła i wiecznym potępieniem. Czy to przesłanie może mieć miejsce we współczesnym świecie, świecie pełnym egoizmu, pychy, małości, płytkości, braku wzajemnego szacunku, samouwielbienia, a jednocześnie samo zatracenia, chochołowego tańca wokół konsumpcjonizmu?
Może, czy raczej ma miejsce. Stykamy się z tym światem na co dzień, pełnym sprzeczności, pełnym blichtru bez głębi, pełnym powierzchownych ocen, pełnym kłamstwa. Nie istnieją granice, te są przekraczane wielokrotnie i jednocześnie wskazują na bezkarność działań w imię własnego ego, które jeśli tylko zechce uzdrowi nas z wszelkich dolegliwości, dokładnie tak jak w pierwszych scenach spektaklu p.t. „Dziewczyna która podeptała chleb” w Teatrze Wybrzeże (premiera 19.01.2024 r.) kiedy po szamańskich zabiegach człowiek pozbywa się kompleksów i dolegliwości go dręczących, przestaje się jąkać i znacznie poprawia się jego pewność siebie. Wszystko mogę, jestem Panem swojego życia, wszystko dzieje się tak jak chcę - oto credo współczesnego świata z którym zmierzył się twórca spektaklu scenarzysta i reżyser Mariusz Grzegorzek. Jeśli tak to co robi w przedstawieniu Jezus, co chce nam powiedzieć twórca kończąc swoją opowieść pieśnią Wacława z Szamotuł , która jest niczym innym jak modlitwą, prośbą o opiekę Boga?
Cały spektakl złożony jest z pojedynczych, niekoniecznie ze sobą korespondujących etiud teatralnych. W teatrze czułam się jak w remizie oglądając szybko przemijające sceny w rytmie disco. Bez związku, bez ładu, byle było ładnie i z przytupem. Czy tak właśnie wygląda nasz świat, pełen udręczonych, samotnych ludzi? Tak go pokazuje reżyser: mamy tu udręczoną matkę dysfunkcyjnego dziecka, narkomana próbującego wyjść na prostą, telewizyjny program, który okazuje się porażką i okazją do zniszczenia prowadzącego, telewizyjne show: jesteś wielki, jesteś Bogiem. Tymczasem Bóg w tym spektaklu pojawia się jako udręczony i opuszczony przez ludzi. Wierny i oddany pozostaje mu tylko pies.
Pomieszanie z poplątaniem ma miejsce w tym spektaklu, nic się z niczym nie łączy, każda scena jest osobnym teledyskiem pełnym dyskotekowego światła i zamkniętą całością, a jednak dwie opowieści spinają to przedstawienie i powodują że z tego chaosu można wydobyć sens. Ten, który próbował przekazać twórca pozostaje jego tajemnicą, ja mogę tylko nazwać swoje wrażenia i odczucia, a te są pełne sprzeczności.
Tuż po spektaklu kompletnie nie miałam pojęcia „co autor miał na myśli”. Totalny chaos w głowie i na scenie. Kilka dobrze zagranych etiud teatralnych, to wszystko. Dla kogo? Dla kogo zostało to przedstawienie przygotowane? To pytanie dręczyło mnie cały czas, aż doszłam do wniosku, iż mamy dwa wyjścia, albo je zlekceważymy, albo potraktujemy poważnie, a wtedy chorał śpiewany na końcu stanie się przesłaniem na resztę życia.
W spektaklu świetnie zagrali: Małgorzata Brajner, Jerzy Gorzko, Michał Jaros, Karolina Kowalska, Marcin Miodek, Janek Napieralski, Małgorzata Oracz, Marek Tynda, Piotr Witkowski. Muzyka na żywo: Leszek Kołodziejski. Scenariusz i reżyseria: Mariusz Grzegorzek.
Małgorzata Zalewska
fot. Natalia Kabanow
- 06/03/2024 13:39 - Pracownia teatralnych inspiracji
- 20/02/2024 11:47 - Lizystrata
- 06/02/2024 15:33 - Puste miejsca
- 31/01/2024 15:16 - Teatr Mostownia
- 29/01/2024 19:00 - Czerwony Kapturek
- 07/01/2024 13:11 - Kopenhaga
- 06/12/2023 09:37 - „Opowieść Wigilijna” w Miniaturze
- 28/11/2023 14:22 - Jak się tu znaleźliśmy?
- 14/11/2023 19:40 - Piękna Zośka
- 31/10/2023 14:34 - „Czarodziejska Góra” w Teatrze Miejskim w Gdyni